zvonimir
zvonimir
Wczoraj spotkała mnie zabawna sytuacja. Wracam tramwajem z pracy, coś tam grzebię w telefonie i słyszę bardzo znajomy głos. Odwracam się i faktycznie, nie wydawało mi się, że znam ten głos - siedzi sobie Andrzej Strejlau i rozmawia przez telefon. Widzę, że będziemy wysiadać na tym samym przystanku, więc kulturalnie przepuszczam byłego selekcjonera. Uznałem, że skoro pan Strejlau jest rozpoznawalny, to nie będzie zaskoczony, gdy się ukłonię. W momencie, w którym przechodził