Miałam już więcej nie pisać w internecie co tam w sianie piszczy, ale jak zwykle muszę się gdzieś spłakać. Dzisiaj z rana najmniejsza owca ze stada, Pupsi, urodziła, czy tam w połowie urodziła, bo jej samej udało się wypchnąć jedynie zaspaną głowę, chłopaka z największą banią jaką widziałam. Taka śmieszna ciapata piłka na nogach. Pupsi jest taka ciasna, a jego dynia taka wielka, że trzeba było go od środka ciągnąć za ramiona.
jutronaobiadznowuryz
jutronaobiadznowuryz