Kiedyś ktoś zrobił podobnie, tu widać rozbudowaną wersję ( ͡º ͜ʖ͡º)
#kableboners #gry #konsole #reddit
#kableboners #gry #konsole #reddit
Czy zabił Pan Miachaua B.?" po czym następuje skok na wykresie i już wiadomo, że mamy mordercę. W rzeczywistości jednak nie trzeba zadawać takich pytań.
Jakiś czas temu w #poznan na terenie jednostki wojskowej miała miejsce kradzież pił spalinowych. Wśród podejrzanych było 70-kilku żołnierzy. Każdemu z nich pokazali po 4 zdjęcia: jakiegoś dziecka, samochodu, jedzenia i piły spalinowej. U dwóch żołnierzy wariograf wykrył anomalie podczas prezentowania zdjęcia piły, więc w zasadzie już było wiadomo, że mają coś wspólnego ze sprawą (co zresztą znalazło potwierdzenie w toku
Z zajebistej, umięśnionej sylwetki, która wcześniej wypracowałem, zszedłem ponad 10 kilo w dol. W najgorszym momencie choroby ważyłem 69 kg przy wzroście 1.90 m.
Wykop.pl
31 marca 1999 r., w lokalu na warszawskiej Woli doszło do brutalnej egzekucji bossów "'Wołomina". Był to punkt kulminacyjny bezpardonowej wojny gangów, jaka toczyła się wówczas w stolicy, a zarazem jeden z najbardziej krwawych epizodów w historii polskiej przestępczości zorganizowanej.
Wczesnym popołudniem pięciu gangsterów zasiadło razem do stolika w restauracji "Gama", dawnej "Dorotce", przy ul. Wolskiej. Jest bardzo prawdopodobne, że spotkali się na naradzie: to oni mieli wydawać wyroki. Ktoś jednak uprzedził ich plany. Kilkanaście minut później zostali dosłownie rozstrzelani przez trzech zamaskowanych zabójców.
Ofiarami byli: 38-letni Olgierd W., ps. "Łysy", 26-letni Mariusz Ł., ps. "Przeszczep", 34-letni Piotr Ś. oraz 51-letni Marian Klepacki, ps. "Klepak" vel "Maniek" i 48-letni Ludwik Adamski, ps. "Lutek". Dwóch ostatnich powszechnie uznawano za ówczesnych szefów "Wołomina", należących do starej gwardii warszawskiego świata przestępczego.