Tym razem przedstawię Wam jedną z najbardziej tajemniczych warowni w polskich Sudetach oraz pewien obiekt przemysłowy będący ciekawym przykładem ludzkiej ingerencji w przyrodę, który mimo swej nienaturalności, potrafi zaprzeć dech w piersiach oglądających go osób. Zapraszam i z góry dziękuję wszystkim wykopującym!
@KrotkiSzpic: prawda, do dzisiaj mam na telefonie "Night time is the right time" i czasami słucham wieczorami. Co ciekawe kompozytorem jest ten sam gość co stworzył charakterystyczny motyw muzyczny z Gliniarza z Beverly Hills i ścieżkę do Top Gun. Ciekawe jak udało się polskim twórcom do niego dotrzeć w tamtych czasach:)
Dzisiaj mijają dwa lata od śmierci pana Ryo Fukui Kim był Ryo Fukui?
Ryo Fukui (福 居 良) japoński pianista jazzowy. Urodził się 1 czerwca 1949 roku w Sapporo, zmarł na chłoniaka 15 marca 2016 w swoim rodzinnym mieście. Ryo dopiero w wieku 22 lat zaczął się uczyć grać na pianinie, zarażony miłością do jazz’u. Jego fascynacja jazzem zaczęła się dla niego jak i dla wielu Japończyków po zakończeniu drugiej wojny światowej. Stało się tak ze względu na zniesienie embarga kulturowego i fascynacją wszystkiego tego co amerykańskie. W latach 60 i 70 gdy reszta świata zapominała o jazzie i triumfował rock na świecie, w Japonii jazz przeżywał swoją drugą młodość. Był czymś totalnie innym, fascynującym i porywającym. Wraz z biegiem lat święcił coraz większe triumfy, a samą formą wracano właśnie do klasyków z USA i do lat świetności jazz’u.
Sam Ryo w 1976 roku (w wieku 27 lat) wypuścił moim zdaniem swoje największe dzieło – album Scenery. Jest listem miłosnym do muzyki na której się wychował i dla której zaczął się uczyć grać na pianinie w wieku 22 lat. Jest to jeden z najbardziej autentycznych i najczystszych albumów jazzowych swojej dekady. Powstał tylko i wyłącznie z pasji i miłości do muzyki, bez jakichkolwiek nacisków ze strony obowiązujących nurtów czy wydawnictwa muzycznego. O samym albumie dopiero zrobiło się głośno pod koniec lat 2000, wraz z nastaniem ery internetu i popularności YouTube. Odnaleziono na nowo dzieła pana Ryo Fukui, a sam album Scenery przeżywał swoją drugą młodość na japońskich serwisach aukcjach.
Kilka okładek z Wonder Stories/Amazing Stories, magazyn science fiction, publikowane od 1929 do 1955. Bardzo ładne okładki i wrzucę ich więcej. Czar czasu.
Będzie to krótka historia o bohaterstwie w dzisiejszych czasach. O tym, jak jeden niezwykle odważny mirek przy niewielkiej pomocy drugiego mirka stał się wzorem dla całego społeczeństwa.
Połowa listopada ubiegłego roku. Na nocnej zmianie @Exilless opisuje wstrząsającą historię, w której uczestniczył. Pijany i naćpany napastnik, z ostrym nożem w ręku rzucił się na bogu winnych Ukrainców. Mireczek stanął na wysokości zadania i ryzykując swoje życie, nie pozwolił na pobicie sąsiadów zza wschodniej granicy. Mireczek mógł stracić życie, gdy w ferworze walki upadł na ziemię, a napastnik ranił go w ucho. Mimo to udało mu się obezwładnić agresywnego mężczyznę.
Jestem dziennikarzem sądowym Gazety Wyborczej, dlatego chciałem sprawdzić, czy ta historia to #truestory czy może zwykły bait. Gdy policja potwierdziła mi, że faktycznie do takiego zdarzenia doszło, skontaktowałem się z mireczkiem i następnego dnia umówiliśmy się na rynku w Opolu, gdzie kilka dni wcześniej doszło do ataku.
Prawdopodobnie najbardziej niezwykły album w mojej kolekcji. W Rosji po II wojnie światowej Stalin zakazał posiadania jakiejkolwiek zachodniej muzyki, wszystkie albumy musiały być autorstwa rosyjskich kompozytorów. Jednak ludzie nadal pragnęli nowej zachodniej muzyki, wszystkiego od jazzu po blues i rock & roll. Przemyt winyli był bardzo ryzykowny a zdobycie materiałów do wykonania kopii albumów które znalazły się w Rosji było drogie i również niebezpieczne. Pomysłowym rozwiązaniem tego problemu było tworzenie tak zwanych
Spodobały mi się te anegdotki z #podroze pisane przez @Dwadziescia_jeden, to stwierdziłem, że zacznę też spisywać swoje doświadczenia. Robię to na Insta, bo najbardziej mi podpasowała ta platforma.
