Jechać po Sienkiewiczu czy Twardowskim? O Gombrowiczu nie wspomnę - przecież to geniusz. Czytanie drogą przez mękę? Kim jest ten koleś? Dalej jedzie po Syzyfowych pracach i Kamieniach na szaniec - moich ulubionych lekturach. Dobra, kończę czytać te brednie, bo mi mózg wypali.
No przykro mi, ale czytanie Ferdydurke to droga przez meke. To samo tyczy sie Nad Niemnem i paru innych badziewi. Nie da sie tego czytac. Albo potwornie nudne, albo calkowicie bez sensu. W przypadku Ferdydurke to ktos musial byc ladnie zjarany, zeby dostrzec tam jakis artyzm.
I zeby nie bylo, moja ulubiona lektura szkolna sa Dziady, a ksiazek czytam tygodniowo srednio 3.
Spodziewałem się rzeczowej argumentacji na temat kanonu lektur a jedyne co znalazłem to wypociny kogoś kto ewidentnie ma problemy z przebrnięciem nawet przez pierwszą stronę Faktu. Dawno takiego ścierwa nie czytałem...
Po cholerę ten kanon lektur? Niech nauczyciel wybiera jakie książki ma czytać uczeń a rodzić niech ma prawo wybrać nauczyciela, wtedy nie będzie problemu. Dzieci mądrych ludzi będą dalej się męczyć czytaniem trudnych słów a berbecie biedoty dostaną za lekturę książeczkę od BHP i instrukcję obsługi frytkownicy.
Komentarze (7)
najlepsze
No przykro mi, ale czytanie Ferdydurke to droga przez meke. To samo tyczy sie Nad Niemnem i paru innych badziewi. Nie da sie tego czytac. Albo potwornie nudne, albo calkowicie bez sensu. W przypadku Ferdydurke to ktos musial byc ladnie zjarany, zeby dostrzec tam jakis artyzm.
I zeby nie bylo, moja ulubiona lektura szkolna sa Dziady, a ksiazek czytam tygodniowo srednio 3.