Większość z Was zapewne wie, że cierpię niestety na depresję lękową.
Dzisiaj znowu obudziłem się z lękiem. Dosłownie minutę przed budzikiem. Nie wiem skąd ten lęk, bo nie przypominam sobie, aby śniło mi się tym razem coś strasznego. Miałem do załatwienia parę spraw na mieście i po prostu na myśl o tym dopadł mnie lęk. Gdzie nigdy takie rzeczy jak fryzjer, kaletnik czy dentysta nie powodowało we mnie poczucia lęku. Oczywiście jak je
Dzisiaj znowu obudziłem się z lękiem. Dosłownie minutę przed budzikiem. Nie wiem skąd ten lęk, bo nie przypominam sobie, aby śniło mi się tym razem coś strasznego. Miałem do załatwienia parę spraw na mieście i po prostu na myśl o tym dopadł mnie lęk. Gdzie nigdy takie rzeczy jak fryzjer, kaletnik czy dentysta nie powodowało we mnie poczucia lęku. Oczywiście jak je
Niestety bez pewnych kluczowych fundamentów nie jest to możliwe, ale polecam przeczytać książkę Marka Douglasa pt. "W transie inwestowania". Tam są wyjaśnione mechanizmy działania ludzkiej psychiki. I ja oczywiście je znam, wiem z czego wynikają, ale bez pewnych fundamentów we własnym życiu nie jest to możliwe do zrealizowania. O ile w przypadku pozytywnych bodźców jestem w stanie normalnie podchodzić do kolejnych rzeczy (potrafię unikać stanu
To nie o to chodzi, aby nie podejmować żadnych działań. Ale ten lęk będzie Ci towarzyszył, jeśli będziesz ryzykował więcej niż akceptujesz, że możesz stracić. Pojawi się ból emocjonalny i strach.
Poszedłem dzisiaj do fryzjera, kaletnika oraz dentysty, mimo iż odczuwałem rano lęk. Ale wiedziałem, że nie mam nic do stracenia. Dlatego przezwyciężenie tego lęku nie stanowiło problemu. Muszę jeszcze jedną rzecz dzisiaj załatwić i odczuwam lęk. Ale wiem,
Ale to tak nie działa, że nie biorę się w garść i nie podejmuję się działań. Podejmuję się, ale towarzyszy mi przy tym lęk. I to ogromny. A wiem, że jakby sytuacja finansowa była lepsza to ten lęk byłby mniejszy nie czułbym się aż tak zestresowany. Trzeba też pamiętać, że ten lęk ogranicza człowieka.
Jeżeli masz ostatnie 1000 pln to musisz nimi ostrożnie zarządzać. Nie pójdziesz i nie zainwestujesz wszystkiego
Nie, ponieważ ostatnio zrobiłem analizę swojego życia. Od dziecka w górę. I uświadomiłem sobie, że wtedy, gdy miałem tą stabilność finansową i możliwości rozwoju tym byłem bardziej efektywny, nie odczuwałem lęku, miałem lepsze samopoczucie i pewność siebie. Pamiętam jak znajomi stresowali się przed egzaminami a ja podchodziłem do nich bez większych emocji. To było coś wspaniałego. Oczywiście jakiś stresik w trakcie się pojawiał. Ale stres a nie lęk!
Chodziłem
Wynikają z tego, że po nowym roku zacząłem wszystko od nowa. Zacząłem zdrowo odżywiać się, uprawiać sport. Poszedłem do gównoroboty, aby odłożyć na wyjazd. W ten gównorobocie doznałem kontuzji przez którą nie udało mi się wyjechać za granicę i zarobić dobrej kasy, aby mieć tę stabilność. I zacząć od nowa. Więc kontuzja sprawiła, że nie mogłem pracować i zarabiać. A pochodzę z miejscowości, gdzie poza pracą fizyczną ciężko znaleźć coś
Ta próba była bardzo bolesna. U mnie pojawił się problem, że droga, którą szedłem nie miała racji bytu. Ona od początku była budowana na kłamliwych fundamentach przez moich rodziców. Więc mocne skupienie na nauce i rozwoju było bez sensu. Jestem w punkcie, do którego doszedłbym inną drogą. Bo z perspektywy czasu żałuję tego czego nie zrobiłem niż to co zrobiłem. Z racji moich innych uwarunkowań i predyspozycji.
Mnie depresja usypiała