Ostatnio miałem przypływ motywacji, zacząłem szperać w ogłoszeniach w poszukiwaniu pracy, małymi kroczkami starałem się ćwiczyć, chciałem rozpocząć naukę czegoś, myślałem o studiach zaocznych. I wszystkie te aspiracje jak się zastanowić na chłodno, to tak realnie są to zwykłe mrzonki i wydumane fantazje.
Pracy dla mnie nie ma, bo mam dwie lewe ręce i jestem niezdarą. Ojciec niczego mnie nie nauczył. W tym roku 24 lata, zerowe doświadczenie zawodowe. Nie mam wykształcenia, więc zostały tylko kołchozy i nawet do nich się nie nadaję. Czego nie dotknę to s-------ę. Nie wspominając już o przebywaniu wśród ludzi, czego nie lubię, bo nie potrafię się z nimi zgrać, aspołeczność jest już wkomponowana we mnie, a wszystko co ją uformowało jest czymś odpychającym i dziwnym dla ludzi.
Co dalej? Zostaje #neet ale nacisk rodziców prędzej czy później się pojawi. Seriale, filmy, książki - nie sprawiają mi przyjemności, ciężko mi nawet się za nie zabrać. Nie czuję żadnego zainteresowania i zaangażowania, zazwyczaj są one dla mnie nużące. O relacjach międzyludzkich to szkoda nawet rozmyślać, nikt nie chciałby się zadawać z kimś takim jak ja na dłuższą metę, no i nie umiałbym jakiejś relacji stworzyć. Jeśli chociaż odrobinę uchylę okno do swojego wnętrza, to potem tego żałuję i jestem przez to rozchwiany i niemalże emocjonalnie rozbity. To też jest kwestia tego kim jestem na zewnątrz, jakie odczucia w ludziach wzniecam.
@eisil: te dwie lewe ręce to najpewniej wynikają nie z jakiejś niezmiennej i wrodzonej nieumiejętności, tylko z tego, że nie miałeś zbyt wiele okazji do obycia się z manualnymi zajęciami.
@eisil: uwielbiam argument typu "ojciec mnie niczego nie nauczył". Jedyne, za co możesz winić ojca to że Cie nie n--------a żebyś wziął swój tłusty leniwy tyłek do roboty. Nauka czegoś to proces, matematykę najpierw zaczynasz od dodawania i ćwiczysz to przez kilka lat, finalnie dochodzisz do całek czy rachunków różniczkowych. Ty byś chciał efektów na już i na teraz bo masz mózg przebodźcowany internetem. Masz idealny wiek do zebrania d--y
Jestem sobie w auchanie i przechodziłem przez dział z zabawkami bo potrzebowałem monopoly, no i jakiś gówniak w wózku darł ryja na cały sklep bo mu matka czegoś nie chciała kupić, chyba lego bo stali przy nich właśnie. No i niewiele myśląc jeszcze oprócz monopoly wziąłem jakiś dupny karton za 600 zł z Harrego Pottera. Zrobiłem to oscentacyjnie i chamsko wręcz będąc niewerbalnie agresywny bo położyłem na samej górze wózka tak żeby
Yo, jutro wieczorem ruszam z wyprzedażą znacznej części mojej perfumowej kolekcji - dekantów, flakonów i kilku zapachów, które odlewam ( ͡°͜ʖ͡°)
Do wyboru będzie: - ponad 70 zapachów (w tym Infrared, Asad, Buła czy Elixir), - wiele zapachów w mniejszych pojemnościach - idealnych na spróbunek, - mini strefa Kiliana, a więc kilka zapachów z serii Liquors i dwa pełne
@Bruce_Robertson: Mało wiesz o tagu ( ͡°͜ʖ͡°) Dobry czas temu już był taki Mirek, co cały tag zwołał na swój stragan bardzo zapowiadany i się okazało, że miał tak drogo, że chyba nic nie sprzedał XD
Czy macie jakieś produkty/patenty które zmieniły wasze życie? Podzielmy się nimi tutaj i wspólnie poznajmy ich więcej :) Chyba kiedyś był podobny temat ale dotyczył rzeczy do 100zł czy coś takiego, a myślę że nie warto się ograniczać :) W moim przypadku: 1. Parownica do ubrań - mam taką najprostszą firmy Ariette, teraz kosztuje 150zł. Praktycznie przestałem używać żelazka. Przydaje się ono tylko do koszul i sztywnych ubrań a całą resztę da się uprasować na wieszaku w 15 sekund.
Jeszcze polany gorzką czekoladą teraz jest, ale musiałem sprawdzić czy nie jest trujący. @lubie-sernik Zapraszam, chociaż nie wiem czy sprosta wymaganiom eksperta ( ͡°͜ʖ͡°) #sernik #lubiesernik #gownowpis
Szczecin. Dziś jest 16 stopni, odczuwalna w słońcu pewnie wyższa. Zero chmur, lekki przyjemny wiaterek.
Zdecydowana większość ludzi na mieście grzecznie hasa w maseczkach. Kilku agentów samochód na myjni odkurzało w maseczkach. Jakiś dziadek przy własnym garażem grzebał w samochodzie mając maseczkę na twarzy. Babeczka siedziała na ławce delektując się słońcem i maseczką na twarzy.
Nie ma dla was ratunku. Was trzeba r----ć i na was trzeba zarabiać. #koronawirus #
Pracy dla mnie nie ma, bo mam dwie lewe ręce i jestem niezdarą. Ojciec niczego mnie nie nauczył. W tym roku 24 lata, zerowe doświadczenie zawodowe. Nie mam wykształcenia, więc zostały tylko kołchozy i nawet do nich się nie nadaję. Czego nie dotknę to s-------ę. Nie wspominając już o przebywaniu wśród ludzi, czego nie lubię, bo nie potrafię się z nimi zgrać, aspołeczność jest już wkomponowana we mnie, a wszystko co ją uformowało jest czymś odpychającym i dziwnym dla ludzi.
Co dalej? Zostaje #neet ale nacisk rodziców prędzej czy później się pojawi. Seriale, filmy, książki - nie sprawiają mi przyjemności, ciężko mi nawet się za nie zabrać. Nie czuję żadnego zainteresowania i zaangażowania, zazwyczaj są one dla mnie nużące. O relacjach międzyludzkich to szkoda nawet rozmyślać, nikt nie chciałby się zadawać z kimś takim jak ja na dłuższą metę, no i nie umiałbym jakiejś relacji stworzyć. Jeśli chociaż odrobinę uchylę okno do swojego wnętrza, to potem tego żałuję i jestem przez to rozchwiany i niemalże emocjonalnie rozbity. To też jest kwestia tego kim jestem na zewnątrz, jakie odczucia w ludziach wzniecam.
Dzisiaj