Mieszkam na warszawskim Ursynowie i często jadąc do pracy i wracając do domu wpadam na Orlen przy Surowieckiego. Od jakiegoś czasu na tej stacji wieczorami przesiadywała bezdomna staruszka. Siedziała sobie w kącie, jadła pierogi czy co tam na Orlenach serwują, piła herbatę i przeczekiwała zimne (teraz mroźne) noce. Czasami klient Orlenu kupił jej herbatę albo sok czy coś do jedzenia i nic złego się nie działo. Pracownicy pozwalali na to i pomagali
Casuperu
Casuperu