Karol Popper: nauczyciel Sorosa
Tysiące rzekomych powiązań i nieuchwytne macki które oplatają podobno cały świat. Jeżeli jednak ktoś chce tropić kontrowersyjnego biznesmena Georga Sorosa, to powinien iść dalej i postawić jeszcze jedną strzałkę: do filozofa Karla Poppera.
Soros wielokrotnie podkreślał, że nie byłoby jego, nie byłoby jego majątku, a co za tym idzie – nie byłoby Neuropy i pasków w Wiadomościach, gdyby w 1947 roku jako biedny emigrant nie trafił na wykłady profesora Karla Poppera, które zrobiły na nim kolosalne wrażenie. Kim więc jest człowiek, bez którego 3/4 teorii spiskowych krążących po internecie trafiłoby do kosza?
Co
Tysiące rzekomych powiązań i nieuchwytne macki które oplatają podobno cały świat. Jeżeli jednak ktoś chce tropić kontrowersyjnego biznesmena Georga Sorosa, to powinien iść dalej i postawić jeszcze jedną strzałkę: do filozofa Karla Poppera.
Soros wielokrotnie podkreślał, że nie byłoby jego, nie byłoby jego majątku, a co za tym idzie – nie byłoby Neuropy i pasków w Wiadomościach, gdyby w 1947 roku jako biedny emigrant nie trafił na wykłady profesora Karla Poppera, które zrobiły na nim kolosalne wrażenie. Kim więc jest człowiek, bez którego 3/4 teorii spiskowych krążących po internecie trafiłoby do kosza?
Co
Mirki, moja rodzina mnie znienawidziła bo oddałem matkę do hospicjum w związku z #alzheimer
Wszyscy mieli ją w dupie. Nikt nie pomagał mi się nią opiekować. Kiedy się jej pogorszyło wzięliśmy ją z żoną do siebie żeby zapewnić jej lepszą opiekę i tak mieszkała z nami przez 4 lata. Kiedy jej stan pogorszył się do tego stopnia że nie można było jej już zostawić samej zdecydowaliśmy oddać ją do dość dobrego hospicjum.
I nagle się zaczęło piekło rodzinne, wyzwiska, pomówienia że ona tam umrze a my chcemy jej zabrać emeryturę. Do nikogo nie dociera że jeszcze musimy dopłacać do jej opieki. Wszyscy tylko gadają że to nie po bożemu tak matkę oddać ale jak prosiłem o pomoc w opiece nad nią to wszyscy tacy zajęci i że mają własne życia i wymówki wiecznie. Kiedy jeszcze z nami była nikt nie chciał jej odwiedzać bo już powoli nikogo nie pamiętała a ja musiałem z tym jakoś żyć. Jeszcze mi mówią że skoro to ja się nią opiekowałem to powinienem to dalej robić bo nikt z mojego ani matki rodzeństwa jej nie może przygarnąć bo to za duża odpowiedzialność.
moi rodzice gdy tylko się o tym dowiedzieli, zabrali go od tamtej babki (skwitowała to krótkim i dosadnym "a bierzcie se dziada"). po jakimś czasie zmarł w domu opieki i zaczęła się prawdziwa karuzela s----------a - "zabiliście go", "zażądam ekshumacji" itp. itd.
także nie przejmuj się, miej