Co za dzień. Zapowiadał się tragicznie, ale jakoś go przeżyłem. Po pierwsze nie spałem całą noc, a trzeba było iść do pracy. Przy maszynie momentami wdzierał się kryzys, ale jakoś dawałem radę wytrwać do końca. Na domiar złego przez głupi przypadek dość poważnie popsułem maszynę. Na szczęście nie dostanę po premii bo mechanikowi udało się ją naprawić (chwała mu za to, bo byłem mocno zestresowany całą tą sytuacją). Niestety widziałem to, czego
CulturalEnrichmentIsNotNice - Co za dzień. Zapowiadał się tragicznie, ale jakoś go pr...

źródło: comment_1624136830Mr3T1o2wqcsoaJ8QfNFxoO.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Przez prawie miesiąc czasu chodziłem do pracy jak na ścięcie. Dalej dręczyła mnie seria niepowodzeń w robocie. Czułem się zdołowany i nie miałem w ogóle ochoty z nikim rozmawiać, czym sam pogarszałem relacje z innymi. Przełom nastąpił dopiero dzisiaj. Z początku dzień zapowiadał się na kolejną męczarnię z ludźmi, którzy krzywo się na mnie gapią z powodu mojego zachowania. W pewnym momencie powierzono mi nowe zadanie na świeżym powietrzu. Niechętnie poszedłem, ale
@CulturalEnrichmentIsNotNice: fajnie zmienić czasem perspektywę, gubimy się w codzienności, czas leci na skróty i czasem drobny gest (czy to z naszej strony, czy w naszą) potrafi zmienić myślenie, pozwolić zatrzymać się i spojrzeć na codzienność pod nieco innym kątem. Często się gubię, każdy dzień to gonitwa, jednak takie proste gesty potrafią zrobić mi cały dzień, a niejednokrotnie zmienić na stałe postrzeganie codzienności i innych którzy dookoła żyją. Zdrówka i więcej takich
  • Odpowiedz
Dobra koniec przeglądania internetu. Czas się nieco ruszyć, wyjść na zakupy, zrobić obiad, zacząć sprzątać. Skoro nie jestem w stanie ogarnąć całości swojego życia i stać się kimś, kim nigdy nie będę, to muszę chociaż starać się by nie zmienić się w totalne warzywo. Koncepcja na dzisiejszy dzień jest, na resztę życia... brak, ale tak to już jest i będzie do zgaszenia światła.
NF - The Search
#przegryw #dzienzzyciaprzegrywa #przegrywpo30tce
Znów dopadło mnie to zrąbane uczucie braku chęci do czegokolwiek. W łóżko przeleżałem prawie do 17:00. Do tego nie miałem ochoty wystawiać nosa poza drzwi mieszania. Prawie godzinę snułem się po domu jak zjawa, aż zobaczyłem stertę śmieci do wyrzucenia. To samo w lodówce - cała masa żarcia z Wielkanocy, które niebawem zaczęłoby chodzić. Jakoś wykrzesałem z siebie motywację do zrobienia choćby namiastki porządku w mieszkaniu. Powyrzucałem śmieci i żarcie, ale na
CulturalEnrichmentIsNotNice - Znów dopadło mnie to zrąbane uczucie braku chęci do cze...

źródło: comment_1617820922d4kD1LTTFA2DgDSKLVZRKC.gif

Pobierz
@CulturalEnrichmentIsNotNice: U mnie torby miesiąc stoją z śmieciami zanim łojciec nie każe wynieść znam problem siedzenia w syfie itp. Apropos tej bezczynności to ja od dwóch tygodni od mniej więcej 16 do 20 zasypiam a nigdy nie spałem w dzień. Może to od pramolanu a może deprecha totalna że już przesypiam dni.
  • Odpowiedz
@JamnikWallenrod: Korzystam z tej strony - Online Image Editor. Możesz już w niej dodawać tekst do gifa, choć ja zrobiłem to inaczej. Wpierw pobrałem pusty plik png (link). W programie Paint 3D (w zwykłym Pancie Ci to nie wyjdzie) wstawiłem tekst, a następnie w GIMP dodałem obramowanie (filmik poniżej - jak już masz tekst możesz pominąć pierwsze czynności i zacząć od powielenia warstwy i użyć kanał alfa na
  • Odpowiedz
@Vegan: Zawsze marzyłem ażeby założyć rodzinę, ale na to trzeba coś ze sobą reprezentować (wygląd, oraz umiejętności nawiązywania kontaktu z kobietami, ogółem lepsza organizacja własnego życia). Tu niestety pies jest pogrzebany, bo jako chłop, któremu coraz bliżej do czterdziestki nawet nie byłem na jednej randce i żadnej nie zbajerowałem. Podsumowując: samą aparycją odstraszam, guzik wiem o podrywie, pracuje w januszexie, trzydziestoparoletni prawik - nie no, zarąbiste mam predyspozycje do spełnienia tego
CulturalEnrichmentIsNotNice - @Vegan: Zawsze marzyłem ażeby założyć rodzinę, ale na t...

