Może są tutaj rodzice małych dzieci - zwróćcie uwagę jak im zęby rosną, w młodym wieku często wystarczy aparat który jest zdejmowany i noszony kilka godzin dziennie. Możecie oszczędzić im wielu kompleksów w przyszłości. Niby nic a może zaważyć o samoocenie w przyszłości.
@Pornogrind: Tu akurat działania rodziców jak byłeś dzieckiem niewiele by pomogły. Sama przez całe dzieciństwo miałam idealnie proste zęby, dopiero stosunkowo niedawno (w liceum) zaczęły mi wyrastać ósemki i niestety okazało się że się nie mieszczą, więc zaczęły przepychać pozostałe zęby do przodu, przez co dwójka zaczęła mi wchodzić za jedynkę a jedynka nieco się wykrzywiła :/ Na szczęście jest to mało widoczne. Więc zdejmowany aparat w dzieciństwie nie zawsze
ja miałem w dzieciństwie krzywe zęby, ale nosiłem taki plastikowy, podobny do ustnika dla bokserów, ale mniejszy i wyglądał jak smoczek. Może wtedy nie było u nas takiego sprzętu, lub chodziło o partie zębów, które wymagały korekcji. Na przednich widocznie wystarczył "smoczek".
@pubblo: Też taki miałem w podstawówce, moja mama jest technikiem dentystycznym i mi zrobiła taki "lanserski" niebieski z brokatem i jakiś kretyn mi to ukradł z plecaka o_O
Noszę od marca :) Widać postępy, płynniej przychodzi mi również mówienie. Jestem zadowolony, choć trzeba robić updejt raz na 30 dni. Zdarzyło mi się również skaleczyć usta mojej dziewczyny, gdy drucik się wygiął :P
@kasiknocheinmal: Samo nakładanie nic nie boli. Nie ma żadnych zastrzyków ani wierceń. Ból zaczyna się po jakiejś godzinie (zęby muszą przywyknąć, a przywykają przez tydzień). I to na pewno nie jest taki ból, jak ból pruchniczny- po prostu bolą przy dotyku (czasem nawet przy oddychaniu :P). Ból jednak w kilka dni przeniknie (do podkręcenia- ale już nie będzie tak intensywny i z każdym kręceniem będzie lepiej) i można przecież jechać
W teorii to ona wie i nie lubi swojego zgryzu, tylko panicznie boi się fotela dentystycznego- a żeby cokolwiek zrobić to jednak trzeba jakoś na nim usiąść ;) A tu jest zaciśnięcie szczęki i nie otwieranie jej 'bo nie'. Ogólnie dość dziwny przypadek- chyba odziedziczyła to po moim bracie, który dostawał gorączki, jak miał iść do dentysty, kiedy był mały :P
Komentarze (50)
najlepsze
Jak za starych czasów napisze: Duplikat.
polecam usunięcie ósemek.
Są to zęby najbardziej się psujące i nie uczestniczące w procesie
" Chcesz mieć ząbki jak kryształki, rób codziennie masaż pałki"
: ]
W teorii to ona wie i nie lubi swojego zgryzu, tylko panicznie boi się fotela dentystycznego- a żeby cokolwiek zrobić to jednak trzeba jakoś na nim usiąść ;) A tu jest zaciśnięcie szczęki i nie otwieranie jej 'bo nie'. Ogólnie dość dziwny przypadek- chyba odziedziczyła to po moim bracie, który dostawał gorączki, jak miał iść do dentysty, kiedy był mały :P