Pod koniec lutego za porozumieniem stron zerwałem umowę o pracę , firma mi wisi jeszcze za niewykorzystany urlop i jak narazie nie raczy mi za niego zapłacić kontakt z firmą się praktycznie urwał nie odbierają tel nie odp na e-maile co mogę zrobić w takim wypadku ? #urlop #januszepracy #praca
Wezwanie do zapłaty (sądowe) im wyślij, w necie znajdziesz wzór, uzupełnij dane i jazda. Chyba, że obawiasz sie, że firma to zweryfikuje to wtedy nie ryzykuj, ale w przypadku januszexow bym się nie obawiał. Ja tak kiedyś odzyskałem kasę po ponad pół roku! Od odejścia z pracy. Po prostu zaczęło mi się palić pod dupą z braku kasy i stwierdziłem, że podrobie takie wezwanie i im wyśle. Przez tygodnie nikt nie odbierał
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Bakardi: Przedsądowe wezwanie do zapłaty w ciągu dwóch tygodni. Potem esąd, który klepie wyrok bez dowodów i kolejne dwa tygodnie.

Jak nie odpiszą to wyrok jest ważny i lecisz do komornika. Jak się odwołają to spotykacie się w tradycyjnym sądzie gdzie i tak przegrywają.
  • Odpowiedz
Dzień zmarnowany, cztery spotkania odwołane #januszepracy nawet nie raczyli poinformować o tym że ich nie będzie na umówionych rozmowach kwalifikacyjnych. Oczywiście telefonu też nie odbiorą. Przedsiębiorcę można oceniać, pracownika nie, bo jest ochrona jednego obwiesia z drugim.
@Doomnewsuit: Gówno a nie robota, ale trzeba im przyznać uczciwe że:
- podali stawkę w ogłoszeniu
- stawka jest zgodna z prawem - czyli minimalna.
- nie #!$%@?ą że to atrakcyjna stawka godzinowa i podobnych frazesów po których człowiek dostaje raka.

Koń jaki jest każdy widzi.
  • Odpowiedz
#ukrainiec #pracbaza #januszebiznesu czy bardziej nawet #januszepracy

Szef mojego #rozowegopaska zatrudnił ukrainca, zapłacił za jego podróż do polski, za mieszkanie, w którym mieszkał, płacił mu tygodniówki by mógł żyć normalnie.

No to przyjeżdża ukrainiec i od razu bęc: mistrz świata mając wadę -10 przyjechał bez okularów. Więc szef pojechał i kupił mu okulary. Ale to nie koniec przygody, facet popracować dwa tygodnie
Przypomniała mi się dzisiaj historia, gdy szukałem pierwszej #praca

Na początek rozglądałem się za czymś lekkim. Mieszkam na wsi, do miasta trochę daleko, więc szukałem czegoś w miarę blisko. Akurat złożyło się, że zakład położony 300 m od mojego domu szukał pracowników.
Kilka lat temu był to zakład mięsny. Niestety #januszebiznesu nabrali pożyczek, w dupie mieli pracowników i ich dobre traktowanie więc skończyli z tą działalnością. Po tym wszystkim sprzedali cały sprzęt do uboju i odbywa się tam do teraz produkcja kartonów.
Pomyślałem sobie, że może już się ogarnęli. Zadzwoniłem, umówiłem się na rozmowę, naszykowałem CV.

Na
takie tam z #pracbaza:
- Panie, do Gdyni to ja mam sto kilometrów, nie będę tyle jechać, żeby umowę podpisać!!!
Patrzę w mapsach, na oko trasa nawet nie 50km, wpisuję, pokazuje 42km i mówię.
- Ależ droga Pani, widzę na mapie, że to tylko 40km, czyli ok. pół godzinki drogi...
- Panie, ja się tu wychowałam i zawsze mówiliśmy, że do Gdyni to ze 100 km jest, a ja tyle jechać nie będę.
@chripal: nie praktykujemy tego, zauważ, że do tej Gdyni to ja z serca WLKP musiałbym jechać... a ja poprosiłem tylko o możliwe podjechanie do Gdyni... dla mnie to spoooro czasu więcej
  • Odpowiedz
Zapewniamy:
- profesjonalne szkolenie, które odpowiednio przygotuje Cię do zawodu,
- nielimitowany czas pracy,
- samoorganizację pracy
- wysokie zarobki

