To był pierwszy mecz, który oglądałem ze swoim pięciolatkiem. Młody dzielnie trzymał koncentrację, chociaż nie bardzo ogarniał codziejesię. Prawilnie żarł czipsy i truskawki, popijał oranżadą. Po meczu pyta się:
- Ale Lewandowski wygrał, prawda tato?
I co ja mam teraz dziecku powiedzieć?! Robercig, goń się, ty bulwo!
#mecz ##!$%@? #heheszki
- Ale Lewandowski wygrał, prawda tato?
I co ja mam teraz dziecku powiedzieć?! Robercig, goń się, ty bulwo!
#mecz ##!$%@? #heheszki
W PRLu też można było być śmieszkiem. To nie jest tak, że dopiero jak wynaleziono internety ludziom przyszła ochota na pisywanie i czytanie głupotek. Poniżej jedna z rubryk z pierwszokwietniowego dodatku humorystycznego "Życia Białostockiego" z 1957 roku. Zabawne nawet. Autorem Władysław Kopaliński.