Nie rozumiem nagonki na Bohemian Rhapsody i Ramiego. Ten film jest o muzyce, świetny dźwięk,klimat,niczego więcej nie ma co oczekiwać, świetny w swojej kategorii i zdecydowanie godny wyróżnienia.Pamiętam że po seansie pomyślałam,że Rami na bank będzie nominowany do Oscara,a pewnie nawet go otrzyma i cieszę się,bo zagrał fenomenalnie. Oglądałam też Green Book i z całą pewnością nagroda zasłużona, Vince również świetnie zagrał,ale to jednak Mahershala ukradł show <3 #oscary #oscary2019 #greenbook #
Nie rozumiem spiny o to, że Bohemian Rhapsody coś wygrało. Przecież ten film nie wygrał w kategorii najlepszy film czy najlepszy reżyser, ale w kategoriach, w których faktycznie był najlepszy. Rami Malek mocno podciągnął oglądalność tego filmu do góry (chociaż sobowtór Briana Maya też był świetny ( ͡° ͜ʖ ͡°)), a muzyka w filmie też była bardzo dobra.
#oscary #niepopularnaopinia #bohemianrhapsody
Obejrzałem sobie wczoraj Bohemian Rhapshody i chyba nie spodziewałem się czegoś aż tak kiepskiego.
Lubię, nawet bardzo lubię dużą część utworów Queen i w zasadzie wszystkie one pojawiły się w tym filmie.
Nigdy szczegółowo nie zgłębiałem natomiast ani biografii lidera ani historii zespołu, aczkolwiek nie oczekiwałem po tej produkcji wiernego tym kwestiom materiału, zwłaszcza, że już wcześniej obiło mi się o uszy, że tak nie jest.
#!$%@?ąc więc od tego wszystkiego uważam,
@MrsHyde: I co z tego, że fani wiedzą? To jest kinowa masówka, która ma wzruszać i wydaje mi się, że to istotne, żeby widz wiedział, że wokalista teraz śpiewa mamo nie chcę umierać. Nie krytykuję filmu, tzn nie za to, ale nie przyszedłem tu krytykować. Chciałem tylko dowiedzieć się czy w kinie piosenki były tłumaczone. Teraz już wiem, także dziękuję za odpowiedź i EOT :)
@MrsHyde: @RETROWIRUS:

Ale o to właśnie chodzi. Ja chciałem dostać prawdziwego filmowego rock'n'rolla z seksem, dragami i kontrowersjami. Niestety żyjący członkowie Queen to miękkie fujarki, które chcą uchodzić za świętych i nieskalanych, przez co uwalili sprzeciwem wersję Cohena, która miała być tą bliższą prawdziwych wydarzeń. No i zrobiono z tego miałkie popłuczyny: bez wyrazu, bez pieprzu, bez klimatu. Ot, taka standardowa hagiografia. Równie dobrze można sobie po prostu puszczać kawałki