NIELUDZI SKWAR I SKWARKI
Żar lał się z nieba. To nie była zwykła trasa, to była DŁUŻSZA TRASA BUSEM! Co prawda nie pierwsza, ale jeszcze nie zdarzyło się, by warunki atmosferyczne tak utrudniały funkcjonowanie kierowców. Mietek otarł zakola z potu i SPUCHY, po czym zdyszany wydusił z siebie kilka słów.
- P.. panie Mariuszu, mogę śledzika chociaż?
Mietek spojrzał spod kierownicy na swojego starszego kolegę, który właśnie ze smakiem wcinał wiaderko zepsutych przez upał śledzi w occie. Pan Mariusz był zadowolony z pracy Mietka, w końcu jego WOREK JAJECZNY wydawał się praktycznie pusty. Co ważniejsze, Mietek zadbał również o pozbycie się z moszny kilku pokaźnych pryszczy… skwarków, jak to Mariusz je nazywał.
-
Żar lał się z nieba. To nie była zwykła trasa, to była DŁUŻSZA TRASA BUSEM! Co prawda nie pierwsza, ale jeszcze nie zdarzyło się, by warunki atmosferyczne tak utrudniały funkcjonowanie kierowców. Mietek otarł zakola z potu i SPUCHY, po czym zdyszany wydusił z siebie kilka słów.
- P.. panie Mariuszu, mogę śledzika chociaż?
Mietek spojrzał spod kierownicy na swojego starszego kolegę, który właśnie ze smakiem wcinał wiaderko zepsutych przez upał śledzi w occie. Pan Mariusz był zadowolony z pracy Mietka, w końcu jego WOREK JAJECZNY wydawał się praktycznie pusty. Co ważniejsze, Mietek zadbał również o pozbycie się z moszny kilku pokaźnych pryszczy… skwarków, jak to Mariusz je nazywał.
-
Światło bijące z lampy w środku kabiny busa odbijało się od jego spoconych zakoli NORWOOD 3. Mietek pierwszy raz miał okazję przeprawiać się przez słynne ŚWIECKO, o którym Pan Mariusz tak ochoczo opowiadał podczas moczenia swojej moszny w Mietkowym otworze gębowym. Po upalnym dniu w trasie nareszcie byli na miejscu. Pan Mariusz sam z podniecenia puścił mocnego JADOWNIKA prosto w nozdrza młodego kierowcy.
- Wysiadaj młody i leć po burgiera dla mnie, najlepsze som tylko w Świecku. - Krzyknął podniecony, doświadczony kierowca. Mietek został wyrzucony z kabiny busa mocnym kopniakiem w krocze. Po doczłapaniu na czworaka pod drzwi małego lokalu został powitany przez sprzedawcę burgerów.
Legendy o najlepszym siedzisku na zmęczone, męskie, tłuste, przepocone odbyty dotarły niestety nawet do Świecka. Sprzedawca, sędziwej wagi, rozpoznał chłopca po plamach SPUCHY na koszulce marki FRUITY. Nim Mietek zdołał złożyć zamówienie, miał już na swojej twarzy rów sprzedawcy. Dieta pracowników opierała się głównie na wysokoprzetworzonych odpadach mięsnych, tudzież często na dupie zostawały śladowe ilości przetrawionej ropy prosto z jelita cieńkiego.