Pamiętam jak w tamtym roku cisnąłem bekę z tagów typ #januszalfa czy #januszebiznesu Śmieszyło mnie jak cholera, ale myślałem, że większość to wymyślone historie. Do momentu, aż poszedłem do kołchozu sobie dorobić na studia. K---a, co ja tam przez 6 miesięcy przeżyłem, to aż się dziwię, że nie osiwiałem od tego xD
Pierwszy tydzień luz, robota jak robota, odbierałem płyty z wyrzynarki z takim Markiem. W poniedziałek kapitana b---ę (taki pijaczek co jako operator na okleiniarce wąskich elementów do mebli robił) złapali na bramie do zakładu, bo się zataczał. Telefon po policje, chłop dmucha, 0.6 w wydychanym. Tego samego dnia go w------i. Pojawia się problem - na cały zakład tylko 2 operatorów do tej maszyny, jeden w------y, drugi na urlopie. Szybka decyzja, ściągamy go z wolnego, niech szkoli operatora. Na kogo padł wybór? Oczywiście, na mnie (że ja się wtedy nie domyśliłem, że coś jest nie tak, skoro starzy się nie kwapią do tego xD). Dobra, dwa tygodnie szkolenia i staje na maszynę. W sumie to lubię takie majsterkowanie i zawsze się coś tam grzebało czy to przy traktorach, samochodach, czy innych sprzętach, więc w miarę sprawnie to ogarnąłem.
Pierwszy dzień roboty jako operator, odpalam maszynę, przestawiam na konkretny profil i sobie lecę. Po godzinie przychodzi on, ostateczny boss zakładu, usprawniacz pracy xD Patrzę co chłop robi, a on odpala stoper w ręku i patrzy ile elementów wychodzi w minutę. Myślę sobie, że chłopa p------o, więc podbijam do niego i się pytam, czy wszystko w porządku? On do mnie z ryjem, że oszukuje na produkcji bo spowolniłem posuw maszyny i on to zgłasza do kierownika. Myślę sobie, o ty s--------u, w locie chłopa rozszarpie. No ale dobra, kulturalnie go proszę, żeby podszedł do panelu komputera okleiniarki i mu pokazuję, że przecież posuw w tej maszynie jest stały (nawet nie ma opcji regulacji, jest jedynie start i stop xD). Chłop zrobił mordę jakby mu g---o hemoroida szarpnęło i mówi do mnie
I sobie jakby nigdy nic poszedł, ale i tak p----------ł do kierownika, że nie podoba mu się mój ton w rozmowie z przełożonym i prosi mistrza zmiany o rozmowę ze mną, żeby mi wytłumaczył na czym hierarchia polega xD Dobra, chuy w to. W obowiązki operatora wchodziło zamówienie materiału w magazynie głównym, ogarnięcie produkcji na dany dzień, przygotowanie stanowiska (rozgrzanie pieca, odpowietrzenie układów i dyszy kleju, przygotowanie i nasmarowanie podajnika, kalibracja maszyny na pierwszej zmianie, podjazd materiałem z trzeciej zmiany, itp.). Zanim się więc, czy to na drugiej, czy na pierwszej zmianie wystartowało, to minimum pół godziny trzeba było na przygotowanie tego wszystkiego. Przychodzę w poniedziałek punkt 6:00, co słyszę na wejściu?
Pierwszy tydzień luz, robota jak robota, odbierałem płyty z wyrzynarki z takim Markiem. W poniedziałek kapitana b---ę (taki pijaczek co jako operator na okleiniarce wąskich elementów do mebli robił) złapali na bramie do zakładu, bo się zataczał. Telefon po policje, chłop dmucha, 0.6 w wydychanym. Tego samego dnia go w------i. Pojawia się problem - na cały zakład tylko 2 operatorów do tej maszyny, jeden w------y, drugi na urlopie. Szybka decyzja, ściągamy go z wolnego, niech szkoli operatora. Na kogo padł wybór? Oczywiście, na mnie (że ja się wtedy nie domyśliłem, że coś jest nie tak, skoro starzy się nie kwapią do tego xD). Dobra, dwa tygodnie szkolenia i staje na maszynę. W sumie to lubię takie majsterkowanie i zawsze się coś tam grzebało czy to przy traktorach, samochodach, czy innych sprzętach, więc w miarę sprawnie to ogarnąłem.
Pierwszy dzień roboty jako operator, odpalam maszynę, przestawiam na konkretny profil i sobie lecę. Po godzinie przychodzi on, ostateczny boss zakładu, usprawniacz pracy xD Patrzę co chłop robi, a on odpala stoper w ręku i patrzy ile elementów wychodzi w minutę. Myślę sobie, że chłopa p------o, więc podbijam do niego i się pytam, czy wszystko w porządku? On do mnie z ryjem, że oszukuje na produkcji bo spowolniłem posuw maszyny i on to zgłasza do kierownika. Myślę sobie, o ty s--------u, w locie chłopa rozszarpie. No ale dobra, kulturalnie go proszę, żeby podszedł do panelu komputera okleiniarki i mu pokazuję, że przecież posuw w tej maszynie jest stały (nawet nie ma opcji regulacji, jest jedynie start i stop xD). Chłop zrobił mordę jakby mu g---o hemoroida szarpnęło i mówi do mnie
Dobrze młody, sprawdzałem cie tylko.
I sobie jakby nigdy nic poszedł, ale i tak p----------ł do kierownika, że nie podoba mu się mój ton w rozmowie z przełożonym i prosi mistrza zmiany o rozmowę ze mną, żeby mi wytłumaczył na czym hierarchia polega xD Dobra, chuy w to. W obowiązki operatora wchodziło zamówienie materiału w magazynie głównym, ogarnięcie produkcji na dany dzień, przygotowanie stanowiska (rozgrzanie pieca, odpowietrzenie układów i dyszy kleju, przygotowanie i nasmarowanie podajnika, kalibracja maszyny na pierwszej zmianie, podjazd materiałem z trzeciej zmiany, itp.). Zanim się więc, czy to na drugiej, czy na pierwszej zmianie wystartowało, to minimum pół godziny trzeba było na przygotowanie tego wszystkiego. Przychodzę w poniedziałek punkt 6:00, co słyszę na wejściu?
2. Daj tym, którzy już dzieci mają.
3. Oczekuj wzrostu dzietności.
4. ???
5. Dzietność spada, wtf?
6. Wprowadź nowe daniny i opłaty, drukuj do oporu.
@MalowanyPtak: i wziąć kredyt na wesele ( ͡° ͜ʖ ͡°)