@JohnMcGlennon: Prace domowe pozwalały dzieciom utrwalić wiedzę zdobytą w szkole i nauczyć jej samodzielnego wykorzystania
Jak tak dalej pójdzie, to niedługo polskie dzieci będą wyrobnikami dla Chińczyków - tam dzieci po szkole wracają do domu i robią prace domowe, kiedy w Polsce większość dzieci siedzi w telefonach...
@miszczumsc a może dziecko mogłoby np. skorzystać coś jeszcze ze swojego dzieciństwa? Powiedzieć na świeżym powietrzu, pójść na jakieś zajęcia sportowe lub inne, które lubi? To już rola rodziców, jak zorganizują dziecku czas.
No ale dla was lepiej jak będzie robiło zadania domowe całymi popołudniami. Zwłaszcza z gównoprzedmiotów.
W holandii w szkolach podstawowych nie ma prac domowych i poziom edukacji jest wysoki, więc to nie wina brak prac domowych ale widocznie tego, że w Polsce system nauczania jest na takim poziomie, że bez prac domowych dzieciaki nie zdobywają wymaganej wiedzy.
@Cbtl94: Na pewno będzie lepiej po zlikwidowaniu prac domowych i nie wprowadzaniu żadnych zmian poprawiających system nauczania. To dopiero trzeba mieć łeb aby reformę rozpoczynać od likwidowania tego co było ostatnim elementem pomagającym nadrabiać nieudolność szkolnictwa.
To trzeba by zrezygnować z dodatkowych dni wolnych i wykorzystać je na normalne kształcenie dzieci? Przedłużanie weekendów przy świętach to norma, ale przegięciem jest jak na przykład święto wychodzi w środę to myk i cały tydzień bez zajęć dydaktycznych, tylko świetlica. A potem płacz że nie ma czasu materiału przerobić.
To trzeba by zrezygnować z dodatkowych dni wolnych i wykorzystać je na normalne kształcenie dzieci?
@Jack0wy: szczególnie ten semestr wiosenny jest w pytkę - zaczynamy od przedłużonego sylwerstra, zaraz ferie, może potem jakiś normalny miesiąc i zaczyna się seria - rekolekcje, zielona szkoła, majówka, egzaminy próbne ósmych klas, egzaminy właściwe, dzień wagarowicza, dzień psiej kupy... a w bonusie choroby tych młodszych dzieci
bo takie jest zadanie ministry masturbacji, produkcja analfabetów umiejących liczyć do 100. Nie bez powodu marszałek obrotowy chciał zapisać swoje dzieci do szkoły katolickiej, wie jakie szambo nasza lewica szykuje
@bleblebator: zgadzam się w 100%. Chodzi o to, aby wyprodukować głupszych obywateli, którzy bez "rządu" zginą śmiercią okrutną. Norwegowie od prawie 10 lat krzyczą, że poziom studentów na ich uczelniach spada, no to Polska postanowiła ich w tym przegonić :)
@JohnMcGlennon: chcesz to posyłaj swoje dzieci do szkół lgbt, niech się uczą nakładać gumki na ogórki. Ja swoje posłałem do prywatnej gdzie uczyły się w prawdziwej szkole.
Pospólstwo przyklaśnie i się oburzy, że przez brak prac domowych dzieci umieją mniej. Nikt nie zauważy ani nie przyzna, że dzieci umieją mniej dlatego, bo niczego nie uczą się w klasach w szkole. Brak zadań domowych tylko to bardziej udowodnił.
@QuickCharger: Pan hrabia raczy nie dostrzegać jednej rzeczy - prace domowe (w szczególności nauki ścisłe i języki) pomagały w utrwaleniu tego co nauczyłeś się na lekcji - bo to był pierwszy moment samodzielnego pomyślenia nad czymś. Teraz tego nie ma i z pierwszej ręki widzę różnice przed i po - czas nauki do sprawdzianów znacząco się wydłużył i trzeba znacznie więcej poświęcać czasu na pomoc w nauce - wcześniej się
@przemyslaw-maczka: Wiem, że polskie szkolnictwo to patologia, ale musimy sobie radzic sobie z tym co mamy. Wyrzucając prace domowe i nie zmieniając niczego innego w szkolnictwie nie poprawimy żadnych statystyk. Dzieci, które nie mają w domu wsparcia rodziaców jeszcze bardziej odpadną od jakiegokolwiek poziomu. Dodatkowo, z perspektywy rodzica mówię Ci, że w praktyce nic na lepsze się nie zmieniło - dziecko dupodziny i tak musi odsiedzieć, tylko zamiast przy pracy
Ufam że Nowacka w przyszłości zostanie skazana za szkalowanie narodu polskiego. Jak można się pomylić czytając z kartki? Jak wyglądał to zdanie na kartce że taki niby błąd jej się zdarzył?
@Cozzie: To wszystko zależy od nas. Czy po upadku tego lewackiego rządu, ktoś przypilnuje i nagłośni temat łącznie z demonstracjami i nakręcaniem wokół tego emocji.
