Czytałem ostatnie wpisy o mieszkaniu na wsi i gównoburzę pod nimi i zgadzam się po spędzeniu na takiej dziurze 23 lat życia, że wieś to jest dramat dla nastolatka, młodego człowieka ale zasadniczo większość problemów wynika z jednego: komunikacja publiczna a raczej jej brak
Opiszę wam na przykładzie mojej wioski ale podobnie wygląda to w całej Polsce
Dojazd z wioski do miasta powiatowego obsługuje od paru lat oczywiście lokalny JanuszBus, u mnie
##!$%@? #malociekawostka #komunikacjapubliczna #prund

Ostatnio siedzę w Warszawie kilka dni w miesiącu, i jeżdżę sobie pociągami Lublin-Wawa. Nawet sensownie teraz to wygląda, są te nowe darty, nie ma specjalnie opóźnień. W zeszłym tygodniu jechałem 5 rano w poniedziałek, i zauważyłem ze zdziwieniem, że jadąc od przystanku przy mieszkaniu w Lublinie do przystanku przy biurze w Warszawie 3 pojazdami (trolejbusem, pociągiem i tramwajem) całą drogę jechałem "na prund".

To już ta przyszłość chyba?
Siedzę w pociągu, w przedziale siedzi też znajomy z podstawówki. Nigdy żadnymi kumplami nie byliśmy, ale na gronie go miałem w znajomych, kiedyś jakieś cześć-cześć było. Niby przypał, że nie powiedziałem żadnego siema przy wsiadaniu, ale kurde, byłoby gadanie na jakich kto studiach, co z dziewczynami, a potem 5 minut niezręcznej ciszy, po których ktoś się w końcu zdecyduje nałożyć słuchawki na głowę, a 2,5h podróży czeka. Teraz on, podobnie jak ja,