Krótko o herbacie w Maroko (ang)
This little tea pot and characteristic glass can be seen on almost every step in the city. People often sit on a bench, under the wall or just in the restaurant and sip slowly
Samuel Reshevsky ogrywa mistrzów szachowych podczas symultany, Francja 1920.
"Urodzony w Polsce Szmul Chaim Rzeszewski był genialnym szachowym dzieckiem. W 1914 r. rodzina Rzeszewskich przeniosła się do Tomaszowa Mazowieckiego, uciekając przed okropnościami pierwszej wojny światowej (słynna bitwa łódzka rozgrywała się w okolicy Ozorkowa). Tu mały Szmul spędził trzy lata dzieciństwa i tu poznał szachy w wieku czterech lat. W roku 1917 w Łodzi sześcioletni Szmul rozegrał przegraną partię z Akibą Rubinsteinem. Jako ośmiolatek dawał pokazy gry jednoczesnej. W latach dwudziestych jego rodzice wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, gdzie w roku 1924 przyjął oficjalnie angielską wersję nazwiska Samuel Herman Reshevsky. W 1933 roku skończył studia ekonomiczne na uniwersytecie w Chicago. W czasie studiów nie poświęcał szachom wiele czasu, nigdy też nie został zawodowym szachistą. Pracował jako ekonomista.
Po ukończeniu studiów Reshevsky powrócił do szachów. W 1936 roku wygrał swój pierwszy turniej o mistrzostwo Stanów Zjednoczonych. Mistrzem USA był sześciokrotnie: cztery razy z rzędu w 1936, 1938, 1940 i 1942 roku, później w 1946 i 1969 roku. W latach trzydziestych Reshevsky wygrywał wiele międzynarodowych turniejów, chętnie uczestniczył w otwartych turniejach w Stanach Zjednoczonych, których był głównym faworytem. W 1935 roku na turnieju w Margate wyprzedził o pół punktu Jose Raula Capablankę, wygrywając z nim bezpośrednią partię. Od tego czasu był zapraszany do najbardziej prestiżowych turniejów. Rok później brał udział w niezwykle silnym turnieju w Nottingham, wygranym przez Capablankę i Michaiła Botwinnika. Reshevsky, Reuben Fine i Max Euwe podzielili trzecie miejsce, wyprzedzając m.in. mistrzów świata Aleksandra Alechina i Emanuela Laskera. W 1937 podzielił pierwsze miejsce w turnieju w Kemeri (wyprzedzając m.in. Alechina). Rok później uczestniczył w najsilniejszym przedwojennym turnieju AVRO w Holandii (podzielił czwarte miejsce z mistrzami świata Euwem i Alechinem, przed Capablanką)."
– Młody człowieku, jak robisz zdjęcia moim rzeczom, to najpierw spytaj. Tak, możesz. Co fotografujesz? Tę lalkę? Goła jest. Czekaj, wsadzę ją na motor, to będzie lepiej wyglądać.
Mężczyzna chwyta nagą lalkę typu „bobas” i sadza ją na plastikowym zielonym motorze. Przez chwilę jest śmiesznie.
Ale ogólnie to nie jest mi do śmiechu. Odwiedzam emerycki bazarek na północy Kijowa. Jedno z tych miejsc, na którym emeryci stoją całe dnie, wyprzedając wszystko, co pozostało im w mieszkaniach. Żeby przeżyć.
@Dwadziescia_jeden: moje poślady są luźne, ale to bodajże 539573285628742 taki tekst w tym tygodniu, a akurat od Ciebie oczekiwałbym nieco trafniejszej refleksji; ale widać Cię przeceniłem ;) Pozdrowienia!
Udało się (w senie domowa, łazienkowa ciemnia!) Nie spaprałam wszystkiego. Pierwsze spotkanie z całym procesem może nie absolutnie zwycięskie, ale udane! :) Powiększalnik działa elegancko, chociaż ciężko było mi określić dokładne czasy. Myślę, że to kwestia praktyki i za kilka miesięcy będziemy współpracować jak marzenie 乁(♥ʖ̯♥)ㄏ #fotografia #fotografiaanalogowa #chwalesie #rozowypasek #fotouogolnienie <- do blokowania/obserwowania
No patrzcie go jaki słodziak. Jak się tuli do mnie (。◕‿‿◕。) tyle mam roboty a ten się tak tuli i jak go teraz zrzucić (╯︵╰,) #pokazkota #smiesznekotki #kitku
Hezbollah, Demis Roussos i Chuck Norris – historia uprowadzenia samolotu TWA 847
Czerwiec roku 1985 był miesiącem wyjątkowo obfitującym w wydarzenia z kategorii terroryzmu lotniczego. 11 czerwca, na lotnisku w Bejrucie uprowadzony został należący do jordańskich linii lotniczych samolot lotu Royal Jordanian 402. Na czele grupy sześciu porywaczy stał Fawaz Younis, członek libańskiej szyickiej organizacji zbrojnej Hezbollah (dosł. Partia Boga). Porywacze, którzy sami siebie nazywali „Samobójczą Grupą Imama al-Sadra”, zmusili pilota samolotu do skierowania się na Cypr, następnie do Włoch a na koniec z powrotem do Bejrutu, gdzie wszyscy zakładnicy zostali uwolnieni a samolot wysadzony w powietrze. W czasie 28 godzinnego lotu porywacze wydali oświadczenie, w którym krytykowali rezolucję Ligi Arabskiej, potępiającą ataki szyickiej milicji Amal na obozy palestyńskich uchodźców w Bejrucie oraz wspierającą Organizację Wyzwolenia Palestyny Jasira Arafata. Po zniszczeniu samolotu porywacze skryli się w szyickich dzielnicach stolicy Libanu.
