Dlaczego huragany zawsze mają imiona, jakby były członkami kółka literackiego w Zachodnim Sussex? Huragan Katrina, Milton, a za chwilę pewnie Larry, Alicia, Jake... A gdzie huragan Tyrone, Muhammad, Ramesh, Alejandro? Czyżby natura bała się, że huragan o bardziej „egzotycznym” imieniu będzie miał złą prasę? Może to sposób, żeby zniszczenia brzmiały bardziej „przyjaźnie”? Bo przecież jak Milton zalewa pół miasta, to brzmi to niemalże jak zaproszenie na herbatkę.

#usa #pogoda
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wankstain: trzy tygodnie temu bylem w sarasota i Siesta Key, nasza ulubiona plaza i raz w roku jezdzismy, po tych dwoch huraganach to Sieste chyba niezle zalalo.....pecha ma zachodnie wybrzeze, mnie mijaja wszystjue od paru lat na szczescie,
  • Odpowiedz
  • 1
Od lat mam zasadę, jeśli news jest z poza granic polski to szukam u źródła. Bo ta podana w polsce przechodzi przez tyle rąk, że na końcu to nie wiesz w co masz wierzyć xD.
  • Odpowiedz
polskie źródła mówią o najgorszym kataklizmie od 100 lat.


@CorniShon007: To tak jak z coroczną zimą stulecia xD Jeśli zniszczenia po przejściu huraganu zostaną ocenione na EF-5 to będzie to tornado dekady pod względem siły.
  • Odpowiedz