Świat schodzi na psy! Dziś pewna 21 letnia dziewczyna zaproponowała mi seks, w zamian za to miałem na wykopie, zareklamować jakiś płyń do mycia łazienki. Oczywiście odmówiłem, gdyż jestem osobą o wysokiej kulturze i silnej woli, tak silnej jak nowy Mr.Muscle, super silny, płyn do czyszczenia łazienki, o zapachu pomarańczy.
@fledgeling: To tak samo jak to gówno axe. #!$%@?, ludzie ten AXE Anti-hangover to największe gówno. Nie wiem jak można to pić na kaca, smakuje jak gówno a potem tylko brzuch cholernie boli i z samego kaca robi nam się kac+sraczka. Zdecydowanie nie polecam
@gapcio666: @thrawn41: USA, WB nadal gwarantują nienaruszalność granic. Tylko dzikusy ze wschodu jak zwykle nic nie przestrzegają. Historia uczy, że Ruskim się nie ufa w niczym.
Na zdjęciu: 12 marca 1999 roku Minister Spraw Zagranicznych RP Bronisław Geremek w Independence podczas ceremonii finalizującej przystąpienie Polski do NATO. Fot. EAST NEWS/ SIPA PRESS. Historia już wiele razy pokazała, że jak przyjdzie co do czego, to taki dokument staje się tylko kartką papieru.
Parę dni temu, podjeżdża pod osiedle – Toyota Prius (znowu), nówka sztuka, pachnąca, wszystko pięknie. Wsiadam, kierowca się odwraca – normalny facet, podkręcony wąsik, na oko po pięćdziesiątce, chudy, sprężysty wręcz taki, w kaszkieciku. Cwaniak-taryfiarz, dość standardowa postać, patrzy na mnie i z uśmiechem:
- Witam Szanownego Pasażera, dokąd na przejażdżkę?
Na rozluźnienie atmosfery - jedna z moich ulubionych past.
Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!). Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów
@ibeafraidi: Kurdebele, czytałem tę pastę dobre 7 lat temu na jakimś kretyn.com czy innym bashu, pewnie krążyła jeszcze na płytach CD podpisanych flamastrem jako "Śmieszne" ;s
Wczoraj podczas pisania mojego #coolstory przypomniała mi się kolejna historia. W pierwszym komentarzu jest link do wczorajszego jakby ktoś nie czytał. Dobra, koniec wstępu.
Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem. W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: #!$%@?ć się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.
Mireczki, warto być uczciwym. Otóż dwa miesiące prawilnie poszedłem na siłownie co by szerokie plecy zrobić i uda jak koń. Przebieram się, trening, prysznic, sauna, wracam do swojej szafki, przebieram się, sprawdzam czy wszystko wziąłem (szafki mają na górze taką półkę żeby telefon i inne gunwa położyć). Ale dzisiaj oprócz moich rzeczy trochę dalej leżał tam zegarek. No to wyciągnąłem swoje spocone łapska, patrze, duży, srebrny, wskazówka nie przesuwa się, a wręcz płynie. Co prawda nie znam się na nich, duże prawdopodobieństwo, że podróba bo siłka nie taka za 150 zł/m-c, ale nagle milion myśli. A może kosztuje pisiont tysięcy, a może podróba za 50 zł, a może to zegarek bosa mafijnego, a może jakaś ciapa zostawiła, a może specjalnie na mnie czekał bo los tak chciau, brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać. Myślę sobie, że jak drogi to pewnie jakiś typek harował dzień i noc, nie jadł przez rok i pił deszczówkę żeby go kupić, a dobra, oddałem do recepcji. #rozowypasek uśmiechnęła się, podziękowała i tyle. Właściwie o nim zapomniałem, dzisiaj przyłażę na siłkę i co? - Oo siema Mirek wiesz jakie info? - Elo ( ͡°͜ʖ͡°) Nie wiem - Pamiętasz jak ten zegarek oddałeś?
@Johny_Gitarzysta69: moze rodzinna pamiatka. A moze facet dostał zegarek od razu dwaa miesiace temu i chciał ci tylko zasponsorwac listopad i grudzien, ale babka na recepcji zle zrocumiała, a facet nie płacił karta i nie zauważył, i teraz umiera z głodu bo zapłacił za 12 m-cy a nie ma na chleb i musiał sprzedac zegarek, pamiatke po dziadku z armii czerwonej, zeby miec na bułke!
Mirki, mam dziś urodziny - jestem tak zajebisty, że nawet @wykop mi strzelił tort na belce... tylko trochę się jebnął w liczbach.
Zbliża się koniec roku wiec jak każdy przegryw mam jakieś tam przemyślenia, szczególnie widząc ilość osób jaka mnie zczarnolistowała widzę że trzeba coś zmienić xD
Otóż od kiedy kupiłem #ps4 a było to z pół roku temu moje #ps3 zbiera kurz.