źródło: comment_1616878824XVn4XJCAri1QLOGZV4vZCs.gif

Pobierz
  • Odpowiedz
@Vegan: Jeśli dawały mi do zrozumienia, ze są już zajęte, to dalsze starania nie miały racji bytu. Co do Tindera i całego "cyber-randkowania" to się nawet nie wypowiadam. W cyberprzestrzeni trzeba być naprawdę atrakcyjny. Eksperymenty mirków z tagu #przegryw polegające na podszywaniu się pod przystojniaka na Tinderze nie raz udowodniły, że liczy się pierwsze wrażenie. Łuszczyce można podleczyć - najpełniej pomagały mi preparaty oparte na sterydach. Ja stosowałem krem sterydowy (niestety
CulturalEnrichmentIsNotNice - @Vegan: Jeśli dawały mi do zrozumienia, ze są już zajęt...
  • Odpowiedz
Dochodzę do siebie po kołchozie (specjalizacji mojego zakładu nie będę omawiał). Nie tylko, że musiałem męczyć się z półproduktem z Rajchu, który trzeba było przebierać, bo to była prawie sama gemela, maszyny miały problem z dalszą obróbką i w ogóle poukładane to było na odwal (najwyraźniej nie zasługujemy na tą słynną niemiecką solidność), to jeszcze na sam fajrant musiałem ujrzeć facjatę gościa, którego niezbyt lubię. Nawet ze sklepu wyszedłem mocno wkurzony.
CulturalEnrichmentIsNotNice - Dochodzę do siebie po kołchozie (specjalizacji mojego z...

źródło: comment_1616575166yahsWF7IQZu49kdFCCpkfi.jpg

Pobierz
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Mordo, na normalne zwiozki juz pewnie nie masz szans, ale postaraj sie jakas lepsza prace znalesc, bo w kolchozie to serio mozna sie #!$%@?.

Najlepiej jak bys mial luzna fajna i duzo platna prace z domu (programista :D) mialbys wiecej czasu, mialbys hajs na piwerka i gierki i tak moznabyloby wegetowac, nawet z domu nie trza wychodzic
  • Odpowiedz
To był dla mnie strasznie nerwowy dzień - wręcz k*rewsko. Coś mi się zepsuło, ale wyjątkowo znalazłem kogoś, kto pomógł mi to naprawić. Pomijam fakt, że przy okazji zbłaźniłem się jak diabli, ale cieszę się, że już po wszystkim. Teraz pora na odstresowanie.
#przegryw #nerwy #dzienzzyciaprzegrywa #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
CulturalEnrichmentIsNotNice - To był dla mnie strasznie nerwowy dzień - wręcz k*rewsk...

źródło: comment_1615750456wEvMfnv0Q5zZekoOSzh85K.gif

Pobierz
@Polnischefuhrer: Goń to trolli informujących już w samym nicku, że są "przegrywami", a nie trzydziestoparoletniego prawiczka, który ledwo ogarnia życie, choruje na pieprzoną łuszczycę, jest kakaludem, a w pracy mają go za dziwadło. Ja absolutnie nie chcę takiego żałosnego życia. To, że masz wyższy staż na Wykopie nie sprawia, że "Twoje #!$%@? jest lepsze od mojego" ( ͡° ʖ̯ ͡°).
  • Odpowiedz
Sobota rozpoczęła sie dla mnie jak każdy inny dzień tego tygodnia. Budzik zadzwonił punktualnie o 5.
Nie jestem do końca pewien, ale wydaje mi się, że obudziłem się chwilę przed alarmem z telefonu.