Prace domowe mają sens jak lekcje są max do 14, bo potem też trzeba mieć czas na własne życie. Już widzę jak chętnie ludzie po 8 godzinach pracy by chętnie robili zadania domowe. Dobrze, że młode pokolenie uwalnia się od tej katorgi, którą przeorano millenialsów, zazdroszczę wam młodzieży.
bo potem też trzeba mieć czas na własne życie. Już widzę jak chętnie ludzie po 8 godzinach pracy by chętnie robili zadania domowe.
@Jarkendarion: hmm, na własne życie? jak dotąd zauważyłem, że największym problemem z "własnym życiem" mają osoby spędzające na grach na telefonie. Szczególnie to są gry w stylu - rób w kółko to samo, dostawaj jakieś nowe statystyki, skórki, ale i tak grać w to nie skończysz, bo
widzisz. Mylisz kilka kwestii. To, że się nie uczyłeś w szkole to i tak musiałeś się tego nauczyć. Bo to jest wiedza podstawowa, którą powinieneś opanować w szkole, a było ci pod górkę.
to nie wina prac domowych samych w sobie. To wina organizacji pracy przez nauczycieli. Jak nauczycielka z 20-letnim stażem nie potrafi wypracować sposobu na wytłumaczenie rzeczy, aby to było proste i
Problemem była ILOŚĆ zadań domowych oraz brak koordynacji. Bywało tak, że dziecko miało 2 tygodnie luzu, a potem nagle 3. tydzień 2 wypracowania, 3 sprawdziany. W epoce "dzienników elektronicznych" można by wprowadzić wymóg synchronizacji - nic skomplikowanego - kto pierwszy wpisze pracę domową lub sprawdzian ten lepszy.
@andy1000: Zadania domowe sluzyły nadrabianiu materiału i dowalaniu rodzicom czesci obowiazkow nauczycieli. A sprawdziany byly wpisywane tez w tych tradycyjnych dziennikach,ale nikt nikt na to zbytnio nie patrzył i w jednym tygodniu ktos mogł miec 5 kartkówek i 3 sprawdziany plus praca klasowa z polskiego. Najwiekszy szał sprawdzianowy panował przed świętami i feriami
@andy1000: Dokładnie tak, wystarczyło sensownie koordynować prace domowe i też nie przeginać z ich ilością. Nie trzeba zadawać pracy domowej na każdej lekcji. I sensownie wybierać te prace, często były kompletnie bez sensu, niewiele uczyły i nauczyciel je zadawał by coś było i by były oceny do klasyfikacji na koniec semestru. Realnie rzecz biorąc też nadal te prace domowe są, oficjalnie "dobrowolne" (ale uczniowie robią, bo to szansa na poprawienie
Komentarze (435)
najlepsze
Wycofajmy jeszcze oceny, to na pewno wszyscy bardziej przyłożą się do sumiennej nauki...
Za wycofanie prac domowych i w efekcie obniżenie poziomu edukacji, powinna być natychmiastowa dymisja z rządu...
Jak tak dalej pójdzie, to niedługo polskie dzieci będą wyrobnikami dla Chińczyków - tam dzieci po szkole wracają do domu i robią prace domowe, kiedy w Polsce większość dzieci siedzi w telefonach...
No ale dla was lepiej jak będzie robiło zadania domowe całymi popołudniami. Zwłaszcza z gównoprzedmiotów.
Musiałeś mieć smutne dzieciństwo.
źródło: uid_bc419027fb444ec3a1f1af3a1aa56c41_width_1990_play_0_pos_0_gs_0_height_0
Pobierz@Jack0wy: szczególnie ten semestr wiosenny jest w pytkę - zaczynamy od przedłużonego sylwerstra, zaraz ferie, może potem jakiś normalny miesiąc i zaczyna się seria - rekolekcje, zielona szkoła, majówka, egzaminy próbne ósmych klas, egzaminy właściwe, dzień wagarowicza, dzień psiej kupy... a w bonusie choroby tych młodszych dzieci
- Rodzice umieją mniej
@Jarkendarion: hmm, na własne życie? jak dotąd zauważyłem, że największym problemem z "własnym życiem" mają osoby spędzające na grach na telefonie. Szczególnie to są gry w stylu - rób w kółko to samo, dostawaj jakieś nowe statystyki, skórki, ale i tak grać w to nie skończysz, bo
widzisz. Mylisz kilka kwestii. To, że się nie uczyłeś w szkole to i tak musiałeś się tego nauczyć. Bo to jest wiedza podstawowa, którą powinieneś opanować w szkole, a było ci pod górkę.
to nie wina prac domowych samych w sobie. To wina organizacji pracy przez nauczycieli. Jak nauczycielka z 20-letnim stażem nie potrafi wypracować sposobu na wytłumaczenie rzeczy, aby to było proste i
W epoce "dzienników elektronicznych" można by wprowadzić wymóg synchronizacji - nic skomplikowanego - kto pierwszy wpisze pracę domową lub sprawdzian ten lepszy.