Mireczki, nigdy nie oglądałem Skazanych na Shawshank. Tak się składa,że mam ten film na starej płycie DVD dołączonej kiedyś do jakiejś gazety. Po włożeniu jej do kompa nic się nie dzieje, nie startuje menu, a i ręcznie też tego nie można odpalić. Co robić?
#anonimowemirkowyznania Oto historia od drugiej strony tagu #bolecnaboku którą jednoznacznie oceniliście i większość z was kompletnie po mnie pojechała we wpisie mojego eks kilka miesięcy temu. Jeszcze rok temu męczyłam się w związku i w domu faceta, który był porażką życiową. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale zwyczajnie do siebie nie pasowaliśmy, chłopak potrafił zrobić agresywną awanturę i niszczyć rzeczy kompletnie z niczego. Nie pozwalał mi wychodzić, sam tez nie miał znajomych. Całymi dniami tylko spanie i gry, czasami wyszedł po zakupy i na tym kończyły się jego obowiązki dnia codziennego. Nie, nawet nie pracował. Porażka.
Dziś gdyby nie facet, który dał mi siłę żeby odejść od toksycznego związku, który pokazał że można być parą bez obniżania samooceny na siłę, który pokazał że ludzi trzyma przy sobie miłość a nie szantaż, dalej byłabym nieszczęśliwa. Widziałam, że mój eks wylewał tu swoją wersję, jednoznacznie większość z was stwierdziła, że jestem kur*ą i dobrze, że odeszłam. Że porucha i mnie zostawi a ja wrócę. Nie, nie czuję się kur*ą jak to oceniliście. Ale racja, doskonale że odeszłam. Mimo, że minął rok chłopak wylewa tu swoje żale, dalej napastuje mnie wyzwiskami - takimi samymi jak kiedyś. Wbrew temu co opisał mój eks w swoim wpisie nie pisałam wtedy z tym chłopakiem o seksie, nie wysyłałam żadnych sprośnych zdjęć. Były to zwykłe rozmowy typu "Znaj swoją wartość" "Jesteś cudowną dziewczyną, nie daj sobą manipulować", zwierzenia, zwykłe ubrane zdjęcia. Wtedy usłyszałam "I Ty na to poleciałaś? Przecież specjalnie tak mówił żeby Cię wyruchać", a nie wyruchał wtedy i takie słowa słyszę do dzisiaj.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie potrzebnie dawałaś ten wpis, przecież tutaj większość ludzi to gimnazjum, albo 20+, nie miejacych pojęcia o życiu. Zrobiłaś bardzo dobrze, gratuluje odwagi.
Związek/małżeństwo to miłość, bez tego nie ma sensu ciągnąć czegokolwiek. Mało jest kobiet, które zdradzają żeby "podymać", w przeciwieństwie do facetów. Ta kobieta napisała, że ich związek to było emocjonalne dno, zero miłości, wrażliwości, dyskusji. Napisała również, że nie poszła do łóżka od razu z tym gościem - a o rozstaniu zadecydowało zupełnie coś innego. Lepiej sobie zmarnować życie?
Owszem nie fair jest zacząć inną znajomość bez skończenia poprzedniej i
Polki sa aseksualne. Ogolnie europejki sa aseksualne i zaklamane. Od czasu mojego wyjazdu z polszy do ameryki lacinskiej zrozumialem, ze w 90% to co mozemy spotkac na ulicach miast europy to sa faceci z waginami a nie prawdziwe kobiety. Najsmieszniejsze jest, ze niektore dziewczyny z polski maja czelnosc pytac gdzie podziali sie prawdziwi mezczyzni. Coz, zabilyscie prawdziwa meskosc rownouprawnieniem, bo nasze plcie nie sa rowne. Wy jestescie slabsze w niektorych rzeczach, za to my dajemy dupy w innych i nie ma co udawac, ze bycie singlem to dobre zycie, bo potrzebujemy siebie nawzajem. Lubie jak kobieta okazuje mi uczucie przez gotowanie i opieke, bo jestescie tak genetycznie zaprogramowane. My robimy duze rzeczy raz na jakis czas, a wy jestescie ta cichsza polowa naszego sukcesu pracujaca wolniej ale bez przerwy. Niczym ekipa dzwiekowa i montazysci w dobrym filmie. Ludzie znaja nazwiska glownych aktorow i rezysera, ale gdyby nie reszta ekipy to cala robota najlepszych aktorow i rezyserow poszlaby na marne. Tak samo w damsko-meskim zwiazku (normalnym zwiazku), powinnismy sie uzupelniac, a nie walczyc pokazujac na sile niezaleznosc. Oczywiscie, ze sie da zyc bedac niezalezna i silna kobieta robiaca kariere, tylko aby ten stan utrzymac musicie w to wlozyc 50% wiecej energii niz my. Zycie nie jest fair, gdyby kazda kobieta chciala robic kariere w meskim zawodzie, wyginelibysmy, bo nikt by nie rodzil dzieci - slijscie pozwy do matki natury. Kocham to w kobietach ameryki lacinskiej, ze one naturalnie to rozumieja i akceptuja, pozwalajac facetowi byc facetem. Wrecz oczekujac tego od niego, co tez nie jest latwe.
A odnosnie zaklamania - przyklad sprzed kilku godzin. Gadam z dziewczyna, ktora widac ze dba o to, zeby miec kobiece ksztalty (jak zreszta wiekszosc kobiet na swiecie, moda na bycie fit w polsce nie wziela sie znikad). Rozmowa schodzi na temat wagi i znajac tutejsze realia rzucam zartobliwie, ze sam jej tyleczek wazy chyba ze 20 kg. W tym momencie przecietna polka (sa wyjatki) oburzylaby sie i rzucila cos o glupich zartach, jesli bym trafil na bardziej wyluzowana to pewnie odpowiedzialaby cos zabawnego, ale dalej rozmowy na stopie "potencjalny obiekt do randkowania" by sie nie pociagnelo, bo myslalaby, ze jedyne co chce zrobic to ja zaliczyc. Jesli bym natomiast trafil na feministke, pogryzlaby mnie i zarazila wscieklizna. Wiecie co zrobila dziewczyna ktorej to powiedzialem ? Zachichotala i z nutka dumy w glosie powiedziala, ze jej pupa ma obwod 99 cm.
Tutaj to jest naturalne, one tutaj wiedza, ze po to chodza na silownie i poca sie w obcisle wdzianka ZEBY SIE PODOBAC FACETOM. TO DLA NICH KOMPLEMENT jak dla nas tekst o ladnej klacie. Nikt tutaj nie udaje, ze w sumie to chodzi na silownie i robi sobie hurtowo zdjecia wypietego orzeszka zwanego w polsce dupa, ale to dla kolezanek, zdrowia i ogolnego samopoczucia. Nienawidze europejskiej, zaklamanej kultury. Tylko, zeby mi nikt nie wyskoczyl z tekstem, ze w polsce siedzialem w piwnicy i bylem przegrywem - nie, nie bylem. Mialem troche dziewczyn, troche zwiazkow, prawdziwa pasje, w pewnej specyficznej branzy nawet porzadna pozycje w skali calej polski i cialo achillesa, ale zawsze czulem, ze cos tutaj nie pasuje.
@Jonataneq: nic się nie dzieje, raz go zawiesiłem a tak to w porządku. Ergonomia jest słaba, nie intuicyjna Marnie działa dotyk (nie precyzyjnie) Książka kontaktowa z wbijaniem literek (nazwiska, imienia) to jakaś porażka Pisanie na telefonie to katorga Kiepski słownik (ten do pisania) - w zasadzie tragiczny
#!$%@? mnie notoryczne #!$%@? po silnikach TSI i TFSI.
Po dzisiejszym #pokazauto (Fabia 1.2 TSI) i tym co widzę w komentarzach od miesięcy uznałem że poziom niewiedzy wielu użytkowników wypoku jest śmieszny. Ludzie powtarzają jeden frazes aktualny 8 lat temu, opinie znajomych, to co wyczytali lata temu w necie - więc pozwolę sobie na sprostowanie tego i owego. Na wstępie dodam iż w ostatnich 10 latach byłem użytkownikiem / miałem w najbliższym otoczeniu około 8 samochodów turbodoładowanych od VAGa (w ostatnim czasie zamówiłem kolejne auto z TSI) - więc zapewne zdaniem wielu nie będę obiektywny w krytyce, ale przynajmniej osobiście miałem okazje te silniki dobrze poznać. Żadne z tych aut nigdy nie zawiodło na trasie, jedno dobiło do 420 tysięcy w momencie sprzedaży, większość napraw była przewidywalna i do rozsądnego odroczenia w czasie. Co najważniejsze - wszystkie auta znane mi były od nowości, byłem pewny ich serwisowania i przebiegu. VW w kilku kwestiach dał dupy, ale skreślanie całej rodziny silników jest śmieszne - wśród TSI/TFSI było kilka bardzo udanych jednostek.
1. Kwestia spalania oleju w autach po 2012 nie stanowi już problemu. Problem zbyt cienkich pierścieni występował w TSI 2 generacji. Zarówno pierwsza generacja (auta produkowane do 2008 roku) jak i 3 generacja (od końca 2012) “biorą” olej w normalnych ilościach dla aut turbodoładowanych. W pełni rozwiązująca problem naprawa 2 generacji zamyka się obecnie w 3 tysiącach złotych i wymaga dorobienia grubszych pierścieni, podejmuje się tego kilka serwisów w PL. Znam auto które po naprawie przejechało już 80 tysięcy kilometrów bez żadnego problemu.
@RobenPL: ale wiesz, że ten festiwal, Global Citizen, to poniekąd charytatywny i darmowy festiwal, na którym poza Metallicą występowała choćby Beyonce czy inna Selena Gomez i to pewnie ich fani stanowili większość publiki? Nie ma sensu tego w ogóle porównywać do Live Shit
Jak prowadzić działania partyzanckie, szpiegować i przekazywać informacje w warunkach okupacji oraz rozpoznawać różne rodzaje uzbrojenia – takie porady znalazły się w podręczniku dla obywateli, który w piątek opublikowały litewskiej władze.
Mam dziś o 15 RTG, a o 20 spotykam się ze znajomymi- można po RTG pić alkohol czy są jakieś przeciwwskazania? Jakoś nigdy na to nie zwracałem uwagi (i żyję), ale ktoś dziś mi zarzucił taką właśnie wątpliwość i nie wiem sam co o tym myśleć :/
Pamiętacie jak za starych dobrych czasów... przed erą całego Facebooka, Instagrama czy Twittera... kiedy robiliście sobie zdjęcia obiadu... a potem szybko zasuwaliście do fotografa i wywoływaliście film... no a potem odwiedzaliście wszystkich swoich znajomych i pokazywaliście im zdjęcia swojego żarcia... Pamiętacie? No, ja też nie.
Papkin, po francusku ubrany,
przy szpadzie, krótkie spodnie,
buty okrągłe do pół łydki, tupet i harcopf,
kapelusz stosowany – pod pachą para pistoletów
#januszebiznesu #reklama #heheszki #sem #marketing #adwords
źródło: comment_mTXhAP0TMPVYHHwHckQsZboGGk0sLMZK.jpg
Pobierz