@Virgonautus: Oj, chyba nie. Kieszonkowcy ulatniają się szybko, a nie kupują żarcie za skradzioną kasę. Za to ten z 1:53 - o k%#%a. Łotrzyk poziomu co najmniej 15!
@Hand_Solo: Zwróciłem na to uwagę, bo nie miała nic w dłoni, a po minięciu typa, coś z baskiem na moment się pojawiło w jej dłoni. Nie za skradzioną. rzecz wkłada do swojej lewej kieszeni, zaś kasę wyciąga z prawej.
P.S. Kiedyś tak chcieli moją siostrę okraść w centrum handlowym. Koleś gadający przez telefon, elegancko ubrany, garniturek i te sprawy nie budzący żadnych podejrzeń. Trzeba uważać, jak widać motyw z rozmawianiem przez telefon jest powszechny.
@Murzyn1009: W sumie to trochę dziwne. Jak sam rozmawiam przez telefon to staram się jakoś odejść na bok by starsze panie na nadstawiały uszu o czym to ja tam rozmawiam. A ten specjalnie podchodzi tak blisko niby rozmawiając
Trzeba mieć głowę w chmurach żeby dać się zrobić jednemu złodziejowi, problemem jest to, że często chodzą w grupach nawet po 10-15 osób - zrobią tłok, ten cię szturchnie, tamten trzepnie, inny portfel zabierze i nawet się człowiek nie zorientuje co się właśnie stało.
@niepokonany: Podpinam się żeby się pochwalić! Zobaczyłem, zobaczyłem!!! Za pierwszym razem, a nawet za połową pierwszego razu! Normalnie skaczę na nowy kraniec atmosfery, który według TVNu jest na 39 kilometrze!!!
Ale jakby stał taki kieszonkowiec za mną, a jedno moje oko nie wisiałoby na suficie, to bym nie zauważył... Nie ma się co czarować - trzeba mieć portfel pod łapą, jak się jest w tłumie, nie ważne czy tłum współpracuje, czy
Patrząc na nagrania z monitoringu i wiedząc, że czai się kieszonkowiec nie ma problemu jego wyczajeniem. Będąc na miejscu jest się nieświadomym i pozbawionym czujności, bo bądźmy szczerzy... kto w przerwie na obiad, albo po pracy stojąc w kolejce przy kasie będzie się nastawiał na możliwość bycia okradzionym?
W Portugalii też koleś chciałem mnie obrabować "na rozmowe telefoniczną" ale specjalnie na niego zwróciłem uwagę, widziałem już jak sie schyla po mój plecak (bo miałem plecak i torbę podróżna). chyba stworzę kurs rozpoznawania kieszonkowców.
Niektórzy to mają naprawdę dobrze opanowane usypianie czujności. Pamiętam jak raz poszlam mooocno zmęczona ze znajomymi po pracy do jednego z wroclawskich klubow. Oni poszli tancowac, ja wyłożyłam się na sofie, myślałam o różnych rzeczach i po trochu obserwowałam różne cuda i dziwy dookoła. Nie wiem, czy wygladałam na tak zmęczoną, czy aż tak rozkojarzoną, w każdym razie w pewnym momencie obok kanapy pojawił się jegomość o bardzo stmpatycznym uśmiechu i myk!
@pan-zajawka: Ja raz sprowokowałem taką historię: w pociągu zostawiłem plecaczek żony przy samych drzwiach do wyjścia (tych w ekspressach ze schodkami), przy podejrzanym facecie, i mrugnąłem z tyłu do żony aby patrzyła uważnie - facet oczywiście złapał za plecak przy wychodzeniu, a ja go cap za kurtkę do góry i pytam co ku## robi :-D
Najlepiej w zatłoczonych miejscach nie pokazywać portfela, tylko wcześniej wyciągnąć pieniądze, a resztę do kieszeni i później do portfela. Też mnie kiedyś niestety okradziono (Zakopane, pod Gubałówką). Od tego momentu tak jak ktoś już wspomniał, portfel w przedniej kieszeni albo jak napisałem wyżej.
@Creativesense: Wystarczy po prostu trzymać portfel w wewnętrznej kieszeni. Nie żeby nie dało się zwinąć - ale złodziej raczej poszuka łatwiejszej ofiary...
Komentarze (86)
najlepsze
a to sorki ;p
P.S. Kiedyś tak chcieli moją siostrę okraść w centrum handlowym. Koleś gadający przez telefon, elegancko ubrany, garniturek i te sprawy nie budzący żadnych podejrzeń. Trzeba uważać, jak widać motyw z rozmawianiem przez telefon jest powszechny.
Ale jakby stał taki kieszonkowiec za mną, a jedno moje oko nie wisiałoby na suficie, to bym nie zauważył... Nie ma się co czarować - trzeba mieć portfel pod łapą, jak się jest w tłumie, nie ważne czy tłum współpracuje, czy
Chociaż gdybym nie nastawił się na wypatrywanie kieszonkowca to pewnie bym przeoczył.