Sąsiedzi się doigrali. Puszczają koty na korytarz. Jeden z nich chodzi po mieszkaniach. Dziś ten kot zaginął. Myśleli, że zwiał na schody, szukali po piwnicy, nawet się mnie pytali, czy nie poszedł za mną, jak szedłem na zakupy. Okazało się, że kot wszedł do mieszkania sąsiadki, a ta pojechała na rodzinne groby gdzieś do innego miasta i teraz kot miauczy pod drzwiami. Żeby było śmieszniej, to jedna sąsiadka (y) miała klucze do
ameneos
ameneos