Mireczki, na mojej dzielni najpierw kurierem DPD był stary typ, który nigdy nie chciał wejść na moje piętro mówiąć, że "ma problemy z sercem" a dzwonił dopiero jak był pod blokiem; w efekcie jeśli byłem zmuszony coś tym kurierem zamówić to musiałem po to sam schodzić i mieć nadzieję, że się zgramy czasowo. Później był młody Polak, który potrafił ściemnić, że u mnie był albo przychodził o totalnie losowych godzinach. A teraz
s.....i
konto usunięte