"Popularne „kieszonki” są plagą każdego dużego miasta. Chwila nieuwagi w komunikacji miejskiej albo na targowisku i „pyk”. Wszystkie nasze dokumenty przechodzą w ciągu kilku minut przez rząd obcych i pazernych rąk. Wykrywalność takich kradzieży jest dramatycznie niska. Wynika to z faktu, że doliniarzom często bliżej do iluzjonistów niż pospolitych złodziei. Wykorzystywanie przez nich rekwizytów, metod manipulacji naszą uwagą oraz niezwykła, mrówcza organizacja pracy. Nie bez powodu, była to zawsze złodziejska elita. Chociażby