Części z pasażerów feralnego lotu udało się zarezerwować miejsca w samolocie linii Middle Eastern Airlines z Bejrutu do Cypru już następnego dnia. Jednak gdy tylko samolot wylądował na płycie lotniska w Larnace, okazało się że doszło do kolejnego porwania. Pojedynczy bojownik z jednej z wielu palestyńskich frakcji zagroził wysadzeniem samolotu przy użyciu granatu ręcznego. Następnie wydał oświadczenie, że porwanie jest odpowiedzią na wczorajsze uprowadzenie lotu Royal Jordanian. Po krótkich negocjacjach porywacz zgodził się na uwolnienie wszystkich zakładników w zamian za zgodę na bezpieczny odlot do stolicy Jordanii, Ammanu, gdzie po wylądowaniu został aresztowany przez tamtejsze służby.
@Dwadziescia_jeden: Tak, korzystając z dnia wolnego postanowił to napisać, a planowałem już dłuższy czas. Delta Force często leci, więc chętni mogą sobie obejrzeć, chociaż wybitne kino to nie jest. Z kolei wątek z operacją Entebbe pojawia się w Ostatnim Królu Szkocji.
Mudżahedin celuje z wyrzutni FIM-92 Stinger w przelatujący samolot/helikopter, Afganistan 1988 rok
"Światowa „kariera” Stingera rozpoczęła się w czasie wojny w Afganistanie, dokąd wyrzutnie te trafiły w ramach amerykańskiej operacji Cyklon. Po raz pierwszy użyto ich tam 26 września 1986, zestrzeliwując dwa szturmowe śmigłowce Mi-24 w rejonie bazy lotniczej w Dżalalabadzie (odbyło się to pod nadzorem agentów CIA). Wystrzelono wtedy trzy rakiety, z czego dwie trafiły w cel – był to więc znakomity wynik w porównaniu z rezultatami osiąganymi wcześniej przy użyciu analogicznego sprzętu produkcji radzieckiej (Strieła-2) i brytyjskiej (Blowpipe). Już po paru tygodniach radzieccy piloci zdali sobie sprawę, że muszą stawić czoło nowemu zagrożeniu. Co więcej zagrożony został czynnik, który do tej pory decydował o ich przewadze – panowanie w powietrzu.
Pojawienie się na polu walki Stingerów znalazło odbicie w wielkości strat ponoszonych przez radzieckie lotnictwo. Były to jednak liczby bezwzględne – liczba przeprowadzanych ataków nie szła w parze z ich skutecznością. Przed użyciem Stingerów, w 1984 roku odnotowano 60 ataków rakietowych, w wyniku których zestrzelonych zostało 10 maszyn (16% skuteczności). W 1985 było to 140 ataków i 15 zestrzeleń (niecałe 11% skuteczności). Kiedy pod koniec 1986 pojawiły się Stingery, odnotowano wprawdzie aż 600 ataków i znaczny wzrost strat radzieckich (100 maszyn), ale stanowiło to zaledwie 16% skuteczności. Pytanie, czy Stinger wpłynął na losy wojny w Afganistanie poprzez swoją jakość, umiejętność użycia, czy po prostu liczbę w jakiej był dostarczany, do dziś dnia pozostaje otwarte.
@Asterling: Wielkie USA również jest pokonywane przez prymitywnych pasterzy. Zresztą najlepszymi żołnierzami wcale nie są szkoleni profesjonalnie ludzie, a chłopi przystosowani do danego terenu potrafiący stworzyć (mlek, mięso ze stad) żywność na miejscu i przemieszczać się niemalże niezauważalnie przez góry i jaskinie. Obsługa broni nie jest zbyt skomplikowana.
@Kempes: ja uwielbiam fakt, że można znaleźć wiele pokrewnych podstawowych słów między np. sanskrytem a polskim. na zawsze będę mieć mind blown z tego powodu.
Pod tagiem #wanderlust staram się publikować relacje, ciekawostki oraz krótkie formy literackie zebrane w trakcie kilkuletniej tułaczki po ponad 80 krajach Afryki, Azji, Oceanii i Bliskiego Wschodu.
Wszystkie opowiadania i artykuły dostępne na: www.wanderlust.pl
Link do znaleziska: Ruiny zamku Radosno oraz kopalnia pożerająca z wolna górę Bukowiec
Poniżej wołam osoby, które wyraziły chęć otrzymywania powiadomień o nowych wpisach. Jeśli ktoś chciałby dopisać się do