20 dzień odkąd podniosłem się z łóżka i zacząłem działać. Jest ciężko ale ani myślę się poddać.
Dopiero wtorek a już czuje sie przemęczony.
Dzisiejszy wpis bedzie krótki.
W ciągu ostatnich dwudziestu dni zacząłem zawracać swoje życie we właściwym kierunku i nawet jeśli z nadmiaru obowiazkow czesto działam machinalnie to pierwszy raz w życiu funkcjonuje według okreslonego planu, stawiam sobie jasne i osiągalne cele i świadomie pracuje na lepsze jutro. Nie minęło wiele czasu a już widzę ogromne efekty mojego działania i fakt ten nie pozwala czarnym myślom zdominować mojego optymizmu i zapału do dalszej pracy nad sobą.
Codzienna
Dopiero wtorek a już czuje sie przemęczony.
Dzisiejszy wpis bedzie krótki.
W ciągu ostatnich dwudziestu dni zacząłem zawracać swoje życie we właściwym kierunku i nawet jeśli z nadmiaru obowiazkow czesto działam machinalnie to pierwszy raz w życiu funkcjonuje według okreslonego planu, stawiam sobie jasne i osiągalne cele i świadomie pracuje na lepsze jutro. Nie minęło wiele czasu a już widzę ogromne efekty mojego działania i fakt ten nie pozwala czarnym myślom zdominować mojego optymizmu i zapału do dalszej pracy nad sobą.
Codzienna


















Dzisiejszy dzień nie zaczął sie kolorowo. Około 4 rano obudził mnie pęcherz, później przez ładna chwilę nie moglem zasnąć. Drugim razem juz punktualnie o 5 obudził mnie budzik. Podniosłem się z łóżko mocno zdezorientowany. Może wlewam w siebie za duzo wody bo ostatnio dość czesto zdarza mi sie wstawac do wc okolo godziny przed alarmem...
Mimo dużego szoku i ociezalosci odczuwalnej w kazdym fragmencie ciala poszedlem do toalety i włożyłem łysy łeb pod kran z lodowata wodą (innej i tak w nim nie ma), po czym zalozylem bluze z kapturem (poranki staja sie coraz zimniejsze i przez stare, nieszczelne okna i spruchniale drzwi balkonowe ziąb wziewa coraz zuchwalej) i usiadłem do medytacji.
Im dłużej medytuje tym większą przyjemność z tego czerpię. Od jakiegoś czasu 30 minut zlatuje jak 5.
Madrze mowisz, ale poki co chce przywyknac do rutyny i oswoic sie z nia. Pozniej zobaczymy.