234 945,6 - 2,25 - 10 = 234 933,35 Rozgrzewka i Bieg Tropem Wilczym, na mecie 45:54. Kosmetyczna życiówka, powinnam była to polecieć z pół minuty lepiej, ale zgięła mnie kolka. No nic, teraz już ostatnia prosta do połówki. #sztafeta Wynik obliczony za pomocą skryptu
@Elveen: Gratuluję wyniku i powodzenia na półmaratonie warszawskim. Swoją drogą myślałem, że kolka nie występuje u ludzi regularnie biegających. W każdym razie ja dawno nie zaznałem tego uczucia. Na ogół dostaję zadyszki albo nogi mi się robią jak z waty jeżeli przesadzę z tempem.
@porn: Dzięki. Ja przy mocnym tempie niestety czasem łapię takie coś. Przypuszczam, że to może mieć też coś wspólnego z lekką nerwówką przez startem - ściska mi żołądek. ;P
2km rozgrzewki + 10km w 47:40 (4:46/km) + 1,86km schłodzenia. W sumie ciut wolniej niż zakładane tempo na półmaraton, ale pierwsze 5km męczyłam się z wiatrem i było parę górek. Ogólnie przyzwoicie. Bieg na jakieś 80-90% możliwości, ocena dokonana przy pomocy zaawansowanego systemu wyczucia i doświadczenia. ;P #sztafeta Wynik obliczony za pomocą skryptu
6:04 min/km. Dawno spokojna dycha nie zajęła mi dłużej niż godzinę, ale tym razem to było, cóż, dostosowanie prędkości do warunków. Szklanka na chodnikach. Gdzie się dało leciałam trawnikiem i błotem, ale nawet błoto było miejscami śliskie. Przyspieszenie groziło wypieprzeniem na ryj. #sztafeta ##!$%@?
239 707,73 - 13,9 = 239 693,83 Mocny interwał tempa startowego na dychę: 4x2km w 9:00 (4:30/km), przerwa ok. 4 min. Dało w kość trochę, ale sądzę, że jest szansa niedługo zakręcić się koło 45 minut. #sztafeta Wynik obliczony za pomocą skryptu
241 004,72 - 20,15 = 240 984,57 Miało być tempo półmaratońskie na longu, ale mnie jakieś przeziębienie bierze, więc zamiast tego założyłam tylko tempo maratońskie. 10km BS + 7km w 34:15 (4:55/km) + 3km BS. Całość jakieś 1:50h. Fajnie, żwawo, a przynajmniej się nie wyprułam. #sztafeta Wynik obliczony za pomocą skryptu
241 648,25 - 11,16 - 12,02 = 241 625,07 Wtorek i dziś. Dzisiaj w końcu bez śniegu, brei i innych lodowych syfów. I całkiem ciepło, no wiosna idzie jak nic. (。◕‿‿◕。) #sztafeta
242 974,66 - 19,66 = 242 955 Spokojne wybieganie z wplecionymi dziesięcioma podbiegami. Biorąc pod uwagę śnieg i wiatr, wyszedł porządny trening siły biegowej. #sztafeta
243 459,57 - 13,26 = 243 446,31 Rozgrzewka: 2,4km po 5:33 min/km Tempo progowe/półmaratońskie: 4km w 18:48 (4:42 min/km) + przerwa ~2:15 min + 5km w 23:33 (4:42 min/km) Schłodzenie: 1,3km po 5:45 min/km
Dobry tren, fajnie weszło bez specjalnego spinania, za to ze sporym luzem i zapasem energii. Cztery kilometrówki po 4:20-25 eksploatują mnie o wiele bardziej. #sztafeta
244 013.90 - 11,43 = 244 002.47 Znowu napadało tego białego syfu. Planowałam akcent, ale wyszedłszy na dwór pomyślałam, że o nie, panie Daniels, tak się bawić nie będziemy, bo odpowiedzi na pytanie "jaki jest cel tego treningu?" było kilka, a żadna mi nie pasowała: a) nie wyrobienie zakładanego tempa, b) zajechanie się, c) #!$%@?. Wyszedł BS z przebieżkami, a progi spróbuję w sobotę. Co nie znaczy - zważywszy na zapowiadane apokalipsy
@magrusia: W sumie sama bym chętnie zamieniła ze dwa treningi w tygodni na elektryka, ale logistyka mnie pokonuje - w sensie, że trzeba gdzieś dojechać, umyć się na miejscu, wrócić itp. Za leniwa jestem. Nie porzucaj całkiem biegania na zewnątrz, bo to jednak zupełnie co innego.
@Elveen: No mi logistycznie wprost idealnie pasuje. W drodze z pracy wpadam na silke. Jak juz mam ze sobą torbę z rzeczami to idę, nawet jak sie nie chce ;) Nie porzucam całkowicie. Choć poki jest zimno to jednak zdecydowana większość na silce. Od marca pewnie pół na pół.
244 776.86 - 10,7 = 244 766.16 Interwały. W Założeniu 4x1km po 4:20, w praktyce na niepewnej, zmarzniętej nawierzchni szło miejscami nieco wolniej. #sztafeta
tl;dr: z jednych butów do biegania zrobiłam sobie inne buty.
Geneza: pół roku temu kupiłam sobie buty startowe. Leciutkie, elastyczne, powodujące wrażenie zupełnie innego, dynamiczniejszego biegania niż w ciężkich, mocno amortyzowanych treningówkach. Miały też swoje wady: drogie i podobno mało wytrzymałe. Zostały na bieganie od święta. Ale ja chciałam mieć but tego pokroju do częstszego użytku – przynajmniej na szybsze treningi. Koszty lekkiego obuwia z nurtu „biegania naturalnego” - od 300zł, czasem
@pestis: Do najbliższego lasu i w ogóle granicy miasta mam 10km, więc wertepy mi nie grożą :P @brrrum: Zapiętek został, konkretnie to stchórzyłam przed rozpruwaniem buta.
Rozgrzewka i Bieg Tropem Wilczym, na mecie 45:54. Kosmetyczna życiówka, powinnam była to polecieć z pół minuty lepiej, ale zgięła mnie kolka. No nic, teraz już ostatnia prosta do połówki.
#sztafeta
Wynik obliczony za pomocą skryptu
Swoją drogą myślałem, że kolka nie występuje u ludzi regularnie biegających. W każdym razie ja dawno nie zaznałem tego uczucia. Na ogół dostaję zadyszki albo nogi mi się robią jak z waty jeżeli przesadzę z tempem.