Zapewniają
  • Odpowiedz
Wczoraj zasłyszane przy Netto. Rozmowa jakiejś babki (B) z typową Karyną (K) z pod tagu ##!$%@?
(B): Mam robotę dla Ciebie, nie chciałabyś wyjechać gdzieś nad Morze?
(K): No chętnie, a gdzie?
(B): Jakiś Kołobrzeg, czy coś w okolicy?
(K): Kołobrzeg spoko, bo i tak chciałam jechać na Sunrajs!
(B): To podeślę Ci namiary, tam będziesz miała 950 zł brutto za 31 dni pracy, masz wyżywienie i zakwaterowanie.
@yeloneck: Jeśli jest osobą, która zarabia ~najniższą to chyba jest jedyna opcja wakacji nad morzem. Opłacając jedzenie i spanie z najniższej pewnie też zostaje 700.

Moim zdaniem fajna opcja w takim wypadku.
  • Odpowiedz
Oj tak mireczki szykują się niezłe #heheszki w zakładzie, w którym pracuje.

Komu się nie chce czytać TL:DR na końcu.

Otóż do fabryki wkładów do okien, zatrudnili takiego 30+ janusza (Polaka) chyba z chorobą psychiczną. Chciałbym wspomnieć że niestety przyszło mi go "bliżej" poznać jako pierwszemu. Z dobrego serca, jego pierwszego dnia pracy zadeklarowałem że go mogę podrzucić do domu za te 5 funtów. Mieszka na 2gim końcu miasta. Pieszo to jakieś 2 godziny drogi a w nocy to dość niebezpiecznie w moim mieście.
W aucie spytałem go ile już jest w Anglii? On odparł z dumą że od 2006r lecz z przerwami. Spytałem czy to iście zarobkowo te wyjazdy miał. Odpowiedział że niestety nie. (Miał dobrą pracę w Polsce a chciał spróbować czegoś nowego) I że jak siedzi dłużej w Anglii niż 6 miesięcy to mu się odechciewa żyć. Że jak czasem wieczorem w domu siada sobie przy oknie i patrzy w gwiazdy to na niebie widzi Polskę i swoich znajomych. A jak włączyłem Polską muzykę w aucie to się cieszył jak małe dziecko z zabawy w "AKUKU", krzyczał jeeee i klaskał jak dla Rubika czy Rydzyka. (Spoko pracownik #agencjapracy ty #!$%@?!!). Pierwszego dnia nie przyniósł nic do jedzenia. Drugiego zaś tyle ile ja jadam w tydzień, ale wiecie co jest najśmieszniejsze? Przyniósł sobie orzeszki ziemne. Wiecie jak je jadł? Widelcem #!$%@? a zagryzał suchą bagietą.
Blazus - Oj tak mireczki szykują się niezłe #heheszki w zakładzie, w którym pracuje.
...

źródło: comment_nZyT6neqylnPtBZcXRVjExREc7mTPE9I.jpg

Pobierz
@Blazus: I dlatego właśnie, jak mieszkałem na Wyspach w 2002 roku, to trzymałem się od rodaków z daleka.
Zamiast wdrożyć gościa w pracę i może jakoś mu pomóc, będziesz robił sobie z niego jaja. Ale, #!$%@?, śmieszne.
Potwierdzasz stereotyp, że z Polski wyjechali ludzie o niezbyt szlachetnych cechach charakteru.
  • Odpowiedz
@szancik: Mało tego.
Pracowałem przez chwilę w bardzo przyjemnej wytwórni kiełbasek.
Właścicielem był mieszkający od nastu lat w Wielkiej Brytanii Niemiec, głównym księgowym Murzyn, majstrem Irlandczyk (miał młodszego pomocnika, też Irlandczyka). Personel to głównie Polacy i Chinki.
Atmosfera w pracy doskonała. Czasem księgowy pozwalał sobie na rasistowskie żarty pod adresem Polaków i Chinek, ale szybko gasili go Irlandczycy. Czasem też pracujące Polki pozwalały sobie na kąśliwe i niesmaczne uwagi pod adresem Chinek. A ja z Chinkami miałem pełną sztamę, bo drugiego dnia na przerwie zaproponowałem "wymianę" jedzenia na spróbowanie. Okazało się, że Polacy nigdy wcześniej nie zrobili takiego gestu, bo przecież "Żółci to psy jedzą". A ja nie mogłem przepuścić okazji spróbowania domowego, oryginalnego chińskiego jedzenia. Było pyszne, a Chinki też z aprobatą próbowały kanapek z kiełbasą, serem i pomidorem na pieczywie na zakwasie (cudem znalezionym w ówczesnym Londynie).
Wszystko było cudnie do momentu, aż z dwumiesięcznego urlopu nie wrócił jakiś polski ćwok.
Okazało się, że poczuł się zagrożony moją obecnością. Był tak upierdliwy, że nawet szef pytał mnie przy wypłacie czy się znamy i czy gościowi panny nie dymam. Wyjaśniłem temu Niemcowi, o co może z
  • Odpowiedz
Sytuacja z dzisiaj
Ja: A może trzeba rozważyć sprzedaż starych, bezskutecznych, nierokujących wierzytelności?
Ona: Ale proszę pana jak taka firma, która kupi zabije dziecko to co? Jak będziemy odpowiadać ? Musi pan o tym pomyśleć ! Ale tylko mówię że to będzie źle wyglądało przy naszej pracy
Ja: ( wewnętrzne WTF? , cosiędzieje.png ) No tak....

