W Polsce bez zmian: zamiast kontroli nad służbami – więcej uprawnień
O braku kontroli nad działaniami polskich służb mówi się ostatnio dużo. Rządząca koalicja zobowiązała się do wprowadzenia zmian już w umowie koalicyjnej.
Konieczność tę potwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku w sprawie o inwigilację zainicjowanej przez grupę polskich aktywistów (w tym z Fundacji Panoptykon). Podkreśla ją też Rzecznik Praw Obywatelskich, Prezes UODO i NIK.
W maju 2024 r. na konferencji prasowej Minister Sprawiedliwości i Minister Koordynator Służb Specjalnych zapowiadali, że rozpoczną prace nad reformą.
Minęły niemal 4 miesiące i nic. Gorzej: minister Tomasz Siemoniak wykonał woltę o 180 stopni i publicznie zapowiada, że służbom trzeba dać więcej uprawnień.
Źródło:
Z jednej strony dobrze, że się pojawił, bo życie normalnego człowieka za te 1620zł netto jest nierealne w dzisiejszych realiach, a co dopiero niepełnosprawnych, którzy wydają więcej na sprzęty, leki i rehabilitację.
Z drugiej strony to splunięcie w twarz. Projekt zakładał powiązanie wysokości renty socjalnej z minimalną krajową, w wyniku prac niepełnosprawni dostaną dodatek, który co prawda będzie po zsumowaniu wynosił tyle co najniższa krajowa, ale rok wcześniej. A waloryzacja nie będzie się opierała o wysokość minimalnej krajowej, a o wskaźnik GUS tak jak do tej pory renty i emerytury. Patrząc na to jak wyglądało podnoszenie płacy minimalnej i wskaźników inflacyjnych GUS - już w 2025 roku (czyli roku wprowadzenia w życie projektu) niepełnosprawni będą dostawali i tak mniej niż najniższa krajowa ¯\(ツ)/¯
Pierwszym problemem w aktywizacji zawodowej jest dokładnie to co wymieniłeś - obawa przed przekroczeniem limitu zarobków. Też uważam, że powinien być zlikwidowany (swoją drogą nigdzie nie widziałem informacji, czy ten dodatek będzie wliczał się do tego limitu).
Drugim problemem uważam to, że najczęściej oferty z dofinasowaniami PFRONu pochodzą z miejsc, w których praca jest stricte fizyczna - ochrona, sprzątanie, magazyny. Dla osób z ograniczeniami fizycznymi brakuje miejsc pracy. I tutaj są z mojej perspektywy dwa czynniki winne:
1) Pracodawcy, którzy obawiają się zatrudniania pracowników niepełnosprawnych mimo benefitów, pracodawcy, którzy nie mają wyrobionych standardów wdrożenia i otoczenia opieką świeżego pracownika online - każdy z nas kiedyś zaczyna, ale nie każdy może sobie pozwolić nawet na tydzień-dwa pracy w biurze z powodu niepełnosprawności - a mógłby te pracę wykonywać z domu, zdalnie
2) Idiotyczne przepisy obligujące pracodawcę do określonych warunków dostosowania stanowiska dla osoby niepełnosprawnej - niekoniecznie potrzebne w sumie samemu niepełnosprawnemu. To coś przez co w trakcie studiów odmówiono mi w urzędzie