Mireczki, warto być uczciwym. Otóż dwa miesiące prawilnie poszedłem na siłownie co by szerokie plecy zrobić i uda jak koń. Przebieram się, trening, prysznic, sauna, wracam do swojej szafki, przebieram się, sprawdzam czy wszystko wziąłem (szafki mają na górze taką półkę żeby telefon i inne gunwa położyć). Ale dzisiaj oprócz moich rzeczy trochę dalej leżał tam zegarek. No to wyciągnąłem swoje spocone łapska, patrze, duży, srebrny, wskazówka nie przesuwa się, a wręcz płynie. Co prawda nie znam się na nich, duże prawdopodobieństwo, że podróba bo siłka nie taka za 150 zł/m-c, ale nagle milion myśli. A może kosztuje pisiont tysięcy, a może podróba za 50 zł, a może to zegarek bosa mafijnego, a może jakaś ciapa zostawiła, a może specjalnie na mnie czekał bo los tak chciau, brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać. Myślę sobie, że jak drogi to pewnie jakiś typek harował dzień i noc, nie jadł przez rok i pił deszczówkę żeby go kupić, a dobra, oddałem do recepcji. #rozowypasek uśmiechnęła się, podziękowała i tyle. Właściwie o nim zapomniałem, dzisiaj przyłażę na siłkę i co? - Oo siema Mirek wiesz jakie info? - Elo ( ͡°͜ʖ͡°) Nie wiem - Pamiętasz jak ten zegarek oddałeś?
@Johny_Gitarzysta69: moze rodzinna pamiatka. A moze facet dostał zegarek od razu dwaa miesiace temu i chciał ci tylko zasponsorwac listopad i grudzien, ale babka na recepcji zle zrocumiała, a facet nie płacił karta i nie zauważył, i teraz umiera z głodu bo zapłacił za 12 m-cy a nie ma na chleb i musiał sprzedac zegarek, pamiatke po dziadku z armii czerwonej, zeby miec na bułke!
@Bartek2016: Działa tutaj tak zwana teoria "tego dnia". Nadchodzi bez zapowiedzi i nawet mężczyzna nie wie kiedy nadejdzie. Po prostu to do niego dociera - i to nawet nie rano gdy wstaje by rozpocząć nowy dzień, to może być w ciągu dnia, popołudniu lub wieczorem. Myśli wtedy - "To jest TEN dzień, trzeba naprawić X" i naprawia tak długo aż nie skończy.
@Old_Postman: Może i nastąpi ... natomiast dawanie przyzwolenia na pewne rzeczy jedynie utwierdza baby że i tak będzie tak jak one chcą ... Wolę 5 lat żyć w kłótni, niż rok w cichym przyzwoleniu na coś czego tak naprawdę nie toleruje.
@GreenHood16794: Moja mama uwielbia tak robic. Wychodzę na 19 do roboty, przychodzę nad ranem, a tam Np telewizor przestawiony i w jego miejsce jakies książki i ramki ze zdjęciami. :D
Taka sytuacja opowiedziana przez mojego różowego paska:
Jej znajomi, młode małżeństwo, wybrali się na zakupy do Reala. Podczas chodzenia po sklepie kobietce zaczęło coś w brzuchu jeździć i poczuła nieodpartą potrzebę udania się do toalety. Okazało się, że te są zamknięte, bo akurat jest remont. Kobieta coraz bardziej robiła się nerwowa, ponieważ efekt kręcenia przeniósł się z brzucha w dolną, tylną części ciała. Spanikowana mówi do męża by ten szybko szedł z
Co ostatnio się #!$%@?ło u znajomego (koleś bez baby, dobra praca, domek). Dzwonek do drzwi. Za drzwiami czeka trzech kolesi ubranych w ciuchy robocze jednej z sieci salonów meblowych oraz wersalka. Jeden z nich mówi, że przyjechali z dostawą zamówionego niedawno mebla, a dwaj pozostali pakują się z gratem do środka. Znajomy z tekstem, że nie zamawiał żadnych mebli na co gościu pokazał zamówienie - adres i nazwisko się zgadzało. Koleś poprosił o podpis, że fant został odebrany na co znajomy nie wyraził zgody, bo przecież nic nie zamawiał. Na to kolesie, że w takim razie zostawią wersalkę, żeby kilka razy nie nosić, pojadą rozwieźć resztę mebli i wrócą z wyjaśnieniami. Ale żeby nie tracić czasu to zaproponowali znajomkowi, żeby ten sam podjechał w międzyczasie do sklepu z "co tu się #!$%@?". Tak też zrobił. W salonie meblowym potwierdzili, że faktycznie nie było takiego zamówienia i że to może być jakaś pomyłka. Po powrocie do domu, czekali na niego w progu wcześniej poznani kolesie. Powiedzieli, że dostali wiadomość, iż faktycznie zaszła jakaś pomyłka i zabierają wersalkę. Śmieszna sprawa, taka pomyłka... To jednak nie koniec:
Teraz pytanie do wypokowych SzerlokMirków: co się stało się? ( ͡°͜ʖ
@Stulejarz__f23: Kiedyś kumpel miał do wydrukowania jakieś parę stron z USB, poszliśmy do Copy General, pani wydrukowała i mówi 15,20. Pytamy: co #!$%@??, a ona nam pokazuje na cenniku: PODŁĄCZENIE URZĄDZENIA MULTIMEDIALNEGO 14ZŁ. Żenadłem wtedy z tego cebulactwa srogo.
