- 127
Człowiek budzi się w nocy, bo myśli, i myśli. Pewnie nic poza ciężkimi powiekami z tego się nie urodzi.
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: o czym tam rozmyślania nocne ciężkie?
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: to łap też ode mnie plusa, też zgłaszam się na posterunku... btw. jak długo walczysz z pustkami? Od zawsze czy nie od zawsze?
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: w momencie kiedy przestajesz się oszukiwać pojawia się sporo pustki, z fajnym stoickim spokojem o tym piszesz, może kiedyś tam dojdę, bo póki co to moje pustki miażdżą mi głowę. No ale to dlatego, że u mnie wszystko za świeże na leżakowanie, jeszcze czymś to próbuję wypełniać... Ja znajduję odzwierciedlenia, ale próbuję to robić świadomie
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: no to mam wielką nadzieję, że do mnie to przyjdzie z czasem, bo póki co to ta burza trwa od ponad 1,5 roku, a ogon nie odrasta, co odrośnie to odpadnie i od nowa. Chociaż tutaj akurat muszę przyznać, że ta pustka nad którą stoję to jest wyjątkowo głęboka i szeroka, ale oczywiście nie chciałbym umniejszać niczyich pustek, doświadczeń ani chaosów. Ja właśnie z natury nie jestem stoicki, ale
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: no ja z natury uwielbiam meandry, ale nie jestem do końca pewien, czy się nie zagłębiasz, bo po tym co piszesz to mogę poznać, że brodzisz dosyć głęboko i jednak tych związków szukasz pod dnem... Ja nie wierzę w duszę, także buddyzm odpada, ale stoicyzm jak najbardziej, zresztą te dwa nurty niezbyt się znoszą, więc trzymam ze stoikami, chociaż tak jak napisałem - czuję, że nim nie jestem, pomimo
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: myślę, że Buddyzm bez duszy nie może istnieć mniej więcej tak, jak Chrześcijaństwo bez Jezusa - wtedy nic do siebie nie pasuje, Buddyzm nie może być laicki, bo z mojego doświadczenia prowadzi do wielu chorób psychicznych, albo idzie w somatykę. Dam Ci przykład, bez większego zagłębiania się - unieważnianie swoich emocji w Buddyzmie, bez ujścia w wiarę, prowadzi do objawów somatycznych, i jest to moim zdaniem jeden z większych
Czokoladowy via Wykop
- 1
@PiccoloColo: to jest sedno, że w życiu nie ma gotowców, próbujemy do pewnego etapu używać gotowców, ale to nie działa i musimy sobie sami zbudować nasz świat wartości - na tym chyba polega dorosłość. Ciekawe jest to, że jak mijasz ludzi na ulicy, to widać gołym okiem "duże dzieci" - ludzi którzy przyjęli jakiś gotowiec dawno temu i nie chcą go zbudować samemu, tkwią w nim nawet pomimo wewnętrznej niespójności.
##!$%@? #przegryw #damskiprzegryw #slabosc #przegrywpo30tce #damskiprzegrywpo30tce #rozowyprzegryw
Co do kobiet to jest trudniej, bo zazwyczaj nie czuję otwartości w drugą stronę, zazwyczaj jest to ciekawość, albo zwykły podziw. No ale oczekuję jednak wzajemności, o którą bardzo trudno.
To trochę jak: oto mój problem, ale nie chcę być z nim sam, mogę się do niego przyznać i rozpocząć zmianę siebie.
Z doświadczenia niestety wiem, że od strony kobiet to działa bardzo rzadko w ten sposób, ale
Dotykanie dna jako twardej warstwy faktów może być również próbą twardego stąpania po ziemi, nie wszyscy otrzymaliśmy od rodziców tą umiejętności, i czasami to uczucie stąpania po ziemi kojarzy nam się z dotykaniem dna. Oczywiście nie wiem, przez co przeszłaś, także zostawię temat, chociaż też tak kiedyś określałem naukę chodzenia, twardego stąpania po ziemi.
Muszę tylko jeszcze napisać, że wbrew wszystkiemu temu, o czym co nam się wydaje, życie jest dużo prostsze. Prawa nami rządzące są bardzo precyzyjnym bilansem strat i zysków, a więc równowagi w przyrodzie. Pomimo wszystko to, że życie jest dużo prostsze, to klucz tkwi w tym słowie 'wydaje się', bo to o wydawanie się tak naprawdę tutaj chodzi. Mi bardzo długo zajęło dojście do prostych, uniwersalnych życiowych prawd, które teraz wydają się oczywiste. Jak choćby ciało, które zaniedbywałem, a dla mężczyzny ciało jest świątynią wartości samego siebie (chciałem napisać ducha, ale w nie nie wierzę, co też ułatwia wiele