Puzzle, moje miasto
Od dłuższego już czasu organizuję swoje fotografie. Te wszystkie zgromadzone, uzupełniane znaleziskami i, całe szczęście, te nowe, których wciąż przybywa. Segreguję na kolekcje i swoim zwyczajem analizuję ich wymowę. Lubię patrzeć, jak każde kryterium dobioru tworzy z nich niezależne opowieści.
Wydzieliłem garść zdjęć miasta. Dobrych i kiepskich, znaczących i oznaczających. Takich, które mają dla mnie znaczenie, bądź odnoszą się do czegoś znaczącego dla mnie. Takich, które lubię i mógłbym
Od dłuższego już czasu organizuję swoje fotografie. Te wszystkie zgromadzone, uzupełniane znaleziskami i, całe szczęście, te nowe, których wciąż przybywa. Segreguję na kolekcje i swoim zwyczajem analizuję ich wymowę. Lubię patrzeć, jak każde kryterium dobioru tworzy z nich niezależne opowieści.
Wydzieliłem garść zdjęć miasta. Dobrych i kiepskich, znaczących i oznaczających. Takich, które mają dla mnie znaczenie, bądź odnoszą się do czegoś znaczącego dla mnie. Takich, które lubię i mógłbym
- njdnsjdnjs
- jutronaobiadznowuryz
- Dixieboy61
- sm_m
- Lenalee
- +23 innych
Czy to rzeczywiście komuś coś da, przeczytać, że ktoś inny dwa lata temu przeszedł przełom (którego w trakcie nawet nie rozpoznał) i od tamtego momentu drobnymi krokami dźwiga się z gnoju?
Że zakończenie kiepskiego związku, że ustabilizowanie sytuacji, że ogrom rozkwitu relacji z synem, że znów książki, znów dzienniki, plany, że pół roku temu złożenie kompa i