Miałyście kiedyś tak, że jakiegoś dnia wszyscy w #pracbaza zachowują się wobec Was podejrzanie miło?
- koleżanka, która zwykle udaje że cię nie widzi pierwsza mówi cześć - odkrywasz że wiecznie naburmuszona opryskliwa dziewczyna ma zęby bo dzisiaj pierwszy raz uśmiechnęła się do ciebie - ktoś na dziale który odwiedziłaś wychodzi do sklepu i pierwszy raz pyta się ciebie czy tobie też coś kupić skoro już idzie - dostajesz komplement odnośnie ładnych
Nigdy nie miałem normalnej rodziny. Z matką nie mam kontaktu. Całe dzieciństwo w rozwalonej rodzinie z matką alkoholiczką. Byłem gnebiony w szkole więc masę razy się w niej bilem. Chciałem się 2 razy zabić a raz matka mnie prawie zabiła. Byłem operowany kilka razy z różnych powodów i miałem nie przeżyć lecz niestety mnie odratowali. Bywało że pół miesiąca jedyna rzeczą w lodówce był zepsuty dżem lub nic i siedziało się głodnym
Patrząc po komentarzach to znacznie więcej jest królów lewego pasa :) a jeszcze więcej środkowego, którzy jadą na równi z prawym pasem na trzy pasmowej. Ja robie 60k km rocznie i stwierdzam, że więcej jest tych co blokują lewy pas zamiast jechać prawym tam gdzie ich miejsce ^^ mi się zdarza mrugać, ale robie to wtedy jak koleś jedzie 120 lewym a prawy ma pusty ^^
#anonimowemirkowyznania Sprawa wygląda tak, że moja luba ma "kolegę", jakiś były znajomy ze studiów, z którym odnowił się kontakt. Piszą ze sobą, gada z nim wieczorami, raz nawet zauważyłem, że dzwonił o 6 rano! Oczywiście już się zwierzyła ze wszystkim na temat naszego związku. Dodam jeszcze, że gość nie miał partnerki na wesele i poszła z nim w tajemnicy przede mną na to wesele jakiś czas temu. Wiadomo, żebym się nie zgodził.
no i stało się, po 2,5 miesiąca kończę z keto. Planowałem na święta ale tak wyszło że już dziś. Właśnie zjadłem malinowy jogurt i był #!$%@? przepyszny. No ale podsumowując, dieta faktycznie cud, mam prace siedzącą przez 12h, nie ćwiczę, odżywiałem się niezdrowo - przeszedłem na keto i po 2,5 miesiąca schudłem 8kg i pierwszy raz od lat mam płaski brzuch. W końcu nie wyglądam
Ostatnio pisałam, że podjęłam decyzję o złożeniu wypowiedzenia wraz z końcem miesiąca. Odkąd ta decyzja zapadła, poczułam się tak, jakby jakiś wielki kamień spadł mi z serca, prosto do głębokiej rzeki, i został tam na zawsze. Spodziewałam się rosnących wątpliwości, bo jestem osobą, która boi się zmian i zakopuje się cieplutko w strefie komfortu. Nie powiem, pojawiają się takie chwile, ale na krótko. Spisałam sobie listę powodów, dla których odchodzę i w