HA kurde mirki nie uwierzycie co mi się przytrafiło!! XDXD
Zajeżdżam z pracy, szukam miejscówki pod blokiem. Jest. Parkuje, ładnie, nikomu nie zastawiam, wychodze, zamykam samochód. Naprzeciw mnie parkuje taksówka i wysiada z niej babcia. Bardzo jej ciężko. Widzę, że ma jakieś torby. Wyszła, ledwo idzie. Taksówka już odjechała. Babcia łazi to w jedną to w drugą i wyraźnie nie wie gdzie ma iść.
No dobra, to czas wyrobić normę dobrego człowieka na ten miesiąc XD
@Dreszczyk: czemu ci starzy ludzie nie mogą w spokoju umrzeć tylko jeżdżą taksami i z tobołami się bujają po mieście xD zresztą starucha wysiadająca z ziemniorami z taksy, czy to jakiś nowy level staruchy która autobusem jedzie przez całe miasto bo schab rzucili 12 grosza taniej?
Zrozpaczona wdowa ogląda ciało męża, które pracownicy zakładu pogrzebowego przygotowali do pogrzebu. Widzi, ze nieboszczyk jest ubrany w czarny garnitur.
- Wie pan - mówi do właściciela zakładu. - Mąż zawsze chciał być pochowany w niebieskim garniturze....
- Proszę przyjść jutro, zobaczymy, co da Sie zrobić - mówi przedsiębiorca pogrzebowy.
A tak wygląda księżycowa noc na Islandii. Zdjęcie wykonałem na długim czasie naświetlania (30sec). Efekt "gwieździstego dnia" powstał dzięki pełni księżyca, który dawał całkiem sporo światła.
Dzisiaj nietypowo. Mało będzie o samym obrazie. Będzie trochę z życia Beksińskiego.
Nad ranem o godzinie 7:00 przyśnił mi się Tomek. Wychodziłem z kuchni i skręcałem w stronę pracowni, a Zosia była w łazience i nagle naprzeciw mnie stoi Tomek. Ubrany chyba w popielaty sweter. Radość: a więc żyje! I nagle widzę, że nie ma oczu, nosa i ust. Twarz jest całkowicie anonimowa i wprawdzie gładka, ale jakby przerobiona na komputerze. Rzucam się do tyłu i padam na wznak na podłogę. Kopie nogami. Chce wydać wrzask rozpaczy? strachu?, nie: chyba raczej wrzask zawiadamiający Zosię o tym co się stało. Chodzi chyba o demonstrację. Nie daję rady wydobyć z siebie głosu. Wreszcie, chyba na pół świadomie wrzeszczę (pewnie zaledwie beczę) trzykrotnie aaa...aaa...aaa.... Dopiero wtedy uświadamiam sobie, że jedyną osobą, która to być może usłyszała, był Jerzyk śpiący w sąsiednim pokoju. Po chwili rozmyślania przychodzi mi do głowy, że jedyny sen, po którym zachowałem się podobnie i odczuwałem to samo, był jeszcze przed laty w Sanoku i dotyczył też Tomka. Jako małe, może trzyletnie dziecko, zjeżdżał saneczkami z górki, która zlokalizowana była jakby vis a vis wejścia do dzisiejszego hotelu Jagiellońskiego i wwalił się na dole (saneczki się zatrzymały, a on spadł do przodu) na brzegu potoku, ale jakiegoś cholernie szerokiego potoku, który tam płynie. Zbiegam z górki, ale w międzyczacie załamuje się lód czy też był tam fragment odtajanego lodu i nagle woda wciąga Tomka pod powierzchnię lodu i on razem z prądem zaczyna szybko płynąć w prawo w stronę Sanu majacząc pod lodem jak biała plama. Biegnę po lodzie, ale nogi mi się, ślizgają i nie mogę dogonić uciekającej plamy. Zbudziłem się z jakimś wrzaskiem (obok spała Zosia) i chyba wyturlałem się z łóżka, ale już w momencie, gdy odzyskiwałem świadomość, więc też był w tym nie tylko element rozpaczy, ale i demonstracja. Jak teraz to widzę, sen ten symbolizował, co do milimetra całe przyszłe życie z Tomkiem. Oddalał się ode mnie jak pod lodem i nie miałem szansy, by go uratować. Co więc znaczył dzisiejszy porównywalny sen? Zawierał wyjaśnienie tego, co było, czy też ostrzegał przed tym, co będzie ? A może mówił to, co jest, a z czego nie zdaję sobie sprawy? Na pewno głowa bez oczu, nosa i ust była reminiscencją prac na komputerze. Ostatnio przerabiałem tak głowę Zosi, umieszczając tam płytę betonową ze sterczącym żelastwem zbrojenia, natomiast twarz Tomka też miałem na warsztacie, ale dla odmiany zostawiwszy otwory oczu (które nawet powiększyłem) i ust, wypełniałem je betonem - zresztą to był dopiero pierwszy szkic, z którego nie byłem zadowolony i nie wuen czy pracę tą będę kontynuować. Czyżby to była prosta reminiscencja?
