@irastaman: Jakim trzeba być frajerem żeby mu kasę wpłacać. Typ kompromituje wszelkie organizacje opozycyjne, a niektórzy są tak naiwni, że chcą mu życie sfinansować. Znam taki typ ludzki jak on. Ojciec mojej koleżanki z liceum, to był człowiek tego samego sortu. Siedzieć na dupie w domu, coś tam ględzić o ideach o wielkich planach i przy okazji żyć na czyjś koszt. Typ o którym mówię był zawsze utrzymywany przez żonę.
@karmajkel-nowak: dokładnie. To przez niego KOD p-------ł kapitał społeczny. Nie mówię o j-----u przez PiS na niego, bo to wiadomo, że na lidera tak czy siak by było. Ale on dał powód. Mógł k---a na jakiejś logicznej pensji jechać jako prezes i byłby spokój. Ale nie, trzeba fikcyjne faktury na jakies lewe usługi wystawiać. Potem nie chcieć odejść. No k---a śmieszne.
Tak zwany podział Cesarstwa Rzymskiego w 395 r. nie był podziałem imperium na dwa państwa. Państwo miało być jednolite i rządzone wspólnie przez dwóch równych sobie cesarzy rzymskich (imperatorów augustów). W przypadkach, kiedy jednego z cesarzy by zabrakło, drugi stawał się jedynowładcą całego imperium.
W 476 r. Romulus Augustulus, cesarz na Zachodzie, został zdetronizowany przez dowódcę wojskowego Odoakra, który jednocześnie uznał cesarza Zenona z Konstantynopola za jedynego cesarza rzymskiego i przyjął od tego imperatora godność namiestnika Italii. Cesarstwo Rzymskie pod władzą jednego cesarza rezydującego w Konstantynopolu istniało do 800 r., kiedy to Karol Wielki został ukoronowany w Rzymie na imperatora augusta. Cesarz wschodni uznał tytuł cesarski Karola, przez co powstała formalna dwuwładza w Imperium Romanum, będącym wtedy jedynie ideą państwa, a w rzeczywistości dwoma odrębnymi i niezależnymi od siebie państwami – bizantyjskim i frankijskim. Zachodni tytuł cesarski przeszedł następnie w 962 r. na królów niemieckich, którzy zostali uznani cesarzami rzymskimi przez rzymski Wschód (Bizancjum). Zarówno królowie frankijscy jak i niemieccy starali się z własnej inicjatywy, aby cesarze wschodni uznawali ich za równych w godności cesarsko-rzymskiej.
Mirki, już niedługo do największych miast w Polsce zjedzie się najbardziej irytująca grupa społeczna – studenci, co przypomina mi o moim serdecznym koledze ze studiów – Romanie.
Roman to typowy student zawadiaka lowelas, zaliczający na studiach wszystko z wyjątkiem przedmiotów.
Zamiast uczyć się na egzaminy chodził po klubach studenckich i wyrywał dziewczyny. Był urodzonym gawędziarzem, potrafił rozmawiać zarówno o różnicach dystopii i antyutopii, o bogactwach naturalnych Konga, o ostatnim meczu Lecha z Legią, czy o nowej dziewczynie Radka Majdana. Pamiętam, że gdy nadszedł czas na naukę do najważniejszego egzaminu na studiach, to Roman spał do południa, a później paradował po korytarzu akademika owinięty jedynie w kusy ręcznik prawdopodobnie podwędzony z siłowni znajdującej się na dachu Galerii Dominikańskiej.
Chciałbym kupić krasnala ogrodowego. Po długim namyśle wybrałem cztery, które najbardziej mi się podobały ale muszę z nich wybrać jednego. Jak myślicie, który będzie najodpowiedniejszy?
#quokka #quokkanadzis #zwierzaczki