Wpis z mikrobloga

tl;dr: z jednych butów do biegania zrobiłam sobie inne buty.

Geneza: pół roku temu kupiłam sobie buty startowe. Leciutkie, elastyczne, powodujące wrażenie zupełnie innego, dynamiczniejszego biegania niż w ciężkich, mocno amortyzowanych treningówkach. Miały też swoje wady: drogie i podobno mało wytrzymałe. Zostały na bieganie od święta. Ale ja chciałam mieć but tego pokroju do częstszego użytku – przynajmniej na szybsze treningi. Koszty lekkiego obuwia z nurtu „biegania naturalnego” - od 300zł, czasem 200zł na przecenie. Nie chciałam wydawać tyle pieniędzy na niejako dodatkową parę butów do biegania, przypomniałam sobie o temacie na forum bieganie.pl, w którym jeden z użytkowników opisywał sprawdzony proces przeróbki znanych butów z Decathlonu Kalenji Ekiden 50. Postanowiłam więc spróbować.
Koszt: 49,90zł + cena papieru ściernego nr 60.

Ogólnie rzecz biorąc, celem było uzyskanie mniejszego spadku między piętą a palcami, zmniejszenie masy oraz zwiększenie elastyczności, a co za tym poniekąd idzie, dopasowania buta do stopy.

Buty przed operacją:

http://i.imgur.com/GNpa4Qb.jpg
http://i.imgur.com/2vo8Liq.jpg

Pierwszy etap obejmował ścięcie ok. 1cm pięty:

http://i.imgur.com/VoNRfzh.jpg

Potem pozbyłam się większości gumy z przodostopia. Odchodziła bardzo kiepsko, skończyło się na tym, że część została – uznajmy, że celowo, żeby przyczepność pozostała lepsza. ;)

http://i.imgur.com/2WL8j7U.jpg

Następnie wzięłam się za fazowanie krawędzi:

http://i.imgur.com/bel9E2h.jpg

A potem pozostał tylko szlif. Też upierdliwe, pianka wcale nie trze się dobrze i ręcznie trwa to dosyć długo. Właściwie pod względem użytkowym buty są już gotowe (tzn. trzeba jeszcze zakleić dziury w podeszwie klejem, ale to szczegół), tylko estetyka pozostawia wiele do życzenia. Co jeszcze mogę zrobić – pozbyć się resztek gumy oraz dokładniej doszlifować podeszwę drobniejszym papierem, aby pozbyć się nierówności. I spróbować zmyć ten żółty kolor, pozostały po użyciu papieru w tej barwie.

http://i.imgur.com/LeS2CEY.jpg
http://i.imgur.com/9hsj4FZ.jpg

Jak się w nich biega, przekonam się mam nadzieję niedługo. A tak prezentują się na nogach:

http://i.imgur.com/JbF2fYz.jpg

I jak widać, są bardzo elastyczne:

http://i.imgur.com/aCkadmo.jpg

Wołam @pestis
#diy #bieganie
  • 23
@s-o-s: Duża część zostaje. Pod przednią częścią stopy została cała pianka amortyzująca (ucięłam tylko gumę), a pod piętą co najmniej połowa.
@JogurtMorelowy: Też. W lekkich butach z cieńszą podeszwą biega mi się lżej, dynamiczniej. Gdybym miała w takim czymś robić swoje 60 km tygodniowo, to może i stawy zaczęłyby protestować, ale na powiedzmy jedną czwartą tego, ujętą w szybsze akcenty powinny się nadać idealnie.
@lukglo86: Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby nie to, że drugie buty = drogie buty. :P
@JogurtMorelowy: Jestem niska, a co za tym idzie stosunkowo lekka (55-58kg), więc nie potrzebuję tak potężnych butów jak 80-kilowy facet. Zresztą po 5000km moje stawy powinny już przyzwyczaić się do obciążenia. ;)
@hqvkamil: Tyle kilometrów w nogach, a ja ciągle nie wiem, jakie buty odpowiadają mi najbardziej, może dlatego, że jedną parę eksploatuję przez 2k. :D
@pestis: imho dobrze że zostało trochę tej czarnej gumy z przodu. W wątku na bieganie.pl ludzie trochę narzekali na przyczepność przy mokrej nawierzchni po wywaleniu całej gumy.
@brrrum: Trudno powiedzieć, bo podchodziłam do tego po trochu. Ścięcie pięty i fazowanie to kilka minut roboty, dłużej chyba noże ostrzyłam, zrywanie gumy - może godzina w sumie, trzymało się dobrze cholerstwo. Szlif - pewnie kilka godzin, miałam parę podejść po 30-40 minut. Po tym czasie ręka mi się męczyła, niestety, brak praktyki. ( ͡° ͜ʖ ͡°)