Mąż wyjechał w delegację, a żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i kupiła nowiutką szafę do ich wspólnej sypialni. Przyjechała ekipa, zmontowała szafę. Po jakimś czasie obok domu przejeżdżał tramwaj i szafa się złożyła. Zdesperowana kobieta dzwoni do firmy i tłumaczy co się stało. Przyjeżdża ekipa montuje szafę i dzieje się tak kilka razy. Przy kolejnym razie kierownik ekipy monterskiej mówi:
- Wie pani co, muszę wejść do szafy i zobaczyć od środka co się dzieje.
Wchodzi do szafy. W tym momencie wraca mąż i wchodząc do sypialni krzyczy z zachwytem:
Postanowiłem systematycznie dodawać coś z jego twórczości, będę też starał się dodawać jakieś opisy, informacje do poszczególnych dzieł oraz twórczości artysty ;)
@PlayTheGame: a co mnie obchodzi, że gramy w gałę z Niemcami? Widzę należysz do tych podludzi, którzy myślą, że jak mam w dupie trzeciorzędny sport - siatkówkę, to muszę być kibicem piłki - na którą mam generalnie też #!$%@?.
Pewnie oglądasz siatkówkę tylko dlatego, że drużynie "narodowej" dobrze idzie; jakby szło źle.. to pewnie musiałbyś oglądać skoki narciarskie (ale jakoś coś już o nich nikt nie mówi skoro Małysz nie
Otóż dwa miesiące prawilnie poszedłem na siłownie co by szerokie plecy zrobić i uda jak koń. Przebieram się, trening, prysznic, sauna, wracam do swojej szafki, przebieram się, sprawdzam czy wszystko wziąłem (szafki mają na górze taką półkę żeby telefon i inne gunwa położyć). Ale dzisiaj oprócz moich rzeczy trochę dalej leżał tam zegarek. No to wyciągnąłem swoje spocone łapska, patrze, duży, srebrny, wskazówka nie przesuwa się, a wręcz płynie. Co prawda nie znam się na nich, duże prawdopodobieństwo, że podróba bo siłka nie taka za 150 zł/m-c, ale nagle milion myśli. A może kosztuje pisiont tysięcy, a może podróba za 50 zł, a może to zegarek bosa mafijnego, a może jakaś ciapa zostawiła, a może specjalnie na mnie czekał bo los tak chciau, brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać/niebrać/brać. Myślę sobie, że jak drogi to pewnie jakiś typek harował dzień i noc, nie jadł przez rok i pił deszczówkę żeby go kupić, a dobra, oddałem do recepcji. #rozowypasek uśmiechnęła się, podziękowała i tyle. Właściwie o nim zapomniałem, dzisiaj przyłażę na siłkę i co?
- Oo siema Mirek wiesz jakie info?
- Elo ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie wiem
- Pamiętasz jak ten zegarek oddałeś?
A moze facet dostał zegarek od razu dwaa miesiace temu i chciał ci tylko zasponsorwac listopad i grudzien, ale babka na recepcji zle zrocumiała, a facet nie płacił karta i nie zauważył, i teraz umiera z głodu bo zapłacił za 12 m-cy a nie ma na chleb i musiał sprzedac zegarek, pamiatke po dziadku z armii czerwonej, zeby miec na bułke!