Jestem sam jak palec. Niech będą wdzięczni Mireczki, którzy mają spoko rodzeństwo albo chociaż tego jednego jedynego kuzyna, czy dziadka ciotecznego, z którym zawsze mogą o czymś tam pogadać i w ten sposób nie doświadczać patologicznej samotności. Kiedyś byłem dla każdego mrukiem, czy jakiś obiad wspólnie z dalszymi krewnymi czy grill czy wyjazd gdzieś to nigdy do nikogo się nie odzywałem. Często słyszałem, że może ja jestem niemowa. Wówczas nie potrafiłem z
@maupishoon: Mam to samo. Od zawsze. W szkole, w pracy, w rodzinie. Starałem się nie raz to zmienić, coś zacząć rozmowę na jakiś temat, ale to wszystko jest na siłę, często nienaturalnie, po prostu ludziom przychodzi to naturalnie, mi nie, nie da się tego chyba zmienić.
@maupishoon: po pierwsze nie tylko ty się zmieniłeś ale też i inni. Reszta zaakceptowała twoją niemowę a ty odwrotnie stajesz się bardziej gadatliwy. Druga rzecz to takie znajomości można złapać znikąd, ale grunt to najpierw je ustabilizować a nie od razu zasypywać rozmowami. Krok po kroku i partner do rozmowy się znajdzie, ale nic na siłę.
Tyle razy doświadczyłem znieczulicy ludzkiej - w tym również ze strony bliskich i względnie bliskich osób, że obecnie będąc przymuszonym do wyboru pomiędzy żebraniem o czyjąś pomoc, a radzeniem sobie samemu - nawet w najobrzydliwszych, nieludzkich warunkach - wybieram to drugie. Życie zmusiło mnie do wykształcenia w sobie ekstremalnej wręcz samodzielności i umiejętności przystosowania się do wielu bardzo niesprzyjających okoliczności. #przegryw #depresja #samotnosc
Niedługo trzeba będzie pójść do pracy. Muszę się psychicznie przygotować na gnojenie. Od janusza i pracujących u niego normików nie dostanę nic prócz tego, czego doświadczyłem w szkole, czyli, no właśnie, jedno wielkie g. Chociaż, kto wie... Może będą oni pastwić się nade mną w jeszcze paskudniejszy, bardziej przemyślany i perfidny sposób, aniżeli robili to szkolni prześladowcy. #przegryw #depresja #autyzm
@maupishoon: jak się będą pytać o coś to mów c--j cie to obchodzi, wyjdziesz na mruka i będą się smiali ale za plecami bo się będą bali że wyłapią w p---e. Jak będą się smiali otwarcie przy Tobie to możesz zmieniać pracę. Przygotuj się na szittesty
Nigdy nie zrobiłem sobie ani jednego "selfie". Nawet nie chodzi o to, że jestem jakiś ultra brzydki, ja po prostu nie rozumiem tej skłonności czy potrzeby do robienia zdjęcia własnej mordzie. Jestem sfrustrowany faktem, że teraz aktywacja coraz większej ilości usług, np. bankowość w telefonie, opiera się na identyfikacji tożsamości przy użyciu zdjęcia twarzy. Dobrze wiem, że moją mordę nie ogląda prawdziwa osoba. Zdjęcia są skanowane przez sztuczną inteligencję, więc nikt mnie,
"Zwrócenie się we właściwym momencie o pomoc jest świadectwem twojej odwagi, determinacji i silnej woli. Nie bój się prosić o wsparcie." Ładnie powiedziane, a jaka jest rzeczywistość? Jak przegryw prosi o pomoc, to zwykle jej nie otrzymuje. Wszyscy mają na niego w------e. Psycholog srolog nie niesie realnej pomocy, zwykle tylko przypisze leki, które są w stanie w pewnym wymiarze i na określony czas zmniejszyć cierpienie. Oczywiście są przypadki, że jednak ta cała
Może miałbym większą motywację do nauki i rozwijania zainteresowań, gdyby nie ta nieustępliwa świadomość gdzieś z tyłu głowy, że ja już raczej długo nie pożyje. Jeśli mam jeszcze tu być zaledwie kilka lat, to po co się fiksować na czymkolwiek, w swych dążeniach? Będąc tak rozdartym wewnętrznie nie jestem w stanie założyć, że uda mi się przeżyć drugie tyle, co do tej pory. Raczej nie myślę w tej chwili o żadnych magikach,
Jeśli mam jeszcze tu być zaledwie kilka lat, to po co się fiksować na czymkolwiek, w swych dążeniach?
@maupishoon: „Podczas gdy przygotowywali cykutę, Sokrates uczył się grać nową melodię na flecie. „Jaki będzie z tego pożytek?” – zapytano go. „Poznać tę melodię przed śmiercią”. Jeśli ośmielam się powtórzyć tę odpowiedź, dawno już zbanalizowaną przez podręczniki, to dlatego, że wydaje mi się ona jedynym poważnym uzasadnieniem jakiegokolwiek pragnienia poznania, czy to
Ostatnio codziennie się zastanawiam, jak bardzo s----------m trzeba być, żeby nie mieć ani jednego znajomego. Ani jednej osoby, z którą można byłoby pisać, zadzwonić, nie wspominając już o jakiś wyjściach na pizzę czy do kina. Obserwuje ludzi i dociera do mnie, że trudno o bardziej powszechną rzecz, jak relacja, dowolnego typu, z drugim człowiekiem. Codziennie mijam się z tysiącami par, dwu, trój-osobowych grupek kumpli i jakiś większych paczek znajomych. Od razu widać,
@maupishoon: Normalnie, masz znajomych na studiach, później wracasz do siebie = nie masz znajomych, bo kontakty się rozmywają, na początku jeszcze się odwiedzacie, a później to wszystko zaczyna się wykruszać, ludzie biorą śluby, mają dzieci przestają mieć czas na relacje, albo ograniczają je do ludzi, ktorzy mieszkają bliżej ( ͡°͜ʖ͡°), ty też zajmujesz sie praca, swoimi sprawami i tak zanim sie obejrzysz zostajesz sam,
Chciałbym być chudy, smukły, wątły. Może to dziwne takie życzenie, ale taka sylwetka naprawdę pasowałaby lepiej do mojej wrażliwej osobowości i stylu bycia. A tak to jestem, no może nie gruby, ale jakiś taki jakby krępy, zwalisty, przypuszczam, że gdybym chodził regularnie na siłownie i jakaś dieta białkowa do tego, to łatwo i szybko zbudowałbym pokaźne muskuły. No ale niezbyt mnie to kręci niestety. Gdyby tylko być smuklejszym, niech już nawet zostanie
Byłem w sklepie na zakupach, w pewnym momencie potrąciłem lekko pewnego typka, a on do mnie z pianą w pysku coś w stylu "say sorry! You fucking.. (reszty już nie dosłyszałem, praktycznie nigdy nie słyszę do końca tego co ktoś do mnie mówi). Ja trochę z szoku bąknąłem te "sorry", ale tamten widocznie tego nie usłyszał i przez jakiś czas tak jakby podążał za mną, aż przy kasie zastąpił mi drogę. Aż
Nie znam jakichś szczegółowych statystyk, więc tylko przypuszczam, że dzisiaj bardzo mało ludzi piszę listy albo wysyła kartki, pocztówki. Mnie się to wydaję być pięknym i wartościowym gestem. Wszystko zaczyna się od potrzeby skontaktowania się z daną osobą i chęci podzielenia się z nią pięknymi doświadczeniami. Następnie trzeba poświęcić odrobinę czasu i pieniędzy aby zakupić kartę, zajść na pocztę, skomponować wakacyjną relację i wysłać. Dochodzi jeszcze element oczekiwania, czasami długiego oczekiwania, aż
Coś czuję, że w zbliżającym się roku akademickim będę na uczelni postrzegany jako jeszcze większy odklejeniec niż w poprzednim. Po pierwszym roku już każdy zdążył się otworzyć przed innymi. Niektórym to zajęło 1 dzień, innym miesiąc, a inni dopiero pod koniec. Mnie się to nie udało. Pomimo chęci, nie byłem w stanie podjąć żadnych działań, które sprawiłyby, że miniony rok różniłby się jakoś szczególnie od tego wszystkiego, co działo się wcześniej w
@maupishoon: skończyłem studia 9 lat temu. Już w dniu obrony wiedziałem, że się z ludźmi z roku więcej nie zobaczę. Teraz nie poznałbym na ulicy chyba nikogo z tamtych czasów (pewnie z wzajemnością). Zmierzam do tego, że nie warto przejmować się tym, jak wypadasz w ich oczach. Nawet jeśli uważają lub będą uważać cię za dziwaka... to co z tego? Chociaż i tak wątpię, że tak będzie, bo z twojego
Bardzo marzę o tym, by nauczyć się dobrze angielskiego. Albo innego języka. Od przyszłego roku mam mieć lektorat z hiszpańskiego, który też mi się bardzo podoba i nie mogę się doczekać. W każdym razie kluczowe dla mnie jest to, aby osiągnąć biegłość w języku obcym. Lecz w moim przypadku jest to zwyczajnie niemożliwe. Nie mogę się pogodzić z tym, że prawdopodobnie czeka mnie jedynie niewielki postęp ponad to co umiem teraz, ale
@maupishoon: Moze preply, native z RPA za 10zl za 50min i ćwiczyć gadanie?
Sam mam chyba trochę problem z autystyczna mowa. Choc nigdy nie diagnozowałem się pod tym kątem. Ale wielokrotnie slyszalem, że dziwnie składam zdania. Bardzo ważne jest dla mnie zawarcie wszystkich przymiotników w zdaniu aby opisać dokladnie to o czym mówię.
I tak ja mówię po polsku tak samo mówię po angielsku. Nie da się chyba tego przeskoczyć
Wykańcza mnie ta wegetacja. Czasami śnię o pięknym życiu, o takim, którego nigdy nie będę miał i jak się budzę, to aż się płakać chce. Nienawidzę wegetować. Życie w świadomości, że każdy pojedynczy dzień upływa mi w atmosferze mimowolnej stagnacji, marazmu i samotności połączonej z wykluczeniem praktycznie ze wszystkiego to jedna wielka męczarnia. Ale oczywiście ohydne społeczeństwo będzie dwoić się i troić, aby nie dopuścić mnie do wylogowania się z tego koszmaru.
@maupishoon: Byłam w takiej pseudo pracy, pierwszej w moim 40 letnim życiu i zetknięcie ze zwykłym życiem rozwaliło mnie całkiem psychicznie - bez większych powodów, tylko przez zwyczajność wszystkiego. Wg mnie życie nie jest piękne - wprost przeciwnie - ale człowiek, raczej, boi się śmierci i najczęściej musi walczyć o byt - więc szarpie się z nim dopóki może. Wieloletnia samotność odbiera życiu jakiekolwiek pozytywy, a często do czasu jej
#przegryw Znowu mam paranoję, mam wrażenie, że każdy mijany przeze mnie człowiek albo coś szepcze pod nosem w stylu "boszee", albo prycha, albo wzdycha, albo jak ktoś wybucha śmiechem po minięciu mnie, to ja myślę, że ze mnie. Może to tylko paranoja, a może to jednak takie półgębkiem wypowiedziane słowa których mam nie usłyszeć, a jednak słyszę. Tylko dlaczego tak robią? Dlaczego robi to spasiona, ledwo poruszająca się baba która
#przegryw Coraz smutniejszy wydaje mi się ten świat. Nie jestem przystosowany do takiej rzeczywistości, coraz trudniej czerpać z niej jakąkolwiek radość.
#przegryw Szukam pokoju do wynajęcia, do tych najtańszych tylko k*rwa baby akceptują. Nie opłaca się być mężczyzną dla mnie. Oszaleję, oszaleję jeśli jeszcze choć jedna w miarę atrakcyjnie cenowo oferta będzie miała w opisie "TYLKO PANIE". Jeszcze gorzej jak nie ma tego w opisie i dopiero na czacie typ mi oświadcza, że "females only". J--------e. A na moje ogłoszenie nikt nie odpowiada.
Od zawsze. W szkole, w pracy, w rodzinie. Starałem się nie raz to zmienić, coś zacząć rozmowę na jakiś temat, ale to wszystko jest na siłę, często nienaturalnie, po prostu ludziom przychodzi to naturalnie, mi nie, nie da się tego chyba zmienić.
Druga rzecz to takie znajomości można złapać znikąd, ale grunt to najpierw je ustabilizować a nie od razu zasypywać rozmowami. Krok po kroku i partner do rozmowy się znajdzie, ale nic na siłę.