Już pierwszym odcinku prowadzący mówią że załapali się do telewizji w ramach #dobrazmiana - jest to oczywista kpina z różnych "niezależnych dziennikarzy", którzy po objęciu władzy przez Kurskiego trafili do TVP.
Do programu dzwonią podstawieni słuchacze - prowadzący studio YaYo zwracają uwagę na brak pluralizmu i możliwości krytyki polityki obecnego rządu na antenie mediów publicznych.
Podkładanie głosu pod różne osoby w wywiadach, jest nawiązaniem do manipulacji wypowiedziami różnych osób w propisowskich mediach typu niezależna.pl, a piosenki propagandowe w studio stylizowanym na epokę późnego Gierka jasno sugerują że PiS = komuna.
Na program spadło mnóstwo hejtu, ale nikt nie pokusił się żeby ujrzeć drugie dno - w powyższym kontekście studio YaYo staje się dziełem autentycznie zabawnym i (nie bójmy się użyć tego słowa) wybitnym, co pozwala docenić kunszt satyry pana R. Makowskiego i P. Dłużewskiego.
Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki tego znakomitego programu ( ͡°( ͡° ͜ʖ(
Po kolei:
Po cichu
po wielkiemu cichu