Wpis z mikrobloga

Czytałem ostatnie wpisy o mieszkaniu na wsi i gównoburzę pod nimi i zgadzam się po spędzeniu na takiej dziurze 23 lat życia, że wieś to jest dramat dla nastolatka, młodego człowieka ale zasadniczo większość problemów wynika z jednego: komunikacja publiczna a raczej jej brak
Opiszę wam na przykładzie mojej wioski ale podobnie wygląda to w całej Polsce
Dojazd z wioski do miasta powiatowego obsługuje od paru lat oczywiście lokalny JanuszBus, u mnie kursów jest kilka w ciągu dnia od poniedziałku do piątku, w weekendy totalna pustka(W ubiegłym roku przy okazji pandemii kilka miesięcy nie kursowali w ogóle przez co dużo ludzi musiało pokupić auta albo pozwalniać się z pracy xD)
Pierwszy bus z wioski do powiatowego jeździ jakoś po 6 więc do pracy na 1 zmianę nie dojedziecie xD kolejny jest jakoś po 7 i jeździli nim zazwyczaj gówniaki do szkoły, potem jest pustka bodaj do 11/12 więc jak się miało w szkole np na 9 to i tak trzeba było jechać tym o 7 i czekać ponad godzinę xD ostatni bus z wioski do powiatowego jeździ jakoś po 16 więc też lipa jeśli ktoś chciałby dojechać np na nocną zmianę do pracy

Z powiatowego na wioskę busów powrotnych też jeździ zaledwie kilka z dwugodzinnymi odstępami od 8 do 19 no więc z drugiej zmiany też np nie wrócicie, jak chodziłem do szkoły to nie zliczę ile razy musiałem się włóczyć po powiatowym np przez półtorej godziny czekając na busa, a powiatowe też metropolią nie jest, jedna mała galeria handlowa, parę sklepów, knajp i tyle

z braku komunikacji publicznej wynikają inne wady mieszkania na wsi czyli bardzo utrudniony dla dziecka/nastolatka udział w jakichś zajęciach dodatkowych, treningach sportowych itp, musi mieć kogoś kto go będzie woził
wyjście na jakąś imprezę ze znajomymi? załatwiaj sobie transport
nawet mając prawko przecież #!$%@? jeździć nie będziecie więc musicie sobie załatwić kogoś kto was przywiezie chociażby z głupiego wyjścia po pracy na browara xD

Studiowałem zaocznie przez pewien czas w Krakowie(nie skonczylem ale to temat na inna opowieść xD) i jak przyjeżdżałem na weekend to z rzeczy, które mnie najbardziej szokowały było to, że tam praktycznie co parę minut nawet w nocy można się dostać z jednego końca miasta na drugi, dla ludzi wyjście po zajęciach do kina, galerii, knajpy było najnormalniejszą rzeczą na świecie, dla mnie przybysza z wioski taki wyjazd to jest wyprawa na cały dzień

Z innych minusów mieszkania na prowincji to brak sensownej pracy(większość ludzi #!$%@? w lokalnej fabryce za 2,5k netto) i mentalność ludzi, patologia i stare postkomunistyczne janusze opowiadające jak kiedyś to było

#wies #przegryw #komunikacjapubliczna