Wpis z mikrobloga

@Nutaharion to jest bocznica dojezdzajaca do zakładu. Tam ruch powinien byc zatrzymywany przez pracownika gdy będzie przyjeżdżał pociag.

A powiedzenie "PAANIE ALE TUTAJ NIC NIGDY NIE JEŹDZI" jest najgorszym rakiem, zazwyczaj wypowiadanym tuż to kontakcie auta z pociągiem....
  • Odpowiedz
@Movet Na Prawobrzeżu też są dwa. Pociąg jeździ max 3 razy na rok i to tylko jesienią gdy dowozi węgiel. Ale na szczęście zawsze gdy jedzie stoją pracownicy i wstrzymują ruch.
  • Odpowiedz
@Nutaharion w Kielcach wczoraj gość za to wjechał pod pociąg na normalnym kursowym torze. Z lewej widać na kilometr, z prawej też. Szczere pole... A on i tak trafił...
  • Odpowiedz
@Nutaharion: no ale to jest jednak jakieś nieporozumienie, że masz zakład, do którego pociąg dojeżdża kilka razy w miesiącu, albo rzadziej. W takiej sytuacji powinien być obowiążek, że pracownik tego zakładu ma kierować ruchem i zatrzymywać, jeżeli ma akurat jechać pociąg.
  • Odpowiedz
@Nutaharion: Nawet nie wiesz jak zwieracz mi się ścisnął gdy przejeżdżając przez te tory w drodze do pracy zobaczyłem po prawej pociąg. Od tego czasu zawsze zatrzymuję się przy tych torach, a janusze na mnie trąbią.
  • Odpowiedz
@enron: przynajmniej w miarę prostopadle do drogi. Obczaj po jakim skosie jest ten w Sandomierzu :/
Kiedyś z rana jechałam (setny raz), zwolniłam, spojrzałam "ostro" w prawo, a tam pociąg snuł się powoli (gostek dopiero szedł w stronę szosy zatrzymać ruch). Ale i tak rozbudziło mnie porządnie :)

W Stalowej Woli natomiast taka bocznica dojeżdżająca do elektrowni (też na drodze krajowej) jest ze szlabanami: https://goo.gl/maps/PWr1S7vrPy32
@gumpa_bobi:
  • Odpowiedz