Samopoczucie po przebudzeniu 9/10.
Fizycznie czulem sie idealnie. Polozylem sie po 20 co pozwolilo mi odespać wczesniejsze niedobory snu. Poza tym, dzień wolny od treningu ramion pozwolil miesniom sie zregenerowac i chyba po raz pierwszy w tym tygodnou nic
@mirekonfire: To czego doswiadczyles, z tymi slowami, bedzie Ci sie pojawiac czesciej wraz z nieprzerywaniem swojej praktyki. Nie bede zdradzal co to dokladnie za mechanizm i czego jeszcze mozesz doswiadczac, zeby ci nie podsylac jakichs wyobrazen, ale notuj takie rzeczy, bo to istotne. Osobiscie wrzucilbym troche roznorodnosci jesli twoja praktyka jest monotonna i caly czas medytujesz podobnie.

Jak wplywa na Ciebie praca w budowlance? Z dawnego doswiadczenia wiem, ze to bardzo
  • Odpowiedz
Jestem bardzo zmęczony wiec nie będę się dzisiaj specjalnie rozpisywać. Najchętniej leżałbym juz w lozku zasypiajac.

Dzisiejszy poranek był blizniaczo podobny do tego z wczoraj (obudzilem sie skrajnie wyczerpany i po raz pierwszy bylem bliski nie wstania z lozka o 5, bo po wylaczeniu budzika automatycznie zamknely mi sie oczy. Na szczęście po paru sekundach iswiadomilem sobie co sie dzieje i momentalnie zerwalem sie z lozka).

Od momentu pobudki robotycznie odhaczalem nastepujace
Stary nie zapłacił rachunku za internet i dzisiejszego wpisu mogło nie być (planowalem pisac w notatniku i wrzucic jak bedzie mozliwosc), ale litosciwie udostepnil mi swoj transfer z telefonu wiec oto jestem. Jak co wieczór.

Dzisiejszy dzień rozpoczął sie dla mnie ociężale.
Obudzilem sie w chyba jak dotad najgorszym stanie. Wprawdzie sama pobudka nie stanowila żadnego problemu (co jest moim ogromnym sukcesem i wielka zmiana), natomiast jeśli już mowa o fizycznym zwleczeniu
Wczorajszej nocy aż dwukrotnie wstawałem na siku. Pierwszym razem miało to miejsce około godziny pierwszej. Za drugim z kolei pare minut po czwartej.

zamiast od razu po wc położyć się spać wzialem do reki telefon i zacząłem scrollowac wykop w efekcie czego moj organizm sie rozbudzil i mimo szczerych checi juz nie zasnalem. No cóż.
Pierwszy i ostatni raz siegnalem po telefon w takiej sytuacji. Niech moje dzisiejsze niewyspanie będzie nauczka na
@mirekonfire: przy takiej pracy i ćwiczeniach nie ma #!$%@?, żebym w nocy, po przebudzeniu na kibel, miał siłę choćby podnieść telefon. Moim zdaniem pojawiają się symptomy przeciążenia (zaburzenia snu). A drzemka to by Ci akurat dobrze zrobiła.
  • Odpowiedz
@uhu8: nie wiem co przez to rozumiesz, Mirek.

@MLeko29: thx. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@BrockLanders: po prostu piję dużo wody. Postanowiłem trochę ograniczyć, bo w robocie potrafię co godzine chodzic do wc...

Jeśli o drzemkę chodzi to uważam przeciwnie, dlatego staram się jej unikać jak ognia.

Krótka drzemka sprawia że jestem zdezorientowany i zamulony bardziej niż przed nią. Długa zaś sprawia że w nocy nie
  • Odpowiedz
Czas zacząć kolejny miesiąc mojego mirko pamiętnika.
Wlasciwie planowo powinienem był zrobic to wczoraj, ale przez te wszystkie podsumowania poprzedniego i planowanie kolejnego miesiąca życia byłem zbyt roztargniony żeby wrzucić jeszcze jeden wpis z calego dnia.

Słowem wstępu chciałbym podziękować wszystkim czytającym i komentującym moje ostatnie wpisy. Mam tak zaplanowane zajęcia żeby nie miec zbyt duzo czasu na scrollowanie wykopu, ale czytam komenty na bieżąco i w luzniejszy dzien postaram sie na
@starlight_92: zdarza mi się rozwinąć ten wątek na blogu, ale napiszę Ci, Mirku.

Ja zacząłem w taki sposób, że usiadłem po turecku na karimacie i postanowiłem nie wstawać przez najblizszy kwadrans (pozniej kazdego dnia siedzialem 5 minut dluzej).

