Wpis z mikrobloga

Za namową @Korba112 opisuję sytuację tutaj.
Parę dni temu mieliśmy z żoną dziwną sytuację. Sobota 7:00 rano wpada do nas 3 ratowników medycznych i mówią, że oni mieli wezwanie tutaj do próby samobójczej. My z żoną wielki wtf na twarzy, że to jakaś pomyłka, my żyjemy i nie planujemy tego stanu zmieniać. Ratownicy poszli, a za 5 minut przyszła policja w tej samej sprawie. Wyjaśniliśmy, że to zdecydowanie pomyłka, policjanci nas spisali i poszli. Po tym wszystkim zaczęliśmy się zastanawiać co by było gdyby nas nie było w domu? Wezwaliby strażaków? Wybiliby okno, albo weszliby z drzwiami? Ktoś wie jaki jest protokół postępowania w takich przypadkach? #999 #ratownictwo #policja #prawo
  • 14
  • Odpowiedz
Decyzję o postępowaniu podejmuje policja. Nigdy się nie spotkałem z przypadkiem fałszywego/złośliwego wezwania tego typu. Zastawialiśmy się kiedyś w pracy, że w dość prosty sposób można komuś zrobić chamski numer. Z lewego telefonu zgłosić na 112 informacje o potencjalnym samobójcy w mieszkaniu. Samobójcy z którym nagle urwał się kontakt.

Kilka razy byłem świadkiem rozpieprzenia drzwi do mieszkania w którym nikogo nie było. Jednak każdy z tych przypadków był uzasadniony. Adres był prawidłowy,
  • Odpowiedz
@Korba112: Znała moja imię, nr komórki i błędne miasto, lecz w tym samym województwie. Zgłosiła po 16:00, o 22:00 zadzwoniła komenda miejsca na mój numer czy mogą pojechać policjanci, po północy interwencyjni byli na chacie. Wyjaśniłem co i jak, pokiwali głowami. Następnego dnia przyszedł dzielnicowy i tak przychodził co 2 dni przez 2 tygodnie sprawdzać czy żyję. Po miesiącu dostałem pismo od prokuratury o umorzeniu postępowania przeciwko niej w sprawie "podżegania
  • Odpowiedz
@TheMan: Ooo takich przypadków mamy sporo. Takich czyli niepotwierdzonych informacji o próbie/myślach samobójczych. Ludzie się kłucą telefonicznie, przez neta czy sms, wygadują głupoty, że ze sobą skończą i już mamy wezwanie.
  • Odpowiedz
@Korba112: To u mnie sami zadzwonili, spytali jak się czuję i co robię, a ja im niefortunnie rzuciłem "właśnie zasypiam". Ale przyjechali, sprawdzili co i jak.
  • Odpowiedz
. Po tym wszystkim zaczęliśmy się zastanawiać co by było gdyby nas nie było w domu? Wezwaliby strażaków? Wybiliby okno,


@McHay: Z tego co pamiętam, jeśli mieszkasz na parterze to obczają przez okno i wlezą. Jak wyżej to zawsze wchodzą strażacy.
  • Odpowiedz