Kobieta poszła do szpitala usunąć wyrostek. Pięć dni później zmarła ...
65-letnia pani Barbara poszła do szpitala w Słubicach usunąć wyrostek. Zmarła pięć dni później. Jej bliscy nie mogą pogodzić się z brakiem reakcji placówki na zgłaszane przez kobietę dolegliwości. Po zabiegu spuchł jej brzuch, opadła z sił i źle się czuła, ale nikt nie zareagował odpowiednio.
MajonezkieIecki z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 108
- Odpowiedz
Komentarze (108)
najlepsze
Czasem powikłania się zdarzają. Trudno, life is life.
Problem polega na tym, że słyszeliśmy już tyle patologii na temat światka lekarskiego, że coraz więcej ludzi nie wierzy lekarzom, że dany wypadek to po prostu życie. Niestety lekarze zamiast usuwać śmieci ze swojego środowiska to bardzo często bronią takich ludzi co tym bardziej przyczynia się do braku zawierzenia lekarzom. I się nie dziwię.
Ludzie pamiętają i co chwila słyszą o kolejnych (chociaż może nie aż tak drastycznych) sprawach. Serio, myślisz, że ludzie szybko zapominają taką znieczulicę jaka musiała tam być w całej stacji pogotowia?
Brak należytej opieki nad chorym to norma (złe założenie kroplówki i spowodowanie odwonienia i przez 8h NIKT k---a nie zwrócił na to uwagi na sali obserwacyjnej)? To gdzie chory może czuć się bezpiecznie?
Tak więc tak będzie dalej i nic tego nie zmieni.
A pisowska prokuratura wymuszała obciążające lekarzy opinie od biegłych.