Rozpraszalo mnie doslownie wszystko. W glowie ciagle mialem gonitwe myśli i bladego pojecia jak ją zatrzymać. Co chwilę mi było niewygodnie i musiałem poprawiać pozycję.
Problemem było nawet zamkniecid oczu i nie otwieranie
  • Odpowiedz
Ostatni dzień października rozpoczął się zupełnie zwyczajnie.
Jak codziennie od miesiaca o 5 rano obudził mnie alarm z telefonu.

Obudzilem sie dziwnie wypoczęty (spodziewalem się gorszego samopoczucia z rana po wczorajszych katuszach), ale profilaktycznie przed medytacja wsadziłem łysy łeb pod kran z lodowata wodą i byłem gotów do codziennej, 30 minutowej kontemplacji ciszy.

Po medytacji tradycyjnie jajecznica z 5 jajek z 4 kromkami zytniego chleba (ukradzione staremu),
Później zimny prysznic i marsz
Szczerze, chyba jeszcze w ciagu uplywajacego miesiaca nie czulem sie tak zle jak dzisiaj. Nawet nie mam siły myśleć nad tym co tu napisać.

Organizm domaga sie snu, mięśnie wołają: regeneracji! a umysł łaknie spokoju...

Dzień całkowicie normalny. W skrócie:
Pobudka o 5 (wlasciwie to doslownie minute przed budzikiem), średnio wyspany
Medytacja-sniadanie-prysznic-praca

W pracy czulem sie d r a m a t y c z n i e wyczerpany. Pol dnia w
#nofapchallange to dla mnie prawdziwa szkoła asertywności i siły woli.
29 dzień odwyku rozpoczął się dla mnie w chyba najgorszy możliwy sposób. O 5 rano alarm wybudzil mnie z erotycznego snu o mojej ex po czym przez cały poranek fantazjowalem o #sex

Fakt ten negatywnie wplynal na poranna medytacje, ale po chwili te myśli zostały zepchniete gdzies w otchłań podświadomości.

Do momentu wyjścia z domu do pracy w glowie toczylem nieustanna walke
@Quiz: 30 minut. Przez pierwszych kilka dni trudno było tyle wysiedziec, ale teraz uplyw czasu przestal byc praktycznie odczuwalny i medytacja stała sie dla mnie przyjemnością.
Jeśli planujeszc zaczacc to proponuje od 15 minut dziennie i wydluzaj sobie o 5 minut kazdego dnia.
  • Odpowiedz
Kolejna niedziela obnażyła duze braki w mojej samodyscyplinie. W tygodniu roboczym codzienna praca zdaje się wymuszać na mnie działanie w określony sposób i nie odkładanie niczego na pozniej (z powodu braku czasu).
W niedzielę wyglada to już zgoła inaczej.

Dzień wystartował pomyslnie, niczym nie różniąc się od poprzednich poranków kończącego się tygodnia.
Pobudka punktualnie o 5, później medytacja i jajecznica. Nie czułem się przemęczony, aczkolwiek niedobór snu był odczuwalny i z czasem
  • Odpowiedz
Kolejny dzień za mną. Był to dzień pełen zwątpienia.

Pobudka o 5. Mimo piątku z rana samopoczucie 7/10. Czulem sie duzo bardziej rześki niż wczoraj (spałem z poltorej godziny dluzej). Cała noc przespana bez pobudek na wc.

Poranna rutyna nadal bez zadnych zmian. Dzien zaczynam od półgodzinnej medytacji (wczoraj i dzisiaj jak dotad najciezej bylo mi sie skupić i uspokoić umysł. Nie wiem z jakiego to powodu, ale jesli tak zostanie cos
Kolejny raz budziłem sie w nocy na siku. Tym razem przynajmniej było to o 1, nie jak dotad ns godzine przed planowana pobudka.

O 5 Obudzilem sie w katastrofalnym stanie. Cały obolały, przemęczenie znowu wywolalo poranne minusowe IQ i totalny brak świadomosci miejsca i czasu.
Zauwazylem pewna osobliwosc. W zeszlym tygodniu moje zmeczenie narastalo w blizniaczy sposób (czwartek był dramatyczny, piatek jeszcze gorszy).
W przyszłym tygodniu postanowilem kłaść sie wczesniej i przyjrzec