Życie w większości przypadków jest grą niewartą świeczki, nieopłacalną. Otrzymuje się jedynie niewielki procent zadowolenia, czy chwilowego szczęścia, okupionego masą cierpienia, bólu, traum, smutku i włożonego wysiłku. Los wysysa z ludzi powolutku całą energię i to co dobre, by dać kapkę radości i tak na końcu dobijając chorobami czy zgonem. Gdyby ktoś przed moim narodzeniem powiedział mi, jak wielką ceną będą okupione miłe wspomnienia, zrezygnowałbym z przyjścia na ten podły świat. Większość
Tak wygląda prawdziwy trener, dzięki któremu Polska wychodzi z grupy, a nie jakiś Michniewicz parodysta i miernota. Dziękujemy prawdziwemu trenerowi. Prawdziwy Polak z babci prababci patriota.
Dla mnie wyszło tak jak się spodziewałem, 102. Czyli totalnie przeciętnie. Zwykły, szary chłop ze mnie, ehh... I po co mi wszyscy wciskali, że jaki ja inteligentny jestem, bo mam dobre oceny? Jednak podświadomość dobrze mi mówiła, że ludzie w klasie są ode mnie inteligentniejsi. Trzeba się z tym pogodzić i przełknąć gorzką pigułkę #debilpill... #przegryw
@77023: @Szary_Anon: po skończeniu szkoły zrobiłem ten test i miałem 128 wróciłem do niego po 3 latach jakoś tydzień temu i 125 , przedwczoraj zrobiłem raven iq test i na nim miałem 115 xD, wydaje mi się że ten ravena bardziej oddaje rzeczywistość chociaż robiłem go o 23:30 na kiblu
W ogóle życie normickie. Mam kilku takich znajomych, w sumie spoko ludzie. Tylko dzięki kontaktom z nimi jeszcze do końca nie zdziczałem. Nie dziwi mnie, że normicy mają skłonności do kołczingowego #!$%@?, patrzenia przez różowe okulary na świat. No jak żyją ci moi znajomi. - w liceum pierwsze imprezy, związki, seks, przygody, różne wspomnienia na całe życie - potem studia to już w ogóle jeden wielki melanż, trochę nauki, trochę pracy. Życie pędzi na oszalałe, plany na przyszłość, wyjazdy na wakacje. Po prostu udana młodość - pod koniec studiów poważniejszy związek, w końcu koło 27 roku życia ślub, praca w korpo, kupno mieszkania. Dalsze plany na przyszłość, w perspektywie założenie rodziny. No jest po co żyć.
A takie przegrywy? Ja mógłbym pomarzyć o takim życiowym scenariuszu. Jak poszedłem na studia mając 19 lat, to miałem tak zryty łeb, że byłem święcie przekonany, że marnuję czas bo i tak skończę w gównianej pracy fizycznej. Wiara w siebie poziom zero. Więc zrezygnowałem ze studiów i mając 28 lat mam gównianą pracę fizyczną. No i lecą lata w samotności, leczenie depresji, psychiatra i tak człowiek walczy sam ze sobą nie wiadomo po co.
Jeśli facet tkwi we friendzonie to z jednej strony wina jego głupoty, ale z drugiej o wiele większa wina kobiety, która świadomie nim manipuluje i go wykorzystuje.
Piwa mnie się chce kurła, a w kołchozie jestem. Jestem hungry, angry, lonely i tired, spełniam wszystkie warunki na napicie się piwerka, a tu trzeba czekać do końca zmiany :( #przegryw
źródło: hellearthhell
Pobierz