"Słuchaj się, #!$%@?, we wszystkim Roche'a, bo to patriota, chociaż #!$%@?. Sępy już krążą nad trupem Foltesta, ale radzę sobie. Dorwij #!$%@?, nie daj się.
@Rimfire: NAJWIĘKSZE #!$%@? MODÓW DO TESa/FALLOUTA. Japońskie ścierwo z cyberupunkowym gównem na głowie zapewne w lateksowym, płytowym staniku. No po prostu #!$%@? no nie.
Kupowałem dzisiaj w Biedronce 20 reklamówek. Położyłem reklamówki na taśmie, aby dojechały do kasjerki. Pani kasjerka rzuciła spojrzeniem na reklamówki, potem na mnie, potem znów na reklamówki:
- ile?
- 20 - odpowiedziałem bez chwili namysłu, z wyjątkową pewnością siebie, aby dać do zrozumienia, że można mi zaufać. Poza tym byłem dobrze ubrany, na szyi elegancki szal, sportowa kurtka i sweterek w modne paski.
Miałem podobną sytuację ale w innej sieci sklepów. Przeprowadzałem się i potrzebowałem czegoś do owinięcia kieliszków, szklanek i innego delikatnego, kuchennego badziewia. Kładę trzy Fakty na taśmę. Gazety dojeżdżają do zdziwionej kasjerki.
Miałem chyba 7 lvl. Złamałem sobie nogę. W rzepce. Jedyne co pamiętam to skok z łóżka na dywan, potworny ból, krzyk, mama do mnie podbiega, budzę się w szpitalu. Gips od kostki do dupy, tydzień w szpitalu i wypis. Jako że byłem chyżym brzdącem to po dwóch tygodniach nauczyłem się grać w berka i biegałem bez użycia kul xD ludzie tak kisnęli ze mnie, albo im było mnie żal, więc dawali mi się złapać. Albo faktycznie dobrze biegałem z nogą w gipsie, ale to raczej mało prawdopodobne. Po jakimś czasie, znowu szpital. Gorączka (40 stopni), ból głowy, wyczerpanie. Podejrzenie komplikacji. Rozcięcie gipsu diaxem (mały byłem i musieli mnie trzymać, ryczałem jak #!$%@?, od tego czasu JNFZ na 100 pro), badanie, nic się nie stało. Założyli od nowa. Okazało się że Anginy dostałem. Dwa tygodnie w szpitalu. Następnego dnia mama przy mnie leży, pić mi się chciało więc poprosiłem żeby kupiła mi coś (Kubuś marchew-jabłko). Poszła, 5 minut minęło, zachciało mi się lać. Minuty ciągnęły się w nieskończoność. W końcu postanowiłem że sam się odleje. No ale rurki przeszkadzały, a że miałem 7 lvl nie ogarnąłem że można wezwać pielegniarke ani że wyrwanie kroplówki i miernika bicia serca może spowodować jakieś Problemy. wyrwałem to wszystko i pod łóżkiem był nocnik także się odlałem i położyłem. W ciągu 20 sekund wydarzyło się kilka rzeczy:
a) wbiegają do mnie lekarze i pielęgniarki ze sprzętem do reanimacji XD
Mianowicie moja dobra znajoma wraz ze swoim lubym otworzyli w ubiegły piątek księgarnię o tej tematyce. Nazwali się Hikari Manga & Comics i mieszczą się w Gdańsku przy ulicy Sobótki. Zaoferowałem, że pomogę trochę nagłośnić sprawę i mam nadzieję, że jakieś małe mirko effect i w tym wypadku zadziała. I nie chodzi mi o to, żeby wieść rozniosła się po całym świecie. Ale widzę, że są tutaj ludzie z zajawką na mangę itp. którym być może brakowało takiego miejsca, gdzie mogli by zaopatrzyć się w swój ulubiony asortyment.
Samo otwarcie można uznać za udane, bo mimo niewielkiej promocji (cała para poszła w książki i przygody z nimi związane) ludzi przyszło całkiem sporo i spora część przy okazji coś kupiła. Największym powodzeniem cieszyła się Manga i różne gadżety. Przyszła nawet dziennikarka z jakiegoś dwutygodnika młodzieżowego i ludzie chcący nawiązać współpracę,
Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
"Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u Was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem na półkę.
#heheszki #byloaledobre #podrywajzwykopem