Rozmawiała z nią wczoraj moja mama, ciotka mieszka daleko od nas i kontakt jest częsty, ale praktycznie tylko telefoniczny. W dużym skrócie, ciocia jeszcze po Wszystkich świętych żaliła się, że na lokalnym, wiejskim cmentarzu, regularnie giną jej (i nie tylko jej) ozdoby z grobu. Narobiła się jak głupia, nakupiła zniczy, a w Zaduszki część z grobu zniknęła. Miała jakieś podejrzenia,
Rozmawiała z nią wczoraj moja mama, ciotka mieszka daleko od nas i kontakt jest częsty, ale praktycznie tylko telefoniczny. W dużym skrócie, ciocia jeszcze po Wszystkich świętych żaliła się, że na lokalnym, wiejskim cmentarzu, regularnie giną jej (i nie tylko jej) ozdoby z grobu. Narobiła się jak głupia, nakupiła zniczy, a w Zaduszki część z grobu zniknęła. Miała jakieś podejrzenia,
Hejka Mirki. Właśnie jadę do Krakowa do instytutu onkologii. Jak pisałem jakiś czas temu, szukali przyczyn guzów w węźle chłonnym pod pachą i znaleźli. Komórki czerniaka. W piątek idę pod nóż więc sylwester i urodziny w Nowy Rok spędzę w szpitalu. Wycinają cały węzeł chłonny i trochę się boję bo nigdy ze szpitalem nie miałem do czynienia od tej strony.
Będzie dobrze, trzymamy kciuki (ʘ‿ʘ)