Wpis z mikrobloga

Obejrzałem sobie wczoraj Bohemian Rhapshody i chyba nie spodziewałem się czegoś aż tak kiepskiego.
Lubię, nawet bardzo lubię dużą część utworów Queen i w zasadzie wszystkie one pojawiły się w tym filmie.
Nigdy szczegółowo nie zgłębiałem natomiast ani biografii lidera ani historii zespołu, aczkolwiek nie oczekiwałem po tej produkcji wiernego tym kwestiom materiału, zwłaszcza, że już wcześniej obiło mi się o uszy, że tak nie jest.
#!$%@?ąc więc od tego wszystkiego uważam, że jest to strasznie mizerna produkcja. Zero jakiegokolwiek ciężaru emocjonalnego, fabuła pędzi na złamanie karku, nie pozwalając się w nic zaangażować.
Przez większość czasu nie czuć nawet, że byli oni tak bardzo popularni. Zaczynają nagrywać płytę, a za 10 minut Freddie już kupuje sobie apartament.
Nic mnie w tym obrazie nie przekonało, choć aktor wcielający się w główną postać starał się, jak mógł.
#queen #film #muzyka #freddiemercury #bohemianrhapsody
  • 3