Wracam do siebie po weekendzie w domu rodzinnym.
Bardzo miło było spędzić trochę czasu z mamą, wujkiem i naszą starą suczką Bezą. Byłem z nią u weterynarza na "przeglądzie", bo staruszce zbliżał się termin na szczepienia. Tak zadowolonej jej nigdy nie widziałem. Odwiedziłem również starych znajomych i pogadaliśmy jak nam się powodzi. Cieszę się, że u każdego wszystko w porządku. Późnym popołudniem dostałem wiadomość od dziewczyny, z którą chodziłem do podstawówki, że jeden ze znajomych z tamtych lat miał wypadek w Niemczech. Jechał rowerem i wpadł pod pociąg. Nie widziałem go od 3 klasy podstawówki, kiedy wyjechał do Niemiec z rodziną, ale stwierdziłem, że wypada pojechać w parę osób ze starej ekipy i pożegnać go. Tak powinno się robić.
Spotkałem się też z ojcem, który zostawił nas jak miałem 10 lat. Ostatnio zaczynamy mieć w końcu jakieś normalne kontakty. Siedziałem z nim i oglądaliśmy Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Przy kawie rozmawialiśmy o zdrowiu, mojej pracy, szkole. Dobrze, że jest z nim wszystko w porządku, mimo przejścia przez dwa zawały.
Dzisiaj po śniadaniu pożegnałem się z rodziną, życzyłem im zdrowia i wsiadłem do busa, żeby wrócić do siebie.
Możecie zastanawiać się, po co to wszystko napisałem? Ostatnio nie potrafię wyrażać emocji i mówić o tym co czuję. Zablokowało mnie. Chciałem napisać jak minął mi ten weekend i czuję się trochę lepiej kończąc ten post.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za zawracanie wam głowy.
Bardzo miło było spędzić trochę czasu z mamą, wujkiem i naszą starą suczką Bezą. Byłem z nią u weterynarza na "przeglądzie", bo staruszce zbliżał się termin na szczepienia. Tak zadowolonej jej nigdy nie widziałem. Odwiedziłem również starych znajomych i pogadaliśmy jak nam się powodzi. Cieszę się, że u każdego wszystko w porządku. Późnym popołudniem dostałem wiadomość od dziewczyny, z którą chodziłem do podstawówki, że jeden ze znajomych z tamtych lat miał wypadek w Niemczech. Jechał rowerem i wpadł pod pociąg. Nie widziałem go od 3 klasy podstawówki, kiedy wyjechał do Niemiec z rodziną, ale stwierdziłem, że wypada pojechać w parę osób ze starej ekipy i pożegnać go. Tak powinno się robić.
Spotkałem się też z ojcem, który zostawił nas jak miałem 10 lat. Ostatnio zaczynamy mieć w końcu jakieś normalne kontakty. Siedziałem z nim i oglądaliśmy Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Przy kawie rozmawialiśmy o zdrowiu, mojej pracy, szkole. Dobrze, że jest z nim wszystko w porządku, mimo przejścia przez dwa zawały.
Dzisiaj po śniadaniu pożegnałem się z rodziną, życzyłem im zdrowia i wsiadłem do busa, żeby wrócić do siebie.
Możecie zastanawiać się, po co to wszystko napisałem? Ostatnio nie potrafię wyrażać emocji i mówić o tym co czuję. Zablokowało mnie. Chciałem napisać jak minął mi ten weekend i czuję się trochę lepiej kończąc ten post.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za zawracanie wam głowy.
Są razem bardzo szczęśliwi, ale komu najbardziej przeszkadza ten związek? Oczywiście naszym rodzicom, którzy niczym typowy Janusz i Grażyna
Żyje sobie normalnie, z postu wynika, że jest szczęśliwym, normalnym człowiekiem.
To się chyba raczej należy cieszyć jako rodzic, że dziecko sobie życie ułożyło.