Pensja minimalna wzrosła z 2600 zł w 2020 do 4300 zł teraz. Prąd i gaz - też bardzo mocno. Gospodarka śmieciami, woda - też. Do tego dodatkowe dni urlopu trzeba wliczyć w cenę, by się biznes spinał. Pojazdy potrzebne do dowozu składników, paliwo oraz obsługa księgowa i inne - wszystko to też zdrożało. Formalności również przybywa.
Podziękujcie rządzącym za nakręcenie spirali inflacyjnej - tak się kończy, gdy politycy zaczynają dłubać tam gdzie nie powinni. Chcieliście mieć tarcze i inne bzdury to teraz płaćcie.
Ostatnio byłem u fryzjera i cena męskiego podniesiona z 45zł na 60zł. Tak po prostu, z dnia na dzień. Podczas covidu była podwyżka o 5zł ale przynajmniej tłumaczyli, że jest tymczasowa bo potrzeba na dodatkowe środki ochronne. Nie była tymczasowa.
Nie piszcie mi tu o podwyżkach cen prądu czy gazu czy wody. Teraz Janusz biznesu widzi, że życie mu drożeje to postanawia sobie odbić. Ciekawe czy słyszał o krzywej Laffera.
@WielkiPowrut88: W moim przykładzie chodzi o sytuację, gdy bezpośrednie koszty nie rosną by uzasadnić taką podwyżkę. Tak było też z wieloma produktami w sklepach podczas obłędu covidowego. Już wyprodukowane towary na półkach, a ceny z dnia na dzień sporo wyższe "bo inflacja".
@sloniasek ale myślisz że niska inflacja oznacza że ceny spadną? Inflacja się kumuluje. Dopóki nie będzie deflacji to ceny będą nadal rosły w tempie inflacji, tylko od obecnej ceny jako bazowej.
Zastanówcie się dlaczego WSZYSCY którzy są wokół rolnictwa tj. dostarczyciele i odbiorcy dóbr i usług są milionerami a rolnik jest dziadem. Młynarze, handlujący nawozami, maszynami, środkami do produkcji, chemią są zawsze bogaci a rolnik jest biedny. Znaczy pieniądze są , tylko żle alokowane. Identycznie jak ze szpitalami, wszyscy wokół są milionerami tylko szpital jest zadłużony
@cycaty-fejm: Czy rolnik jest dziadem? No nie powiedziałbym, pieniędzy jakimi obracają rolnicy mieniący się faktycznie producentami rolnymi (owszem, nie mam na myśli jednohektarowców-dwuświniowców) przeciętny korposzczur z bloku na własne oczy nie zobaczy.
Komentarze (109)
najlepsze
Prąd i gaz - też bardzo mocno.
Gospodarka śmieciami, woda - też.
Do tego dodatkowe dni urlopu trzeba wliczyć w cenę, by się biznes spinał.
Pojazdy potrzebne do dowozu składników, paliwo oraz obsługa księgowa i inne - wszystko to też zdrożało.
Formalności również przybywa.
Nie piszcie mi tu o podwyżkach cen prądu czy gazu czy wody. Teraz Janusz biznesu widzi, że życie mu drożeje to postanawia sobie odbić. Ciekawe czy słyszał o krzywej Laffera.