Dobra Mirki. Teraz true story i ostrzeżenie w jednym, bo każdemu może się to przytrafić. Moja znajoma ostatnio miała nietypową sytuację.
Jest sama w domu, krząta się po kuchni, w pewnym momencie wychodzi do przedpokoju i nagle ją sparaliżowało, bo tam k---a jakiś typ stoi przy drzwiach do mieszkania i się patrzy na nią. Po chwili gościu zrobił zwrot w tył, wyszedł z mieszkania, bardzo chichutko zamknął za sobą drzwi. Ta sparaliżowana strachem w końcu się ocknęła, pobiegła do drzwi i je zamknęła. Bała się iść za typem, bo w sumie nie wiadomo co mógł mieć przy sobie.
Uważajcie, nie zostawiajcie drzwi do mieszkania/domu otwartych. Wielu ludzi przy drzwiach kładzie klucze do domu, jakieś portfele, torebki. Wpada taki cichy s------l złodziej w biały dzień, w kilka sekind p---------a klucze i wraca za parę godzin jak wszyscy domownicy wyjdą.
Ta
Jest sama w domu, krząta się po kuchni, w pewnym momencie wychodzi do przedpokoju i nagle ją sparaliżowało, bo tam k---a jakiś typ stoi przy drzwiach do mieszkania i się patrzy na nią. Po chwili gościu zrobił zwrot w tył, wyszedł z mieszkania, bardzo chichutko zamknął za sobą drzwi. Ta sparaliżowana strachem w końcu się ocknęła, pobiegła do drzwi i je zamknęła. Bała się iść za typem, bo w sumie nie wiadomo co mógł mieć przy sobie.
Uważajcie, nie zostawiajcie drzwi do mieszkania/domu otwartych. Wielu ludzi przy drzwiach kładzie klucze do domu, jakieś portfele, torebki. Wpada taki cichy s------l złodziej w biały dzień, w kilka sekind p---------a klucze i wraca za parę godzin jak wszyscy domownicy wyjdą.
Ta
Są dwie możliwości.
1. Aktor NAPRAWDĘ bał się o swoje życie w trakcie kręcenia tych scen, co by oznaczało, że reżyser jest nie tylko sadystą, ale przede wszystkim strasznym amatorem. Sorry, ale AUTENTYCZNE planowane narażanie życia aktora tylko po to, żeby uzyskać dobrą mimikę w paru sekundach filmu, to potworny, nie mieszczący się w głowie brak profesjonalizmu, i nie uwierzę, że reżyser pokroju Kurosawy mógłby dać się aż tak szczeniacko