Pomocy!
  • Odpowiedz
#aliexpress #pocztapolska #oszukujo #januszepracy #niekompetencja

Ostatnio pisałem, że nie dochodzą do mnie tanie nierejestrowane przesyłki z chin. Dzisiaj byłem odbierać paczkę rejestrowaną i przy okazji napomniałem Pani w okienku o tym fakcie. Na kartce nawet podałem zapisane kilka trackingów które nie doszły, a które widzę że są w PL, a najprawdopodobniej u mnie w mieście. Sprawdza w komputerze i nic nie znajduje, poszła na zaplecze i po 15min przynosi jedną paczkę "już mieliśmy ją odsyłać, bo leży u nas i leży..."

Moje zdziwienie bezcenne, mówię że jak to tak, żadnego awizo nic nie dostałem przecież. Pani mówi że jak duże paczki to listonosz nie musi nosić, to zostawia awizo. Ja się zgadzam, ale dalej mówię że żadnego awizo nie miałem... Mówi mi, że jak taki długi czas, to już odesłali zapewne z powrotem do nadawcy, a awiza zostawiają dwa... (to co zostało znalezione, faktycznie według trackingu miało jedną z najpóźniejszych dat kiedy trafiło do polski - 28.11.2014) Mało tego, miałem od jednego sprzedawcy dwie paczuszki w tym samym czasie wysyłane i w tym samym czasie miały wszystkie statusy na trackingach - jedną dostałem przez przypadek w okienku, jak coś innego odbierałem - dziwiłem się, jak ona to wygrzebała na zapleczu, skąd wiedziała że leży? , a drugiej oczywiście do dzisiaj nie mam.

Pani
  • 2
@mar111cin: listonosz Len i tyle jak dla mnie, to nie wina tych Pań tylko listonosza. On rano skanuje paczki i za każdym razem powinien pokazywać Ci się skan z tj na zdjęciu wydanie doreczycielowi, jak i awizo. Jeśli nie ma jakiejkolwiek nowej informacji po wysłaniu z ładunkiem to wychodzi na to ze listonosz jest nie kompetentny i nawet nie skanuje tej paczki. Idź jeszcze raz do urzędu pocztowego i poproś
wonzki - @mar111cin: listonosz Len i tyle jak dla mnie, to nie wina tych Pań tylko li...

źródło: comment_Rgqs1Ij1lEoibVfuXZf5kAWb7OPw9FCO.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@mar111cin: Prawdą jest, że wg obiegowej opinii paczki z Chin mają to do siebie, że zdarza im się zaginąć. Prawdą jest, że ta obiegowa opinia nie jest wiedzą tajemną. Dlaczego kuhwy z żółtą trąbką w logo nie miałyby z tego korzystać? Poleży, poleży potem babka z okienka ma np nowego smartfona Zoppo za hajs wykopowicza spod #aliexpress ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jestem w #pracbaza, poszedłem na obiad, wracam ze stołówki, kumpel z biurka naprzeciwko wychodzi. Siadam, patrzę, klawisze mi pozamieniał, super dowcip #!$%@?. Przy okazji zresetował mi kompa i #!$%@?ło mi wszystko nad czym pracowałem. Na szczęście wszystko zapisane było, ale chwilę czasu zajęło mi powrócenie wszystkiego do stanu sprzed durnej akcji. Jak wrócił i zacząłem mu robić dym, to udaje, że to nie on, a kumpel obok potwierdził, że
  • 0
@jumper13: Trzeba było strażaków wezwać.

Chociaż pewnie i tak trzeba: "Przyjeżdżajcie, Janusz utknął na drabinie" ( ͡° ͜ʖ ͡°) )
  • Odpowiedz