@Nefju: Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu. W pewnym momencie odzywa się: - Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów? Baronowa "oburzona": - No jak to, Panie Hrabio? Hrabia: - Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów. Baronowa po chwili: - Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio.. Hrabia po chwili zagaduje: - A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara? Baronowa oburzona: - Ależ
Tutaj wpisujemy 3-5 punktów, które wykluczają niebieskiegopaska z bycia kandydatem na naszego niebieskiego. Nie piszemy o wyglądzie typu "brzydki", "duży nos", ani o charakterze typu "niemiły", "nudny", "stulejarz" bo są to kwestie słabo mierzalne i mocno subiektywne. Ja zacznę, żeby wmieszać się w tłum.:
1. Robi błędy ortograficzne i nie zna prawideł języka polskiego (z byków się mogę co najwyżej pośmiać i no elo, drobne lapsusy typu "śmieliśmy się" mogę poprawiać
Mirki interesowałoby Was #gzw nt. jak się robi ragù bolognese takie prawdziwe (przynajmniej takiego mnie w Umbrii nauczyli). Będę sobie robił w tym tygodniu to mógłbym porobić zdjęcia i opisać jak to zrobić. Hmmm? #gotujzwykopem #jedzenie #foodporn
Dziś o 9-10 rano ogarnąłem się i postanowiłem odbyć rozmowę z #rozowypasek Zaczęło się oczywiście od rozkręcania gównoburzy w stylu "nie ufasz mi". W końcu mówię jej, że ją bardzo kocham i chcę żeby w nasz związek tchnąć trochę życia. Powiedziałem, że jeśli zrobiła coś źle, ale mi się przyzna to zaczniemy od nowa i jej wszystko wybaczę (oczywiście to ubrałem w piękne słowa).
Zacznę od tego, że mieszkam pod Terespolem i często jeżdżę na wschód po ruskie fajki, alkohol itp. Na dodatek moja matka jest nauczycielką rosyjskiego, więc nie mam problemów z tym językiem. Postanowiliśmy z Kamilem (moim kolegą) zrobić sobie wakacje. Padło na Paryż. Stać nas było - ja miałem kase z handlu szlugami, a on jako mechanik z klepania blachy. Tyle słowem wstępu.
Stoimy sobie na dworcu, kiedy nagle podbija do nas
Powstanie było źle zorganizowane, nieprzemyślane, zły wywiad
I tak dalej i dalej, ale potem dodaje
Czy poszedłbym do Powstania jeszcze raz? Oczywiście, że tak.
A poszedłby pan jeszcze raz do Powstania?
Na Powstanie? No tak. Jeśli byłaby taka potrzeba, to tak, ale to wszystko musi być przygotowane. Musi być przygotowane. Nie można tak na hura, moment zaskoczenia. No cóż to za moment zaskoczenia piąta
Dobra mircy, znacie zasady. #rozdajo gta v wśród jednego z pulsujących, czas do 2 sierpnia do godziny 21. Przesyłka na koszt szczęśliwca, więc z tym dogadamy się na pw. Do zwycięzcy odezwę się po dane przesyłki. Klucz jest nieużyty, powodzenia. #gtav
( #niemoje) Dziecko lat 4 nie oddycha, rodzice reanimują takie wezwanie otrzymaliśmy...zespół P 2-osobowy...
Muszę się podzielić wyjazdem który miał miejsce na jednej z moich nocek... dziewczynka lat 4 nagle w łóżeczku przestała oddychać... takie usłyszeliśmy wezwanie od dyspozytora dla mnie jako ratownika medycznego a zarazem ojca rocznego dziecka zabrzmiało jak wyrok wszystkie myśli przeszły mi przez głowę... od razu jak najszybciej do karetki, czeka nas 10 km droga kolega z
@Korba112: pierwsza reanimacja dziecka w 1998 roku (2lata już pracowałem w wspr w Warszawie na Woli zespół R2) RKO udane, fruniemy na Bielany bo tam mają pediatrie i dupa! pediatrie mają ale eRki dziecięcej nie mają i nie chcą tego dziecka... najbliższy szpital z R w Dziekanowie pod Wawą. Gnamy, chłopak trzyma się! dodam, że wtedy renault trafic stary model max 110 hulał... Dowieziono, zostawiono a dzieciak za godzine został odłączony
O ile humor w tym serialu był umiarkowany (były bardzo dobre i bardzo słabe momenty), to Rodzina zastępcza bije na łeb poziomem i realnością (pomimo Murzynki i Azjatki) od tego dziadostwa z Dwójki. Co tam było? *głowa domu wujek Jacek - ojciec, właściciel niewielkiej firmy, za najgorsze zjawisko na świecie uważał skarbówkę, nerwowy *ciocia Ania - opiekuńcza matka, wiecznie zapracowana, tzw. matka-Polka *FIlip - cwaniak, protoplasta stereotypowego wykopowicza, który pomimo braku zawodu
Wczoraj sylwester u znajomego. Trochę się spóźniłem i wpadłem dopiero około 21. Ostatnie dni były trochę ciężkie i męczące, więc szedłem z nastawieniem, że trochę się napiję, wyluzuję ze znajomymi. Nie miała to być jakaś wielka balanga, raczej zwykła domówka w gronie najbliższych znajomych. U tego kolegi trochę ciężka atmosfera, bo ich dziewięcioletnia córka choruje na białaczkę od niedawna. Pomimo tego, nalegali, że zorganizują małą cichą imprezę. Gdy wszedłem
źródło: comment_6fEtx5aWw11ahIL6bk6E8S9a6F9DsmXG.jpg
Pobierzźródło: comment_KOrMXJPIlWBFDhK2laFJXNKN1OnwAVdE.jpg
Pobierz