#przypowiesci #wiara #chrzescijanstwo #hinduizm #madrzejzwykopem
Pewien Mistrz powiedział uczniowi: Bóg jest we wszystkim. Jeśli widzisz Go w każdej rzeczy, każdym stworzeniu i każdym zdarzeniu, zawsze będziesz bezpieczny.
Uczeń wyruszył na wędrówkę i doszedł do wioski sterroryzowanej przez szalonego słonia. Słoń ten biegał po ulicach, niszczył zagrody, tratował ludzi. Mieszkańcy wioski wciągnęli ucznia do jednej z chat i ostrzegli go:
- nie wychodź na ulicę, póki szaleje na niej słoń, bo zrobi Ci krzywdę.
Uczeń jednak nie przeląkł się. "W tym słoniu też jest Bóg, dlaczego miałbym się bać". I wbrew protestom kryjących się ludzi wyszedł na spotkanie ze zwierzęciem. Słoń z furią podniósł go kłami, rzucił na pobocze, stratował i zmaltretował, tak, że uczeń ledwie uszedł z życiem. Po długiej rekonwalescencji wrócił do Mistrza i wyżalił się:
- Powiedziałeś mi, żebym widział Boga we wszystkim, a wtedy będę bezpieczny, i zobacz teraz, co się ze mną stało.
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DywanTv: wg mnie płynie z niej taka nauka, żeby nie być zbyt zadufanym w sobie, nie traktować wybiórczo czyichś nauk, tylko zawsze starać się patrzeć z różnych perspektyw i z dystansem podchodzić do tego wszystkiego, co wydaje nam się pewne. Dziś też tak jest, że ludzie często odwołują się do jakichś wzorców czy nauk religijnych w wybranych sprawach, i są święcie przekonani o swojej słuszności. Nie zawsze dostrzegają, że wszystko
  • Odpowiedz
  • 1
@jankotron: Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu
  • Odpowiedz
#filozofia #chrzescijanstwo #slowonadzis #przypowiesci #madrzejzwykopem
Żył sobie pewien człowiek, który słynął ze swojej dobroci, miłosierdzia, skromności i oddania dla innych. Dzielił się tym co miał, każdego pocieszył i każdemu poradził, dla każdego był wyrozumiały i nikomu źle nie życzył. Pewnego dnia objawił się mu Archanioł Gabriel i powiedział:
- Dobry człowieku, Bóg docenił Twoje uczynki tu na Ziemi, i wybrał Cię na
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#filozofia #przypowiesci #madrzejzwykopem #internet
Opowiem wam taką anegdotkę o filozofie (zapomniałem którym, ale to nieistotne dla treści). Historyjka ta jest bardzo aktualna nawet dzisiaj.

Działo się to w starożytnej Grecji. Na słynny plac Agora w Atenach ściągali z całej Hellady rozmaici myśliciele i filozofowie, aby tam przemawiać, dyskutować, promować swoje i obalać teorie innych. Tak samo chciał postąpić pewien młodzieniec z prowincji. Nim jednak wyruszył do wielkiego polis, poszedł na nauki do lokalnego myśliciela. Ten chętnie go przyjął, obiecał nauczyć czytania i pisania, zapoznać młodzieńca z podstawami filozofii i najbardziej jej znanymi nurtami. Zastrzegł sobie jeden warunek:
- przez cały czas trwania nauki, nawet poza lekcjami, ilekroć ktoś Cię obrazi, powie Ci niemiłe słowo, zwyzywa Ciebie albo twoich bliskich - musisz mu dać jakąś monetę. Obojętnie jaką, choćby najdrobniejszą jaką będziesz miał przy sobie, ale musisz mu za to zapłacić.
Młodzieniec zgodził się, choć warunek ten wydał mu się dziwaczny i absurdalny. Zrzucił go na karb pustelniczego życia nauczyciela, który być może zaczynał stradać zmysły.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#opowiastka #przypowiesc #madrzejzwykopem #badzdobryzwykopem

Pewien facet umarł. Po śmierci spotkał świetlistą postać, która zaprowadziła go do wspaniałej sali, gdzie grała piękna muzyka, było dużo roześmianych ludzi, a na środku stały stoły zastawione najwyśmienitszym jedzeniem. Facet zasiadł za stołem, chwycił łyżkę, nabrał nią pysznej zupy - i już chce włożyć łyżkę do ust, kiedy czuje, że do ramienia ma przywiązaną deskę tak, że nie może jej zginać w łokciu - a więc i nie może się nakarmić. Rozgladą się i patrzy, że wszyscy biesiadnicy mają ten sam problem i nikt nie może zbliżyć łyżki do swoich ust.

- Hej - mówi do świetlistej postaci, która go tu przywiodła - co jest grane, myślałem, że jestem w niebie!

Świetlista
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#opowiastki #madrzejzwykopem

Był sobie gość, który zmarł, i trafił do pięknego, wspaniałego miejsca, gdzie drzewa uginały się od owoców, pełno było zastawionych stołów, wszędzie biegały cudowne różowe paski, grała jego ulubiona muzyczka i w ogóle wszystko było super. Zaraz też zjawił się mężczyzna w białej marynarce, i powiedział:

- możesz brać i używać czego tylko zapragniesz. Gdybyś miał jakieś życzenie, to jestem do twoich usług.

Facet
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach