@krystal_Tri_tapik: Ale wiesz, że Scholz mu się pokłoni pierwszy? Naprawdę, jak traktować poważnie prawicę przy takim poziomie propagandy XD? Już pomijam, że to trafi tylko i wyłącznie do ludzi którzy dostają ślinotoku na widok Tuska "AAAAAAAAAAA TFUSK NIEMIEC AAAAA UNIA ZŁAAAAAAAA"
@krystal_Tri_tapik: Spałam, ale były. Przy drzwiach na klatce mam stolik z ikei lack i tam zostawiłam kartkę, że jeśli nie otwieram to proszę się częstować tak by dla każdego starczyło i miskę ze cukierkami. Cukierków trochę ubyło i ktoś mi zostawił plastikowe pająki XD Na spacerze z psem spotkałam sąsiadkę i mówiła, że chodziły po 19 z rodzicami. Podobno pełna kulturka i nie były natarczywe.
Że druga połowa września i temperatury od tygodnia 20+ w cieniu to jest jeszcze do zrozumienia. Że w słońcu 25+ też da się zaakceptować. Ale że od tygodnia na Gdańsk idą masy powietrza z północy, zatem polarnomorskie, zatem powinno przypiździć wilgotnym zimnem a zamiast tego grzeje jak cholera, tego mój umysł nie ogarnia zupełnie. Z południa, nie ma sprawy. Z zachodu, ok.
Obejrzałam serię, w której Wójcik dostała się do półfinału.
Ależ to cyrk. Na cztery walki tylko jedna Brazylijka zasługuje na miano pięściarki. Holenderka uprawiała jakieś dziwne machanie witkami, najpierw barki, potem ramiona, jakby jej rękawice ciążyły. Panamka trenowała u kowala i uważała ciosy palcami za szczyt techniki. Polka uczyła się chyba walk ulicznych w remizie.
Coś nieprawdopodobnego, że tak beznadziejne zawodniczki walczyły o wejście do półfinału.
Wszyscy się rzucili na Ostatnią Wieczerzę i miałkość pokazu artystycznego w ogóle, chyba umknęła symbolika ceremonii znicza olimpijskiego.
Po podróży po Sekwanie (niezapomniana Serena z trudem powstrzymująca pawia), znicz jest przekazywany co parę kroków młodym sportowcom, którzy dołączają do pochodu za niosącym ogień. Niemal wyłącznie biali, chyba jedną czarną zobaczyłam w tej rosnącej grupie. Na końcu pochodnię przekazują staruszkowi na wózku, który ledwo jest w stanie go utrzymać.
Wybieram się w piątek w lubelskie, Gdańsk here. Gdzieś między Warszawą a Lublinem chciałabym zrobić przerwę, rozprostować nogi, zjeść coś, chętniej w miłych okolicznościach przyrody jak w jakimś mieście. Gdzie by tu zjechać z S17/E372 na ten postój?
Co się dzieje z tą pogodą a właściwie z prognozami?
Burza miała być dzisiaj. Nie jakaś cienka popierdółka, co to zagrzmi gdzieś nad zatoką, ale solidna, parogodzinna z opadami rzędu 12mm/h. Jeszcze wczoraj wieczorem na icm meteo.
I psińco. Zachmurzenie jest, duszno jest, solidnych opadów nie będzie. W tym roku prognozy rozjeżdżają się z rzeczywistością aż szkoda gadać.
Mam pomysł na biznes. Jaki, spytacie? A k... sprytny!
Żarty żartami, ale faktycznie widzę potencjał. Dzieciaki kończące ósmą klasę, bez szans na liceum czy technikum albo z mizernymi szansami na poradzenie sobie w tych szkołach, mają wraz z rodzicami cholerną zagwozdkę, jaką branzówkę wybrać. No bo jak wybierzesz blacharstwo czy innego fryzjera, jak nie wiesz jeszcze, co cię interesuje? A zwykle jeszcze nie wiesz, nie
@krystal_Tri_tapik płatna zawodówka...weź się puknij w głowę. Podjedź pod pierwszą lepszą i zobacz jaki tam element stoi i zapytaj czy zapłaci 800 miesięcznie za Twój pomysł XD
Po przejrzeniu paru portali i setek opinii, jestem w kropce.
Ograniczenie mocy odkurzaczy przez UE sprawiło, że nowe modele domowe mają dupiastą moc ssania, nawet stosunkowo proste zadanie: kurz, kocia sierść, piasek wniesiony na butach, jest dla nich za trudne. Niebieski domaga się więc odkurzacza przemysłowego.
@krystal_Tri_tapik: sprawiło, że jeśli tylko nie kupujesz najtańszej chińszczyzny, można kupić odkurzacz, w którym moc ssania wynika z dopracowanej, wysokosprawnej turbiny, a nie dopierdzielenia jeszcze jednego kilowata mocy, bo to i ładnie na budowie wygląda jak się wołami napisze "aż 2000W!!!!!" i przeciez nie producent za ta moc będzie płacił, czysty zysk, nie? Naprawdę nie jest problemem kupić odkurzacz, który ma dobrą siłę ssania.
Whoa, właśnie zakończony półfinał O'Sullivana z Dingiem to była przyjemność pierwszego rzutu. Pięć setek w siedmiu framach, biała chodziła Anglikowi jak marzenie, długie, półdystans, pod kątem prostym i przy samej bandzie, nie było dzisiaj na niego bata. Ding mógł jedynie trzymać mrugającą powiekę i cieszyć jedynym wygranym framem. Nie, żeby grał źle, bo zagrał lepiej, niż w pierwszym meczu.
W kwestii wyborów, nieważne na kogo: